Legalne filmy w sieci 2 tygodnie po premierze w kinie - tego chce Apple
Pytanie, czy faktycznie wyszłoby to wytwórniom filmowym na dobre. Dzisiaj trudno to jednoznacznie ocenić. Pomysł Apple na pewno jest jednak ciekawy.
Jednym z najczęściej powtarzanych minusów obecnych internetowych serwisów VOD (wideo-na-życzenie) jest brak nowości filmowych. Pomijając autorskie produkcje publikowane na platformach Netflix czy Amazon Prime na dotarcie kinowych hitów do legalnych usług najczęściej trzeba sporo poczekać. Jest ktoś, kto chce to zmienić. To Apple.
Obecnie na „internetową premierę” filmu trzeba czekać najczęściej co najmniej 90 dni. Firma Apple chciałaby znacząco skrócić ten czas – do zaledwie dwóch tygodni. Jak informuje Bloomberg amerykański gigant prowadzi rozmowy z 21st Century Fox, Warner Bros. i Universal Pictures, a więc jednymi z najważniejszych graczy w branży filmowej. Umowy są już ponoć domykane.
Mówi się, że film na platformie iTunes, dostępny 14 dni po premierze kinowej w bardzo dobrej jakości, mógłby zostać wypożyczony przez użytkownika za 25-50 dolarów (w zależności od filmu). To sporo (2-4 razy więcej niż za bilet), ale jeśli przedzieli się to przez większą liczbę osób równocześnie oglądających materiał, może wyjść nawet opłacalnie.
W rzeczywistości jednak do porozumienia wcale nie musi dojść. Bo choć z obozu Warner Bros. można na przykład usłyszeć głosy, że takie rozwiązanie mogłoby pozwolić zmniejszyć skalę piractwa i zwiększyć przychody, najczęstsze opinie są takie, że będzie wręcz przeciwnie. Jak bowiem powstrzymać użytkowników przed przechwytywaniem obrazu z pulpitu i jego późniejszym udostępnianiem?
A co wy myślicie na ten temat? Zapłacilibyście 100 złotych za możliwość obejrzenia 14-dniowego filmu?
Źródło: Bloomberg
Komentarze
32Zresztą policzcie wycieczkę rodzinną - dwa bilety dla dzieci, dwa dla rodziców - to już stówa, dzieci chcą coś do jedzenia i picia, dojdzie z 50 zeta. A tu spokojnie się obejrzy.
No ale wytwórnie wiedzą lepiej przecież.
Czemu Nie?
Ja np. nie znoszę kina właśnie za wszystkie jego "dodatki", zawsze za głośno, zawsze za ciemno [oczy mnie bolą], zachce ci się nagle do WC to tracisz ważny fragment filmu itd. już nie mówiąc o wiecznie denerwujących "towarzyszach" którzy niczym uzależnieni pochłaniają całe sterty pożywienia hałasując przy tym często w scenach gdzie film wymaga odrobiny skupienia.
A tak wypożyczasz oglądasz kiedy chcesz przerywasz na życzenie, oglądasz jak chcesz, nawet na leżąco w samej bieliźnie itd.