Pierwsze wrażenia z gry Assassin's Creed 3
Wreszcie się doczekaliśmy!
Po, nie ma co się oszukiwać, dość słabym Revelations seria Assassin's Creed ponownie nabiera wiatru w żagle. Co prawda kolejna część opowieści o odwiecznej wojnie pomiędzy zakonem assasynów, a templariuszami przełomem nie jest, ale stanowi za to znakomite zwieńczenie historii Desmonda Milesa oferując sporą dawkę dojrzałej rozrywki.
Przyznam szczerze, że przez pierwsze kilkadziesiąt minut zabawy miałem spore wątpliwości co do tego, czy twórcom udało podnieść się z kolan po mocno rozczarowującym Revelations. Niezapowiedziany (choć trzeba przyznać - niezwykle charyzmatyczny) dodatkowy bohater, istotne zmiany w systemie walki, początkowe problemy ze sterowaniem, ubogość architektoniczna Nowego Kontynentu, nieco psujące klimat animusowe oznaczenia miejsc "akcji" i ogólny brak jakiegoś mocnego zrywu spowodowały, że pierwszy kontakt z Assassin's Creed 3 raczej trudno nazwać oczarowaniem. Warto jednak dać tej grze szansę, bo jak mówi mądre przysłowie"Im dalej w las tym więcej drzew".
Nowa gra powoli odsłania to, co w niej najlepsze. Nie mam tu na myśli jedynie znakomicie poprowadzonej i bardzo dojrzałej (przynajmniej jak na tę serię) fabuły. "Trójka" to przede wszystkim przeogromny, żyjący świat z niesamowitą ilością barwnych postaci, ciekawych zadań i wielu dodatkowych atrakcji. Polowania na zwierzynę, bitwy morskie, zarządzanie własną posiadłością czy rzemiosło, to niewielki wycinek tego, co możemy tutaj robić. Oczywiście te elementy nie są istotą rozgrywki, ale miło, że zadbano o taką różnorodność.
Jak już wcześniej wspomniałem, sporą metamorfozę przeszedł również system walki. O dziwo, mimo początkowego narzekania zastosowane w nim zmiany okazały się całkiem niezłe. Nowa mechanika blokowania i kontrowania ciosów ujawnia swój potencjał w zetknięciu z dużo bardziej rozgarniętymi przeciwnikami, którzy nie stronią od jednoczesnych, skoordynowanych ataków. Trzeba się jednak do tego wszystkiego przyzwyczaić. Podobnie zresztą jak do automatycznego przywierania plecami do narożników budynków, ukrywania się w wysokiej trawie, korzystania z nowych rodzajów broni czy przemodelowanego interfejsu. To ostatnie jest szczególnie trudne.
Ważne jednak, że gra wciąga. Po przebrnięciu przez pierwsze, nieco ślamazarnie rozkręcające się misje, kiedy historia zaczyna się gmatwać, a wraz z nią gęstnieje atmosfera rozgrywka, z każdą minutą staje się coraz ciekawsza. Tym razem Ubisoft naprawdę się postarał, choć do ideału sporo jednak brakuje.
Po pierwsze - niedoróbki i błędy techniczne. Częstotliwość ich występowania mocno psuje zabawę. Przez kilkanaście godzin gry doświadczyłem już zawieszających się postaci, pojawiających się nagle obiektów, problemów z niezaliczaniem zadań, precyzją kontroli bohatera czy niewłaściwą detekcją kolizji. Trochę to dziwne, że przy tak szumnie zapowiadanym tytule nie zadbano o bardziej skrupulatne testy przed premierą gry.
Druga sprawa - mało biegania po dachach. Drewniane domy pierwszych osadników nie są ani tak monumentalne jak w poprzednich częściach gry, ani w jakiś szczególny sposób skomplikowane. Ot prostokątne bryły między bardzo szerokimi ulicami. Ciężko tu więc mówić o widowiskowym parkourze. Owszem, da się wspinać po dachach, masztach, a nawet drzewach, ale takich momentów, które tego naprawdę wymagają, nie ma za wiele.
Na koniec cierpka wisienka na całkiem niezłym torcie - schematyczność. Niestety, pomimo całej złożoności i ogromnego świata nowy Assassin's Creed cierpi na podobne przypadłości co jego poprzednik. Powtarzalność skrywa się tu jednak pod maską zmienionego stylu rozgrywki.
O dziwo, pomimo tylu narzekań wcale nie uważam Assassin's Creed 3 za słabą grę. Wręcz przeciwnie, to tytuł z wyżej półki. Za jego sprawą stworzone przez Ubisoft uniwersum zyskało nowego blasku. Z pewnością docenią to fani tejże serii. Jeśli jednak spodziewaliście się rewolucji, to tutaj jej niestety nie znajdziecie.
Podsumowanie | |||
Co mi się podobało: | |||
Co mi się nie podobało: | |||
Orientacyjna cena w dniu publikacji testu: 130 zł (PC) 200 zł (konsole) |
Źródło: inf. własna
Komentarze
46Wielu oczekiwalo rewolucji, a tu dalej to samo. I w zasadzie nie mozna mowic ze to "trójka" bo to juz piąta część.
po 1 sterowanie przez 3h grania nie ogarniałem go
po 2 lagi (na ps3 jak jest od chuja ludzi)
po 3 błędy (jak chciałem zabić jako desmond strażnika z powietrza to wyjebało mnie w kosmos dosłownie i po chwili spadł na ziemie i desynchronizacja !!!!!!!!)
po 4 błędy typu OCEN zamiast OCEAN i parę innych (polacy którzy tłumaczą gry to analfabeci bo z każdą grą od ubisoft są takie błędy)
po 5 brak części tekstur (dosłownie gościu coś mówi a ja nie wiem co , bo za szybką gadają)
alety :
-fabułą jest fajna (zwłaszcza pochodzenie connor'a).
-Otwarty świat (dojebali równo z wielkością dosłownie)
-bitwy morskie (Świetnie zorganizowane i ciekawe)
-Wykańczanie wrogów (zwłaszcza używanie liny która nieraz uratowała mi tyłek)
-Misje z desmondem (ogólnie ciekawe zwłaszcza z PE)
Powiem tak grę doceni tylko fan serii bo żeby docenić ją to trzeba przejść całą serie lub rozpaczać ją przynajmniej od 2
Jakość jest fatalna - tłumaczone nazwiska z Mills na Młyny, błędnie zrozumiane teksty z gry. Przypomina się "słynny" Heroes of Might and Magic 2 i "ryj farm" albo "dzielny mumń i czarusia". Błędy stylistyczne i ortograficzne.
Nigdy więcej gry w polskiej wersji językowej. Bojkotuję wydawców, którzy nie pozwalają włączyć oryginalnych napisów.
Błędów pełno... :/
A walka w czasie sztormu z dwiema brytyjskimi fregatami i czterema szkunerami, omijanie gigantycznych fal i manewrowanie, by salwy nie trafiły w grzywacze jest całkowicie mniam :)
Procesor Intel Core i3-2120 3,3GHz
6GB RAM
Karta Graficzna GeForce GTX 550Ti
AC: nadal czuję sentyment do tytułu ze względu na miasta, które nie były tak ponure , Damaszek bardzo mi się podobał. Liniowość? Każda gra w jakiś sposób jest liniowa. to zależy czy chcemy pograć w jakąś grę, czy zwiedzać i przeżyć 'przygodę'.
AC2: rewelacja w każdym calu, oprócz poszukiwań a'la Tomb Rider z strasznie gównianą kamerą.
AC Brotherhood: Był strasznie nudny dla mnie, zbyt dużo latania po katakumbach itd. (Oczywiście nadal nawiązuję do tragicznego ustawienia kamery)
Wieże Borgiów z czasem zaczęły męczyć.
AC Revelations: Połączenie dwójki i Brotherhooda, miejscami super, a innymi razy wręcz wkurzająca rozgrywka.
AC3: Uważam, iż jest godnym następcą dwójki, która była bardzooo długa, a teraz to dwa razy więcej czasu trzeba będzie poświęcić na przejście. Finiszery rewelacyjne a szczerze mówiąc wolałbym je oglądać w stylu Batman: Arkham... i jeszcze więcej slow-mo. Inwestycje i szkolenia były idealnie rozwiązane w AC2 bądź Brotherhood nie trzeba było się głowić nad wykonaniem zadania czy produkcją tak to jest teraz.
Jeśli chodzi o bugi to wystarczy czekać na patche. A co jeszcze wkurza to brak koni podczas podróży przez las.
Jeśli ktoś jest fanem lub podoba mu się taki typ rozgrywki to gorąco polecam, natomiast dla innych osób, cóż.. można poczekać do czasu jak gra będzie za 80zł.