Huawei wybił się w Polsce dzięki technologiom, ale też piłce nożnej - i dalej będzie to robić
Cztery lata temu polski oddział Huawei podjął pewną bardzo ważną i udaną decyzję, która przyniosła mu ogromny skok w popularności, rozpoznawalności. Nawiązał współpracę z przyszłym najlepszym strzelcem w historii polskiej piłki nożnej.
W 2016 roku podczas spotkania z ówczesnym prezesem konsumenckiego działu Huawei usłyszałem pamiętne słowa. Za dwa lata Huawei będzie podgryzał pozycję lidera branży mobilnej. I tak jak zostało powiedziane, tak zrobiono. W 2018 roku na rynku pojawił się Huawei P20 Pro, który jako pierwszy smartfon w branży na dobre podkreślił znaczenie i rolę zoomu optycznego. Tak jak Huawei P9, który dwa lata wcześniej był jednym z prekursorów smartfonów z więcej niż jednym aparatem na tylnej ściance, tak P20 Pro zrobił wiele dla standardu wielobiektywowego w smartfonach. W 2016 Huawei startował z pozycji aspirującego, w 2018 był już klasą sam dla siebie.
Dziś mamy Huawei P30 Pro, a być może niebawem pojawi się nad Wisłą i najnowszy Mate 30 Pro (ale tutaj to na razie tylko życzenie). Huawei jest może nie liderem, ale jednym z liderów branży mobilnej. Co łączy te wszystkie produkty, z których każdy w swoim czasie zasługiwał na miano jednego z najlepszych smartfonów do zdjęć?
Robert Lewandowski czyli twarz polskiego oddziału Huawei
Wspólnym mianownikiem jest najlepszy strzelec w historii naszej piłki nożnej, najlepszy zagraniczny piłkarz w historii Bayernu Monachium, a zdaniem niektórych jeden z najlepszych obecnie piłkarzy na świecie. Nie jestem znawcą tego sportu, więc nie będę odnosił się do tej ostatniej opinii. Za to mogę powiedzieć jedno. Robert Lewandowski to chyba najlepsze co mogło przydarzyć się Huawei w Polsce.
Współpracę z tą marką Robert zaczął w 2015 roku i choć decyzja była odważna dla Huawei, to już wtedy były zawodnik Znicza Pruszków dał się poznać w Polsce i za Odrą jako świetny piłkarz. I tak jak rozwijała się piłkarska kariera Roberta w Bayernie, do którego przeszedł z Borusii Dortmund, tak Huawei rósł w siłę.
Robert Lewandowski jest osobą dobrze rozpoznawalną nie tylko w Polsce i nie tylko przez miłośników piłki nożnej, ale to przede wszystkim na naszym rynku jego wizerunek (a od pewnego czasu też jego żony Ani) pomaga promować produkty marki Huawei.
Huawei jak każdy ma swoje wzloty i upadki, jego znaczenie w branży nie każdemu jest w smak, nie jest może najbardziej preferowaną marką w branży, budzi obawy. Nie zmienia to faktu, że dziś świadomość istnienia tej firmy i jej produktów ma ponad 93% użytkowników (zakładam tu, że praktycznie każdy z nas w jakiś sposób jest związany z technologiami mobilnymi). W pierwszej połowie 2015 roku było to dwa razy mniej. Jeszcze więcej zmieniło się pod względem znaczenia produktów tej marki jako potencjalnego zakupu. Kilka procent w 2015 roku zmieniło się w prawie 50% pod koniec 2019 roku.
W Polsce zdaniem Huawei to w dużej mierze zasługa właśnie Roberta Lewandowskiego. Skoro jego fachem jest piłka nożna, to trudno zaprzeczyć, że oprócz atrakcyjnych rozwiązań technologicznych, również ten sport pomógł wybić się Huawei w Polsce. Być może kiedyś Huawei powie też, że dzięki Robertowi udało mu się przetrwać trudny okres, a nie tylko atrakcyjnym wyprzedażom i być może nadmierną dywersyfikacją oferty. Są pierwsze znaki, że idzie ku dobremu, ale droga przed koncernem jeszcze długa.
Ciekawa kampania marki, która odwołuje się do naszych doświadczeń
I tak jakby na podkreślenie tego, Huawei wprowadza kampanię z hasłem „To, co ważne, nie zawsze przychodzi łatwo”. W moim odczuciu można ją interpretować na różne sposoby - odnosząc na przykład do własnych doświadczeń, lecz nie w tak przyziemny sposób w jaki sugerują to reklamy proszku do prania. Oprócz reklam z samym Robertem pojawią się też sielankowe świąteczne spoty również z udziałem Ani Lewandowskiej. Huawei przygotowuje też oryginalną reklamę w formie dyskusji. Z udziałem Marcina Tyszki (fotograf) i Kuby Wojewódzkiego (człowiek różnych profesji).
Ten tekst nie ma na celu gloryfikowania marki, a tym bardziej pochwalania świata pełnego reklam, choć można odnieść takie wrażenie. Pokazuje jak ważną rolę odgrywa jedna osoba w rozwoju firmy. I to nie jej bezpośredni pracownik. Jak sukcesy w jednej branży mogą przekładać się na osiągnięcia w innej. Nie ma co tutaj dyskutować - nie każdy jest odporny na sugestie i podejmuje decyzje wyłącznie w oparciu o własny obiektywny osąd.
A nawet jeśli tak postępujemy, to czy na pewno nie jest to czasem przejaw pewnej formy efektu Dunninga-Krugera. Czyli postrzegania poziomu własnych kompetencji odwrotnie proporcjonalnie do rzeczywistego stanu rzeczy.
Źródło: Huawei, inf. własna
Warto zobaczyć również:
- Huawei wraca do gry - Microsoft otrzymał zgodę na współpracę z chińskim producentem
- Jaki telefon Huawei kupić? TOP 5
- Huawei Watch GT 2 to ambitny zegarek co nie chce się rozładować
Komentarze
2