Audio

Dyson Zone. Ile kosztuje słuchanie muzyki w czystym otoczeniu? Już wiemy

przeczytasz w 3 min.

Co mogą redukować słuchawki? Zwykle myśląc o takiej funkcji mamy na myśli usuwanie hałasów z otoczenia, które przeszkadzają w komfortowym odsłuchu. Dyson Zone potrafi jednak coś jeszcze. Zredukuje zanieczyszczenie wdychanego powietrza.

Dyson to firma, która na polskim rynku dała się już poznać jako producent odkurzaczy, wentylatorów, oczyszczaczy powietrza, które zaliczamy do klasy premium. Ostatnio celuje w oryginalne funkcje, które odróżnią jego produkty od tego co oferuje konkurencja. W przypadku sprzętu AGD można mieć wątpliwości, czy na pewno jego pomysły są unikalne. W przypadku Dyson Zone, który jest w pewnym sensie produktem AGD jak i przedstawicielem kategorii audio, a dokładnie bezprzewodowych słuchawek z ANC, wątpliwości raczej nie będzie. A na pewno, gdy chodzi o oryginalność rozwiązania.

Dyson Zone są dostępne już od ubiegłego roku w ofercie Dysona, ale na naszym rynku firma dopiero wprowadza je do sprzedaży w cenie 2799 złotych. Jest to wariant niebiesko-szary. Natomiast wariant kolorystyczny błękit pruski - miedź dostępny jest w cenie 2999 złotych tylko na stronie dyson.pl.

Dyson Zone

Dyson Zone - słuchawki, które zredukują nie tylko szum

Dyson Zone to słuchawki, nad którymi firma pracowała podobno pięć lat. Pierwszą cechą, którą się chwali Dyson to do 50 godzin pracy, choć po aktywowaniu obu kluczowych funkcji są to już tylko 4 godziny.

A czym są te kluczowe funkcje? Pierwsza to aktywna redukcja szumów (ANC), wspierana przez 10 mikrofonów, które tłumią hałasy otoczenia ze skutecznością do 40 dB w zakresie częstotliwości 20 Hz do 20 kHz. Nie jest to wartość, która zaskakuje, ale liczby liczbami, a praktyka potrafi być całkiem inna. Z tą funkcją faktycznie 50 godzin jest deklarowane i to robi wrażenie.

Dyson Zone tryby używania
Dyson Zone. Można je używać jako zwykłe słuchawki, słuchawki z oczyszczaczem, również po założeniu dodatkowej osłony kierującej czyste powietrze do nosa i ust.

Druga funkcja to również redukcja, ale w przypadku słuchawek kompletnie niespodziewana. Wystarczy przyjrzeć się słuchawkom i od razu widać, że są one trochę inne. Przypominają konstrukcję otwartą, ale w rzeczywistości siatka służy przepływowi powietrza, którym po oczyszczeniu oddycha użytkownik Dyson Zone. Oczyszczacz podczas odsłuchu muzyki z włączonym ANC będzie pracował przez 4 godziny. To już niewiele jak na słuchawki nagłowne (tyle wytrzymują średniej klasy słuchawki dokanałowe), ale i funkcja bardziej energożerna.

Skuteczność oczyszczania wynosi 99 procent dla cząstek o średnicy 0,1 mikrometra. Pierwszy etap oczyszczania do podwójny filtr elektrostatyczny, który ma radzić sobie z alergenami czy też zanieczyszczeniami miejskimi - pył z klocków hamulcowych, pył budowlany, spaliny. Drugi etap to filtr węglowo-potasowy, który wyłapuje gazy zawierające dwutlenek azotu, siarki czy ozon i charakterystyczne miejskie nieprzyjemne zapachy. Filtry przewidziano na maksymalnie 12 miesięcy, potem warto je wymienić.

Dyson Zone zbliżenie

Dyson Zone filtr powietrza
Dyson zone zbliżenie na nauszniki z widocznym filtrem powietrza i sam filtr powietrza.

Oboma funkcjami redukcji, które eliminują typowo miejsce czynniki utrudniające funkcjonowanie człowieka, zarządza się z pomocą aplikacji MyDyson. Hałas może być redukowany z różną skutecznością, a prędkość przepływu powietrza w oczyszczaczu również jest regulowana.

Dyson Zone - co oferują dźwiękowo i użytkowo?

Jak by nie były interesujące funkcje oczyszczacza powietrza, a nawet skuteczne odszumianie ANC, to nic po słuchawkach, które nie osiągają odpowiedniego poziomu dźwiękowego i wygody użytkowania. A w cenie w jakie Dyson Zone są dostępne można od nich wiele wymagać.

Dyson Zone kolor

Producent tak opisuje swój produkt:

  • bardzo niski poziom zniekształceń, próbkowanie sygnału 48 kHz, w połączeniu z ANC mamy zniekształcenia harmoniczne na poziomie 0,08% dla 94 dB przy sygnale 1 kHz,
  • pasmo przenoszenia 6 Hz do 21 kHz, przetworniki z magnesami neodymowo-żelazowo-borowymi (NdFeB) mają 40 mm średnicy i impedancję 16 omów,
  • konstrukcja zoptymalizowana pod kątem używania słuchawek zarówno do samego odtwarzania muzyki jak i odtwarzania z oczyszczaniem powietrza,
  • system ANC analizuje 384 tysiące razy dźwięki otoczenia, osiem mikrofonów przeznaczono dla ANC, a dwa dodatkowe są używane w trybie transparentnym i w trybie zestawu słuchawkowego,
  • automatyka włączania/wyłączania przy zdejmowaniu słuchawek,
  • czas ładowania 3 godziny (30 minutowe ładowanie wystarczy na 9,5 godziny odtwarzania) - akumulator 2600 mAh.

Wraz ze słuchawkami klient otrzyma jedną parę filtrów elektrostatyczno-węglowych. Etui na słuchawki i osłonę na twarz. A także kabelek USB typu C do ładowania słuchawek i szczoteczkę do czyszczenia osłony na twarz.

Słuchawki Dyson Zone

Ta osłona na twarz to element, który budzi wątpliwości. Zwykłe słuchawki nie mają takiego wyposażenia, a zakładanie na siebie czegoś co przypomina ochraniacz na szczękę nie musi każdemu przypaść do gustu. Jednak to nie mocowana na magnetyczne zatrzaski osłona, która kieruje czyste powietrze w stronę ust i nosa, a waga całych słuchawek może okazać się największym wyznacznikiem komfortu i zadecydować o ich zakupie. Same słuchawki ważą aż 595 gramów, a z osłoną to 670 gramów. To ponad dwa razy więcej niż przeciętna waga słuchawek nausznych, a nawet sporo więcej niż jedne z cięższych słuchawek - Apple Airpods Max, które ważą niespełna 400 gramów. I co ciekawe kosztują niewiele mniej. Więc może ten nagłowny oczyszczacz powietrza zintegrowany ze słuchawkami się opłaca.

Źródło: Dyson

Komentarze

7
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    jarekrush
    3
    Normalnie majtki z golfem.
    • avatar
      denali
      2
      albo kupuje oczyszczacz powietrza albo słuchawki ale myślę że w krajach azjatyckich to na pewno wypali:)
      • avatar
        JebacSzatana
        1
        Sub Zero w spódnicy !
        • avatar
          piomiq
          1
          Wydaje mi się, że było już to o tym.
          A co do samych słuchawek, to wolałbym słuchawki które redukowałyby też głosy ludzi z otoczenia i wszelkie inne hałasy. ANC nawet w najlepszych Sony jest słabe bo ledwie redukuje zwykły szum. Testowałem w jednym z popularnych sklepów z elektroniką.

          Myślę, że ten pomysł może chwycić, ale w Japonii, no może jeszcze w miastach, gdzie występuje duży smog.
          • avatar
            Raider0001
            -2
            słyszałem że są całkiem fajne
            • avatar
              GrafikaFika
              0
              Jezusicku, jakie to jest brzydkie. Wygląda też deczko jak spóźniony żart na Prima Aprilis.