Smartfon czy samochód, czyli komentarze na temat cen nowych iPhone'ów
Najtańszy Apple iPhone 8 64 GB kosztuje 3 479 złotych. Najdroższy Apple iPhone X 256 GB już 5 729 złotych. Drogo czy bardzo drogo?
Nie cichną echa po wczorajszej konferencji Apple. Omawianych jest wiele kwestii, ale zdecydowanie najwięcej mówi się o nowych smartfonach. Nie tylko o ich wyglądzie i specyfikacjach, ale również cenach.
Jedne z najciekawszych komentarzy dotyczą rozważań na temat tego, czy zamiast nowego iPhone'a nie lepiej kupić będzie sobie samochód. Oczywiście jest to możliwe, chociaż co do stanu pojazdu można mieć wtedy pewne zastrzeżenia. Czy Apple rzeczywiście przesadziło z cenami?
Znamy już polskie ceny wszystkich nowych modeli:
- Apple iPhone X 64 GB - 4 979 złotych
- Apple iPhone X 256 GB - 5 729 złotych
- Apple iPhone 8 64 GB - 3 479 złotych
- Apple iPhone 8 256 GB - 4 229 złotych
- Apple iPhone 8 Plus 64 GB - 3 979 złotych
- Apple iPhone 8 Plus 256 GB - 4 729 złotych
Co sądzicie o takich kwotach? Warto chyba przypomnieć, jak sytuacja wyglądała rok temu. iPhone 7 i iPhone 7 Plus zadebiutowały w wersjach z 32 GB, 128 GB i 256 GB pamięci wewnętrznej. Porównać można zatem tylko najbogatsze warianty.
I okazuje się, że w tym roku jest minimalnie taniej. iPhone 7 256 GB debiutował bowiem w cenie 4 399 złotych, a iPhone 7 Plus 256 GB stanowił wydatek 4 999 złotych. Powodów takiego obrotu spraw wskazać można pewnie kilka, dominują sugestie o kursie dolara, a przede wszystkim obecności najdroższego iPhone'a X.
Wypada odnieść się też do konkurencji. Galaxy Note 8 wyceniony został na 4 299 złotych, a wkrótce zaprezentowany zostanie Huawei Mate 10, który zdaniem producenta będzie ciekawszy od nowego iPhone'a. Tu cena również może być bardzo wysoka.
Dziś to tylko przedsmak! Prawdziwa uczta dopiero przed nami! #Huawei #Mate #HuaweiMobileAI pic.twitter.com/szxWOU2zgE
— Huawei Mobile Poland (@huaweimobilepl) 12 września 2017
Źródło: Apple, Huawei
Komentarze
30Nieważne jaka dziedzina życia, zawsze jest przedmiot drogi i tani. Możemy kupić nowe auto za 80000 a może być takie które kosztuje milion, but może być za 100zł a może kosztować 1000, pół litra może być za 20zł (nie jestem w temacie) a może kosztować parę setek, lody 0,5L kosztują koło 12zł a widziałem takie które dobijają do 50zł. To nie jest towar bez którego nie da się żyć, jeżeli ktoś śpi na kasie to i tak kupi, pozostali niech zachowają umiar i rozsądek i zastanowią się jest to warte 1 czy 2 miesiące mojej pracy.
Flagowce z zalozenia nie sa telefonami "dla kazdego" - obojetnie czy w Polsce czy w innych krajach. Jesli kogos to za drogo to sa setki innych - tanszych - modeli w przypadku Androida oraz kilka modeli iPhone z poprzednich lat...
Owszem spora grupa pisze, że ceny flagowców są chore.
Jednak jest też sporo tych co twierdzą, że ceny wcale nie są takie wysokie i radzą tym narzekającym na ich wysokość poszukać lepszej pracy, twierdzą, że to w Polsce jest tylko taka kiepska relacja ceny do zarobków, itd.
Jednak podczas dyskusji o sprzęcie audio często ci sami ludzie, którzy twierdzą, że warto dać 3-5 tysięcy za dobry smartfon uważają, że 700-1500 zł. za dobry odtwarzacz MP3 to zaporowa cena tak samo jak 400 zł. za słuchawki dokanałowe.
A co do samochodu to dziwne porównanie - nie ma żadnego nowego za 6000 zł., a i ciekawe używane kosztują nie kilka, a kilkadziesiąt tysięcy.
Prawdę mówiąc, wydaje mi się że dostać X będzie problem, do stycznia. Za to 8 będzie się sprzedawał średnio, bo w sumie to 7s.
Wielu ludzi tak naprawdę dzisiaj nie używa komputera, tabletu, tylko wszystko robi na telefonie.
Dla takich osób, w wielu przypadkach zarabiających w miarę spoko kasę, rzucenie 5k na telefon, który będą mieli cały czas w ręku to nieduży problem.
Samsung to podchwycił i mają dexa.
Apple dał 2 miesiące na namyślenie, przez te dwa miesiące masa użytkowników obecnych modeli przełamie psychiczną barierę ceny i będzie większy hype niż na 7.
Którego udało mi się dostać miesiąc po premierze, przez to że ktoś zrezygnował i po znajomości wskoczyłem na listę.
Zresztą co mam myśleć o tym jak gdy szedłem mamie kupić macbooka air, a gość w sklepie mówi że przyjechał ekipa z ukrainy i wykupili cały stan (Rzeszów więc daleko nie mają).
Zarobki niższe, kurs per $ jeszcze gorszy niż u nas, a masa sprzętu tam jedzie.
Ja czekam na nowe macbooki pro, licząc że będzie 4 rdzeniowy i5. Watch 3 też łyknę.
Cena to tylko liczba, jej definiowanie ma się w głowie.
Armia zombie i tak kupi.
Ba, pewnie będzie to dla nich nawet plus bo będą się mogli pochwalić jaki mają drogi telefon :)