Do zabawnej - choć z pewnością nie dla mieszkańca amerykańskiej miejscowości Fort Gay - sytuacji doszło ostatnio w usłudze Xbox Live.
Warto przeczytać: | |
Jedna z podstawowych zasad Microsoftu jest nieeksponowanie swojej seksualności w ramach usługi łączącej posiadaczy konsoli Xbox 360. To dobry układ - wszyscy bawią się razem, niezależnie od tego jakiego są wyznania, rasy czy orientacji seksualnej. Firma prosi, by o tym nie rozmawiać i się tym nie afiszować, a wszelkie przejawy takiej aktywności po prostu blokuje.
I kiedy jeden z amerykańskich graczy w miejscu pochodzenia wpisał miejscowość Fort Gay, admini usługi Xbox Live uznali to właśnie za próbę przemycenia swojej homoseksualnej orientacji, blokując nieszczęśnikowi konto. On sam próbował wyjaśnić, że taka miejscowość naprawdę istnieje. Co więcej, do pomocy włączył się nawet lokalny burmistrz!
Początkowo administracjia Xbox Live nie chciała uwierzyć w fakt istnienia niewielkiego (800 obywateli) miasteczka, następnie argumentowali, że z powodu tego typu nazwy proszą o niewpisywanie miejsca zamieszkania przez pechowego gracza. Ostatecznie sprawę rozwiązał dopiero szef administracji Xboksa, który za całe zamieszanie przeprosił, a swoim podwładnym moderatorom - zapewne - porządnie zmył głowę.
Źródło: Eurogamer
Polecamy artykuły: | ||
Proste Eyefinity - Sapphire Radeon HD 5770 Flex | Twoja pamięć podręczna - test 15 pendrive'ów | Internetowi terroryści |
Komentarze
30Nie chcą sie afiszować z seksualnością, rasą, etc.? Chwała im za to, gracz graczowi przeca równy.
Ale unikanie takich wyrazów (nawet używanych w zupełnie innym kontekście), to już przesada i dziecinada.
False and homosexual.