Mężczyzna został aresztowany na podstawie "czynu terrorystycznego" i otrzymał dożywotni zakaz przebywania na lotnisku Doncaster po tym, gdy zażartował na serwisie Twitter, że wysadzi je w powietrze, jeśli jego lot zostanie opóźniony.
Paul Chambers był zdenerwowany częstymi opóźnieniami lotów ze względu na opady śniegu. Dużo opóźnień pojawiło się 6 stycznia i wówczas Chambers napisał opinię na Twitterze.
"Lotnisko jest zamknięte. Macie nieco ponad tydzień na zebranie się do kupy, w przeciwnym razie wysadzę lotnisko w powietrze!!". Chambers chciał 15 stycznia lecieć do Irlandii.
Większości jego znajomych podobał się ten żart, ale ktoś najwyraźniej uznał, że to coś groźnego i zawiadomił policję. Ta zjawiła się u Chambersa 13 stycznia i nie dopuszczała żadnego tłumaczenia.
- Moja pierwsza myśl była taka, że policja zjawiła się, bo ktoś z rodziny miał wypadek - powiedział Chambers dziennikowi The Independent. - Potem usłyszałem, że jestem aresztowany na podstawie czynu terrorystycznego i zobaczyłem kartkę papieru. Był to wydruk z mojego profilu na Twitterze i dopiero wtedy zrozumiałem w czym rzecz - dodał.
Policja przesłuchiwała Chambersa przez siedem godzin, starając się dowiedzieć, czy nie próbuje podłożyć bomby na lotnisku.
- Musiałem im wyjaśnić czym jest Twitter, ponieważ nigdy o nim nie słyszeli. Potem pytali mnie o życie prywatne, jak mi idzie w pracy i o wiele innych osobistych rzeczy - mówi Chambers.
Chambers został w końcu zwolniony z aresztu. Policja zarekwirowała jego laptop, iPhone'a i komputer stacjonarny. Post opublikowany na Twitterze został usunięty.
Źródło: Telegraph.co.uk
Komentarze
21za takie słowa zareagował bym podobnie
sam chetnie bym wysadzil w powietrze wszystkich tych debilnych ustawodawcow...
Mogl nie pisac glupot, to by nie mial problemow. Gdybym ja prowadzil sklep, jakis zaklad czy cokolwiek innego, nie mowiac juz o budynkach administracji, dworcach i lotniskach, to oczywiste jest dla mnie, ze kazdy mail czy sygnal z pogrozka, ze ktos chce podlozyc bombe/wysadzic to w powietrze zglosilbym na policje i ostatnie nad czym bym sie zastanawial, to kto to wyslal i czy to byl zart czy nie (oraz czy ma prawo to napisac i czy jest u nas lepiej czy gorzej niz w Chinach).
Get real...
To w Polsce nie już się nie odmienia przez przypadki?
W normalnym świecie jeszcze można by się z tego wytłumaczyć twierdząc, że w danym momencie działaliśmy pod wpływem dużych emocji, świadkowie mogą działać na naszą korzyść. Jednak internet i wypowiedzi w internecie wyprane są z emocji i jest pozamiatane ;)
"orwell blog" w google polecam