Algorytm Amazona wyklucza najsłabsze (ludzkie) ogniwa [AKT.]
Sztuczna inteligencja analizuje produktywność pracowników i jeśli jest ona zbyt niska, informuje kogo trzeba. Przyszłość? Nie – teraźniejszość.
Aktualizacja: Poniżej zamieszczamy oficjalny komentarz Amazon do tej sprawy:
„Jest to absolutna nieprawda, że pracownicy są zwalniani przez automatyczny system. Nigdy nie rozwiązalibyśmy umowy bez uprzedniego upewnienia się, że dana osoba otrzymała nasze pełne wsparcie, w tym dedykowane szkolenia. Ponieważ stale się rozwijamy, naszym celem biznesowym jest zapewnienie pracownikom najlepszych warunków pracy i utrzymywanie talentów.
Podobnie jak w wielu innych firmach, wyznaczamy cele naszym pracownikom niezależnie od tego, czy pracują w naszych biurach korporacyjnych czy centrach logistyki e-commerce. Ustalane są one obiektywnie, w oparciu o analizę dotychczasowych wyników członków naszego zespołu.
Natomiast do każdej osoby, która ma problem z osiągnięciem celu, podchodzimy indywidualnie i oferujemy wsparcie, aby pomóc jej poprawić wyniki i odnieść sukces w Amazon”.
News: Sztuczna inteligencja może pomagać w optymalizacji pracy na wiele różnych sposobów. Ten, na jaki postawił Amazon, wzbudza jednak olbrzymie kontrowersje. (Choć nie wiadomo, czy rzeczywiście są aktualnie wykorzystywane) odpowiednie algorytmy mianowicie monitorują produktywność pracowników, a gdy ta jest niezadowalająca, podejmują decyzję o ich zwolnieniu.
Z dokonanej przez serwis The Verge analizy dokumentów wynika, że system Amazon jest w stanie samodzielnie monitorować produktywność pracowników, a następnie generować ostrzeżenia czy też dawać wypowiedzenia bez wkładu ze strony ludzkich przełożonych. Amerykański gigant zapewnia, że nie do końca tak jest i wspomina nie tylko o nadzorze, ale też o planie szkoleniowym dla tych „najsłabszych ogniw”.
Można by stwierdzić, że taki system to nic strasznego, przecież pracodawcy też najczęściej podejmują takie decyzje, opierając się na wynikach pracowników. Problem w tym, że sztuczna inteligencja (co zrozumiałe) nie bierze pod uwagę żadnych innych czynników i w efekcie ludzie traktowani są jak roboty. Ale…
Choć dziś brzmi to bardzo kontrowersyjnie, naprawdę dziwne byłoby, gdyby takie algorytmy w przyszłości nie stały się standardem. Najprawdopodobniej sztuczna inteligencja w przyszłości będzie wykorzystywana zarówno podczas rekrutacji, jak i podejmowania decyzji o zwolnieniach. Czy to dobrze? Zachęcamy do dyskusji.
Źródło: The Verge, Futurism. Ilustracja: geralt/Pixabay
Komentarze
9"Problem w tym, że sztuczna inteligencja (co zrozumiałe) nie bierze pod uwagę żadnych innych czynników i w efekcie ludzie traktowani są jak roboty"
Chyba autor pomylił tabelkę z arkusza kalkulacyjnego z AI. Ale nic dziwnego, kiedyś The Verge miało ciekawe publikacje, ale od paru lat to już tylko clickbait i szczyt niekompetencji dziennikarskiej.
Niesprawiedliwe jest, gdy dwaj pracownicy od dłuższego czasu mają gorsze wyniki, ale zwalnia się tego co ma ciut lepsze od drugiego, tylko dlatego że drugi ma rodzine na utrzymaniu.
Nielogiczne jest zwalniać pracownika, który ma lepsze wyniki w pracy. Nieekonomiczne. Po prosu głupie. choć prócz samej efektywności są również czasem niemierzalne aspekty, równie ważne dla całego zespołu.
Zrozumie to przedsiębiorca. Plebs będzie się burzył, stawiając się w automacie na miejscu nieefektywnego pracownika...