Internet

Wojna o warezy nadal trwa – "Canal+ próbuje mnie zastraszyć"

przeczytasz w 2 min.

Właściciel wielu polskich stron warezowych ma nadal problemy z jedną z największych platform telewizji cyfrowej. Oskarżony administrator otrzymał pismo od kancelarii adwokackiej, która prowadzi tę sprawę. Nie omieszkał się nim podzielić i omówić jego treść.

20 lipca na łamach naszego serwisu pojawił się artykuł pt. „Pamiętasz warezy? Canal+ poszło na wojnę z właścicielem tego typu serwisów”. Opisałem tam wiele aspektów dotyczących historii czegoś takiego jak warezy, ich aktualnej sytuacji na rynku oraz sporu, jaki dotyka właściciela tego typu serwisów. Kilka dni temu poznaliśmy dalszy rozdział tej historii – Canal+ wystosował pismo (poprzez kancelarię adwokacką) do administratora stron tj. Bitnova.info, Bluewarez.pl, DarkMachine.pl, Darmowe-Torenty.pl, EliteTorrent.pl, Exsites.pl, Files4You.org, Haszkod.pl, Pobieramy24.xyz, Prezone.pl, Sdcv.pl , TorrentCity.pl, Vorek.pl, vTorrent.pl, Warezik.eu, Warezisko.net, czy Warez-TS.org. Co ów dokument zawiera?

List adwokacki – wezwanie do zaniechania naruszeń i usunięcia ich skutków

Na samym początku pisma możemy przeczytać:

Działając imieniem pokrzywdzonej CANAL+ Polska S. A. (wcześniej ITI Neovision S.A.) z siedzibą w Warszawie, pełnomocnictwo w uwierzytelnionym odpisie w załączeniu, niniejszym na podstawie art. 23, 24 i 43 Kodeksu cywilnego wzywam Pana do niezwodnego zaniechania naruszeń dobrego imienia spółki CANAL+ Polska S.A. Naruszenia dobrego imienia Spółki związane są z powoływaniem się przez Pana w oświadczeniach z dnia 19 i 22 lipca 2023 roku, opublikowanych na stronie: https://vox-epopuli.com/oswiadczenie.html oraz https://vox-epopuli.com/uzupelnienie-oswiadezenia.html, na informacje niezgodne z prawda (…)

W liście przesłanym do administratora ww. stron, kancelaria reprezentująca spółkę Canal+ informuje, które (według nich) fragmenty oświadczenia są nieprawdziwe, wnosi o zaprzestanie naruszeńzłożenie oświadczenia (sprostowania). Ponadto prawnik prowadzący sprawę uzasadnia, na jakiej podstawie pismo zostało sformułowane. Generalnie dokument sprowadza się do tego, że Canal+ uprzejmie informowało o nielegalnym rozpowszechnianiu treści prawno-autorskich i że wszystkie działania miały wyłącznie za zadanie ochronę tych dóbr. Co na to odpowiada druga strona?

"Canal+ próbuje mnie zastraszyć" – właściciel warezów nie zgadza się z treścią listu

Dzisiaj chciałbym Wam pokazać jak Canal+ próbuje mnie zastraszyć abym zmienił treść oświadczenia. W piśmie, które za chwilę przeczytacie, ich prawnik twierdzi, że większość tego co napisałem w oświadczeniu i uzupełnieniu do oświadczenia jest nieprawdą. Oczywiście pismo od nich jest jednym wielkim kłamstwem i za chwilę przeanalizuję je dla Was.

Pisze na wstępie administrator omawianych tutaj stron. Generalnie uważa on, że wszystkie argumenty Canal+ są niewłaściwe i wszystkie ich działania kierowane są wyłącznie w celu optymalizacji zysków. Według autora oświadczenia, spółka nie widzi większej różnicy pomiędzy stroną nielegalnie udostępniającą materiały chronione prawnie, a repozytorium z linkami do pobierania (wszelakiej maści) plików. Ponadto stwierdza on, że wszelkie interwencje spółki u firm trzecich nie są pisane w kontekście prośby a raczej wymuszeń.

Canal+ chce mieć pewność, że ich treści (wraz z reklamami) będą oglądane tylko u nich

Jak informują Wirtualnemedia.pl, ww. spółka mediowa najprawdopodobniej planuje wprowadzić spersonalizowane reklamy do swojej platformy Canal+ online. Jeżeli te informacje okażą się prawdą, to można postawić pewną hipotezę – Spółka chce najpierw zagwarantować sobie to, że ich treści będą dostępne wyłącznie na ich platformie streamingowej. Z jednej strony mogą tym zwiększyć wpływy od klientów, którzy zostaną bardziej „zmotywowani” do zakupu abonamentu. Z drugiej strony natomiast firmy trzecie będą mogły zacząć opłacać wyświetlanie ich reklam w trakcie seansów na Canal+ online. Takie założenie może być realnym scenariuszem, ale jego udowodnienie (przynajmniej na ten moment) jest praktycznie niemożliwe.

A co Wy sądzicie o tej sytuacji? Podzielcie się swoją opinią w sekcji komentarzy!

Źródło: vox-epopuli.com, Wirtualnemedia.pl

Komentarze

3
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    deel77
    33
    Kiedyś w czasach kiedy piractwo było na porządku dziennym, wydawcy płakali, że przez te działania tracili pierdyliardy złotych monet i gdyby tego nie było to gry i programy byłby tańsze (standardem było, że na PC oryginalne gry były wielokrotnie tańsze niż te same tytuły na konsole). Dziś za to czytamy o testowaniu nowego poziomu cen (np. 369 zł) za tytuł, w który będziemy mogli grać tylko wtedy kiedy producent na to pozwoli, a kiedy zdecyduje, że wyłączy serwery możemy się z grą pożegnać. Kiedyś nawet grę oryginalną mogłem pożyczyć kumplowi i on mógł grać (ja w tym czasie nie mogłem, bo płytę miał kumpel). Podobnie było z treściami wideo. Magnetowidy pozwalały nagrać dowolny program z TV i dziewczyna mogła oglądać Dirty Dancing kilkadziesiąt razy, nawet gdy antena spadła z dachu. Mogła też wziąć kasetę i oglądać film u koleżanek. Mogła ten film skopiować, albo wymienić się na inny (tak jak dzisiaj można pożyczać książki papierowe). Z kolei ojciec nagrał wszystkie mecze reprezentacji Polski, a dziś wystawienie telewizora, czy projektora na działkę wiąże się z ryzykiem oskarżenia o publiczne rozpowszechnianie i perypetie prawne. Moim zdaniem jedyną rzeczą o którą dbają nadawcy czy dystrybutorzy to KASA, KASA i jeszcze raz KASA i w jej obronie będą walczyć z każdym o do ostatniego grosza. Cieszę się ogromnie gdy ktoś im robi pod górkę.
    • avatar
      piterk2006
      8
      Przerażające, że korporacje mogą zastraszać ludzi, wprowadzając własne prawo w listach od prawnika. Przecież takie wezwanie do usunięcia treści to może dopiero sąd wydawać.
      A teraz facet będzie się bronił długie lata. Szczerze mówiąc nie wiem po co canal+ tak dociska but, skoro to była mała grupka ludzi. Większość i tak z piractwa wyrosła bo im się nie chce bawić. Wolą opłacać wszystkie możliwe abonamenty za 300zł miesięcznie i oglądać czasem coś na jednym, czasem na drugim.