Awaria Amazon Web Services - czyli jeden błąd i „pół Internetu” nie działa
Wystarczyło, że jedno centrum danych Amazonu odmówiło posłuszeństwa i padła spora część serwisów internetowych.
Spora część serwisów internetowych trzyma swoje pliki w chmurze Amazon Web Services. Wystarczyła więc jedna awaria, by sieć (i nie tylko) stała się na pewien czas znacznie mniej funkcjonalna.
Kłopoty zaczęły się w poniedziałek, a wczoraj wieczorem (naszego czasu) było już naprawdę poważnie. Serwery Amazon Web Services w jednym z centrów po prostu odmówiły posłuszeństwa, a wraz z nimi liczne strony i usługi.
Przez dłuższy czas nie można było połączyć się z iFixit, Imgur, Quora czy Giphy, pobrać programów z GitHuba czy skorzystać z usług Slack i Trello. Użytkownicy urządzeń Razera zaś nie mogli ich skonfigurować, bo serwer nie odpowiadał. To oczywiście tylko maleńki procent serwisów, które były poza zasięgiem.
Amazon przez kilka godzin walczył z problemem, ale w końcu udało mu się przywrócić działanie serwerów, a użytkownicy odetchnęli z ulgą. To kolejny (po Cloudbleed) przykład na to, że centralizacja, choć ma swoje plusy, jest też sporym zagrożeniem. Błąd jednego podmiotu oznacza problemy setek, tysięcy, milionów…
Źródło: The Verge, Amazon
Komentarze
9to tylko jeden wielki problem i pozorne bezpieczeństwo.
Według mnie - zero prywatności i bezpieczeństwa.
No ale... większość pieje z zachwytu.
Szczególnie ta większość, która kosi na tym kasę ;P
A żeby tam serwery trzymać!To one razem z deszczem spadajo? / trololo off
peace \m/