TikTok odpowiada na kontrowersje. Buduje duże obiekty w Europie
Internet

TikTok odpowiada na kontrowersje. Buduje duże obiekty w Europie

przeczytasz w 4 min.

Słyszeliście o TikTokowym Projekcie Clover? To coś co ma zmienić wizerunek tej firmy, oddalając oskarżenia o niewłaściwe zabezpieczenie danych osobowych i ewentualne szpiegostwo. Kluczowym elementem tej inwestycji są trzy europejskie centra danych. Odwiedziliśmy jedno z nich.

TikTok to absolutny fenomen, co do tego chyba nie żadnych wątpliwości. Ponad miliard aktywnych użytkowników mówi swoje (liczba Polaków korzystających z TikToka też robi wrażenie). Niestety, wraz ze wzrostem popularności ta - bądź co bądź - niezwykła platforma do dzielenia się krótkimi materiałami wideo wzbudzała coraz większe kontrowersje. Wystarczy przypomnieć gigantyczną karę dla TikToka nałożoną przez irlandzki organ regulacyjny DPC, sierpniową blokadę TikToka w Nowym Jorku czy choćby oskarżenia dziennikarki brytyjskiego Financial Times o szpiegowanie jej i niezgodne z wolą użytkownika przetwarzanie danych przez TikToka.

W tle tego wszystkiego przewija się wątek związany z krajem pochodzenia aplikacji. Właścicielem TikToka jest bowiem chińska firma ByteDance Ltd, co samo w sobie od jakiegoś już czasu rodziło obawy o ewentualną cenzurę, prywatność danych użytkowników i możliwość ich wykorzystania przez inne, zewnętrzne podmioty. Co by nie mówić, skądś te wszystkie zakazy korzystania z TikToka przez amerykańskich i europejskich urzędników się wzięły. Nawet Polska Rada ds. Cyfryzacji w marcu 2023 roku zarekomendowała zakaz używania TikToka przez pracowników administracji publicznej na urządzeniach służbowych. 

Trudno się więc dziwić, że TikTok dwoi się i troi, by pokazać światu, że nie ma nic do ukrycia. I właśnie dlatego, chcąc rozwiać wszelkie obawy związane z ewentualnym bezpieczeństwem danych, firma ta podjęła decyzję o stworzeniu specjalnej, wydzielonej enklawy dla swoich europejskich użytkowników. Co więcej, przyjęte przez TikToka standardy ochrony danych osobowych mają daleko wykraczać poza to, co proponują w tym zakresie Facebook i Google. A przynajmniej takie są ogólne założenia Projektu Clover, którego istotną częścią są trzy europejskie centra danych – dwa w Dublinie i jedno w regionie Hamar, w Norwegii. Na zaproszenie TikToka odwiedziliśmy plac budowy tego ostatniego, by dowiedzieć się, jak docelowo wyglądać będzie zarządzanie danymi ponad 150 milionów Europejczyków, którzy każdego miesiąca odwiedzają tę platformę.

TikTok - Projekt Clover na ratunek

Przez ostatnie miesiące TikTok mierzył się z poważnymi oskarżeniami. Chińskie korzenie na tyle mocno ciążą firmie, że jej włodarze bardzo się starają zmienić tę narrację. W trakcie prowadzonych prezentacji dotyczących budowanej infrastruktury wielokrotnie podkreślano, że nie jest to już firma chińska, bo ponad 60 proc. udziałów ByteDance znajduje się w rękach inwestorów instytucjonalnych. Tu trzeba jednak wyjaśnić, że struktura właścicielska tej firmy wciąż nie jest do końca jasna, bo 20 proc. udziałów wciąż znajduje się w rękach pracowników, w tym chińskich, a kolejne 20 proc. należy do założycieli. Co więcej, na początku 2023 roku chińskie władze, poprzez państwowy fundusz inwestycyjny, nabyły tzw. „złote akcje” ByteDance (w tym przypadku 1 proc. akcji), które dają im wpływ na strategiczne decyzje spółki.

Sytuacja wokół ByteDance wciąż jest więc dość napięta. Ostatnie dni przyniosły zapowiedź kolejnych przetasowań, bo chińska spółka najpierw ogłosiła chęć odkupienia swoich akcji od dotychczasowych inwestorów, a zaraz potem z podobną propozycją wyszła do swoich pracowników spoza Stanów Zjednoczonych. Czy to element większej strategii obliczonej na zmianę postrzegania TikToka na świecie – nie wiadomo. 

Nie da się jednak nie zauważyć, że Projekt Clover i wszystkie związane z tym działania mają na celu poprawę wizerunku firmy. TikTok chce być najlepszy spośród platform społecznościowych oferując swoim użytkownikom najwyższy poziom bezpieczeństwa i patrząc na to co zamierzają zrobić w ramach owej inwestycji szansę ku temu są znaczne. O ile oczywiście ustaną kontrowersje wokół jego struktury własnościowej. 

Projekt Clover opiera się na trzech filarach. Pierwszym jest niezależność danych. Dotąd dane wszystkie użytkowników platformy przechowywane były na serwerach w Singapurze, USA i Malezji. Trzy nowe, europejskie centra danych mają to zmienić, docelowo stając się domyślną lokalizacją dla danych europejskich użytkowników. Pierwsza serwerownia w Dublinie już „stoi”, a proces migracji powinien zakończyć się do połowy przyszłego roku. Norweski Hamar będzie zapewne drugim, bo z tego co widziałem, prace idą tam pełną parą.

TikTok i Projekt Clover - prezentacja

Drugim filarem Projektu Clover jest nadzór zewnętrzny. Dla zwiększenia ochrony monitorowanie przepływu danych, audyt zabezpieczeń oraz zgłaszanie ewentualnych incydentów powierzono zatem niezależnej, zewnętrznej firmie – NCC Group, która od ponad 20 lat zajmuje się cyberbezpieczeństwem i która może pochwalić się ponad 14 tysiącami klientów na całym świecie. 

Współpraca z TikTokiem objęła tu też opracowanie modelu operacyjnego bezpieczeństwa danych oraz ocenę bezpieczeństwa samej platformy TikTok. Pierwsze efekty już ponoć widać - aplikacje mobilne i strona TikToka powoli są aktualizowane, by zagwarantować użytkownikom większe bezpieczeństwo. 

TikTok - centrum danych OSL2-Hamar
Centrum danych w Hamar budowane dla TikToka

Ostatnim, trzecim filarem Projektu Clover jest pełna, rozszerzona kontrola nad danymi. Obejmuje ona nową ścieżkę dostępu do informacji, którą zawiadywać będzie wspomniane już wyżej NCC Group. W jej ramach będzie nie tylko całodobowy nadzór nad bramkami bezpieczeństwa (24/7/365), ale też weryfikacja, kto i kiedy żąda dostępu do danych, jakich i na jak długo. Wszystko to ma na celu jeszcze większe ograniczenie dostępu do wrażliwych informacji (w skład których wchodzą między innymi adres email, telefon, adres IP czy prawdziwe imię użytkownika), które teraz dodatkowo mają być też całkowicie wyłączone dla jakiegokolwiek ruchu z Chin. Europejska, bezpieczna enklawa będzie również niedostępna dla tamtejszych pracowników TikToka. 

Oczywiście mogą pojawić się tu pytania – a co w przypadku delegowanych chińskich pracowników? Wszak mógłby to być jakiś sposób na obejście tej blokady. Tego typu wątpliwości nie unikniemy, przynajmniej do czasu, gdy owe trzy budowane centra danych nie zaczną funkcjonować pełną parą i nie nastąpi pełna migracja danych europejskich użytkowników. Wówczas do działania ponownie przystąpią pewnie regulatorzy, którzy jeszcze raz prześwietlą wszystkie zabezpieczenia. TikTok wraz z NCC Group są jednak na tyle pewni restrykcyjności systemu stworzonego na potrzeby Projektu Clover, że już starają się o to, by stał się on nowym standardem ochrony danych w Europie

Centrum danych, jakiego dotąd nie było

Niewątpliwie najjaśniejszą gwiazdą całego tego przedsięwzięcia jest norweskie centrum danych. Dlaczego? Przez skalę tego projektu. Budowana przez firmę Green Mountain instalacja składa się z trzech potężnych budynków, o mocy 30 MW każdy. Oznacza to, że już w momencie uruchomienia OSL2-Hamar będzie to największe centrum danych w Norwegii. A może i nawet w Europie, bo w planach jest już rozbudowa całego kompleksu o dwa dodatkowe budynki, co łącznie da nam 150 MW mocy.

Co ciekawe, według założonego planu jeden obiekt ma powstawać co cztery miesiące. Po ukończeniu wszystkich prac w tych trzech wielkich budynkach pracować będzie około 70 osób. Jak na skalę całego projektu nie wydaje się to zbyt wiele. Na razie jednak są to dość ostrożne szacunki i docelowa liczba stałych pracowników może się jeszcze zmienić.

Współpraca z TikTokiem zakłada też, że do 2030 roku centrum danych w Hamar będzie zeroemisyjne. Już podczas zwiedzania placu budowy mogliśmy zobaczyć przygotowywane instalacje do odzyskiwania ciepła, a według przedstawicieli Green Mountain pomysłów na zagospodarowanie nadwyżek im nie brakuje. Klimat i ukształtowanie terenu regionu Hamar pozwala im na przykład ponownie wykorzystać ciepło w okolicznych szklarniach, do ocieplania wody w farmach pstrągów czy farmach insektów (tak, i taki pomysł pojawił się podczas prezentacji).

Przedstawiciel Green Mountain na placu budowy centra danych dla TikTokaPlac budowy centra danych dla TikToka

TikTok - plac budowy serwerowni OSL2-Hamar
Odwiedzamy plac budowy kompleksu OSL2-Hamar (zdjęca: Motorola Edge 40 Pro)

Niestety na tę chwilę nie wiemy jeszcze, według jakiego klucza 150 milionów europejskich użytkowników TikToka zostanie „rozdysponowanych” pomiędzy centra danych w Dublinie i Norwegii. Znamy za to łączny koszt całego przedsięwzięcia (uwzględniając w tym dwa pozostałe centra danych), który w ciągu najbliższych 10 lat wyniesie 1.2-2 miliardów euro rocznie. Plany, jak widać, są tu ambitne, nawet bardzo. Czy to przedsięwzięcie faktycznie zmieni nastawienie europejskich instytucji do TikToka – przekonamy się niebawem.

TikTok i budynki OSL2-Hamar

Niezależna opinia redakcji. Materiał powstał podczas wyjazdu organizowanego przez firmę TikTok

Komentarze

10
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    MokryN
    8
    Nie interesuje mnie to. Nie mam TikToka i innych tego typu zapychaczy czasu które życie marnują. Lepiej by te miliardy na centra zidiocania ludzi na coś pożytecznego przeznaczyć.
    • avatar
      JebakaNaBosaka
      3
      Polska nie potrzebuje pierdolonych tik tokerów, jutuberów i innych internetowych celebrytow!!
      Polska potrzebuje faxhowców kurwa!!! Malarzy, dekarzy, stolarzy, hydraulików, budowlańców, hutników, stoczniowców, krawcowych, kafelkarzy, górników itd jakmza dawnych czasów PRL!! !!!!!!!
      KOMUNO WRÓĆ I ROZPIERDOL TO CAŁE SPOŁECZNOŚCIOWE GÓWNO RAZ NA ZAWSZE!!!!!
      • avatar
        rafael
        3
        W TikToku to nie bezpieczeństwo danych jest głównym problemem, tylko inteligentny algorytm demoralizujący korzystających z niego.
        • avatar
          Rabarbarr
          3
          Tik Tok to chińska agentura i to nie byle jaka bo wykradanie danych to nic w porównaniu z praniem mózgów durniów używających tej aplikacji.
          To co miało miejsce w USA po likwidacji czarnego kryminalisty i ruchu blm który później powstał było inspirowane przez chińskich komuchów głównie przez tą aplikację. W mniejszym stopniu przez ruskie onuce.
          To że nie jest ona zakazana w USA i Europie chociaż dawno być powinna jest winą lewaków którzy jeszcze są większością ale już niedługo.
          • avatar
            Janisz
            2
            Smartfony, tablety komputery, konsole... Na każdym z tych urządzeń jego producent dwoi się i troi, żebym jako użytkownik miał ograniczoną wiedzę i możliwości sprawdzenia i kontrolowania (często z polecenia rządu jakiegoś baaardzo demokratycznego kraju) tego "co oni tam robią" - czy naprawdę moim zmartwieniem jest jakiś TikTok - nawet gdybym z niego korzystał?? ;)
            • avatar
              FunkyKoval
              1
              Nie mam tego badziewia i do niczego nie jest mi potrzebne, nie mam potrzeby dzielenia się moimi filmami z kimkolwiek poza rodziną. Poza tym mam tylko filmy rodzinne i podejrzewam, że normalne filmy nie podbiją tego medium, tam same idiotyzmy krążą i zapychacze czasu dla gimbazy.
              Poza tym ktokolwiek zetknął się z komunizmem wie, że nie można komuchom ufać, oni moga na kolanach klękać przede mną i przysięgać, że te dane w tych budynkach zostaną a i tak im nie uwierzę. Poczytajcie sobie historię, jak mordowali naszych patriotów, robili amnestie i co tam jeszcze a potem jak ktoś się zgłaszał to go najpierw na tortury a potem mordowali i tak było zawsze. Od początku komunizmu za Lenina do teraz.
              smrórd komuny zawsze zatruwa a tam gdzie sięgają macki tej czerwonej ośmiornicy przynoszą bród, smród, płacz, nieszczęścia i ubóstwo, tak jak dzisiaj w Hiszpanii, KRLD, na Kubie i wielu innych krajach.
              • avatar
                Baćko_Bandera
                0
                Baćko nasz Bandera wukrainu ma.
                • avatar
                  jaol1
                  0
                  Cytuję: "Budowana przez firmę Green Mountain instalacja składa się z trzech potężnych budynków, o mocy 30 MW każdy." Jak to będzie po polsku?
                  • avatar
                    PimpekJestem
                    0
                    Polska nie potrzebuje pierdolonych tik tokerów, jutuberów i innych internetowych celebrytow!!
                    Polska potrzebuje faxhowców kurwa!!! Malarzy, dekarzy, stolarzy, hydraulików, budowlańców, hutników, stoczniowców, krawcowych, kafelkarzy, górników itd jakmza dawnych czasów PRL!! !!!!!!!
                    KOMUNO WRÓĆ I ROZPIWRDOL TO CAŁE SPOŁECZNOŚCIOWE GÓWNO RAZ NA ZAWSZE!!!!!