Nie wszystkie obietnice zostały spełnione, ale na szczęście w technologii drzemią niesamowite możliwości.
Data premiery: 10 listopada 2010. Wymagania sprzętowe: Xbox 360
Kinect - prawdziwa rewolucja, czy wiele hałasu o nic?
Microsoft zaatakował rynek swoją wersją ruchowego kontrolera. Wielce oczekiwany Kinect miał wyznaczyć całkowicie nową jakość rozgrywki pozwalając nam sterować grami nie tylko naszym głosem czy gestami, ale także ruchami wszystkich partii naszego ciała. Pierwsze zapowiedzi sugerowały wykorzystanie tak innowacyjnych rozwiązań, że możliwe będzie odczytywanie emocji gracza z mimiki twarzy. Nie wszystkie obietnice zostały spełnione, ale na szczęście w technologii Kinect drzemią niesamowite mozliwości.
Na co liczyliśmy:
- rewolucyjny sposób sterowania uwzględniający nasze ruchy, głos czy emocje
- nowe oryginalne rozwiązania w grach
- dobrą zabawę, nie tylko dla najmłodszych
Czego się obawialiśmy:
- prostych zestawów mini gier powielających utarte schematy
- opóźnień w sterowaniu (lagi)
- sporych wymagań przestrzennych
- informacji o zubożonej specyfikacji sprzętowej
Pierwsze oceny z sieci:
„Kinect jako sprzęt jest imponujący, ale nadal jest sporo możliwości dla twórców oprogramowania i interfejsu użytkownika, aby go ulepszyć. A mówiąc wymaganej dlań przestrzeni – jeśli martwicie się o to, że nie macie odpowiedniej ilości miejsca w Waszych pokojach warto chwycić za miarę nim wydacie na Kinecta 149$ (...) Naszym zdaniem w tej czarnej, połyskującej obudowie drzemie niezły potencjał, ale musi on jeszcze sporo dojrzeć nim naprawdę rozkwitnie.”
6/10 - Engadget
„Naszym zdaniem Kinect ma przed sobą świetlaną przyszłość choć na tę chwilę jest jeszcze sporo kwestii, które wymagają poprawienia. Bez tego kontroler Microsoftu nie jest w stanie ujawnić swojego prawdziwego potencjału. Do właściwego działania system ten wymaga od użytkowników naprawdę sporo, a przemeblowywanie naszych pokojów tylko po to aby pograć w gry trudno uznać za komfortowe rozwiązanie. Opóźnienia pomiędzy ruchami gracza, a tym co widzimy na ekranie również stanowią znaczący problem. I choć nie wszyscy mogą to zjawisko zauważyć, może ono przeszkodzić w tworzeniu bardziej zaawansowanych aplikacji.”
7,5/10 - IGN
„Kinect świetnie nadaje się na imprezy z przyjaciółmi organizowane raczej w domach z dużymi salonami niż ciasnych pokojach akademickich. Jeśli więc Twój sposób ucieczki od codzienności w świat gier zakłada aktywny w nich udział, z dużą ilością ruchu całego ciała KInect najprawdopodobniej spełni Twoje oczekiwania. Jeśli jednak jesteś typem gracza, który nie jest jeszcze gotów ruszyć się z kanapy, polecamy poczekać na to co przyniesie przyszłość.”
3,5/5 - Cnet
Niepozorne, ale wymagające
Trzeba przyznać, że pierwszy kontakt z Kinectem jest niezwykle pozytywny. Jego konstrukcja idealnie wpasowuje się w obecne trendy na rynku RTV. Niewielka, czarna i połyskująca obudowa nieźle wygląda zarówno pod jak i na płaskim telewizorze. Nie rzuca się w oczy, sprawiając wrażenie nieodłącznego elementu wyposażenia naszego salonu.
Ten niepozorny wygląd jest zwodniczy, bo jako maszynka do zabawy Kinect ma ogromne wymagania przestrzenne. Zapomnijcie o uprawianiu wygibasów przed ekranem jeśli nie macie odpowiednio dużej wolnej powierzchni przed ekranem. Dla jednego gracza komfortową odległością od sensora jest 1,8 metra. Dla dwóch już ponad 2 metry. A trzeba pamiętać, że większość gier wymaga od nas faktycznego poruszania się w przestrzeni. Jeśli więc nie chcecie skakać po meblach lepiej zawczasu je poprzesuwać :)
Kinect wyposażony jest w automatyczny mechanizm odpowiadający za jego wychylenia i podążanie za postacią gracza, co faktycznie zdaje egzamin. Szkoda, że jego zadaniem jest jedynie utrzymanie całej naszej sylwetki w kadrze, a nie dostosowanie się do naszych możliwości przestrzennych. Na to jednak nie pozwalają zastosowane w Kinectcie kamerki.
Baw się ruchem
Prosta i szybka kalibracja pozwala poczuć w czym tkwi prawdziwa siła tego urządzenia. I choć w naszym kraju nie działa obsługa głosem to jednak w niczym to nie przeszkadza. Przynajmniej jak na razie. W jedynej grze, którą mieliśmy dostępną na potrzeby testów - Kinect Adventures, dołączany do zestawu z kontrolerem - opcji tej nie było. Za to frajdy było naprawdę sporo.
Kto by pomyślał, że tak proste pomysły jak spływ pontonem rwącą rzeką, przebijanie baniek na pokładzie statku kosmicznego, obijanie piłek do celu, wyścigi drezyn czy zatykanie otworów w szklanym akwarium umieszczonym na dnie oceanu okażą się tak wciągające. Kinect świetnie sprawdza się w tego typu grach. W miarę dokładnie rozpoznaje ruchy naszych rąk i nóg w trójwymiarowej przestrzeni. Nie przeszkadza tu nawet osławione już opóźnienie pomiędzy tym co robimy, a tym co widzimy na ekranie. Wedle zagranicznych serwisów branżowych jest ono zresztą zależne od poziomu zaawansowania danej gry. Być może dlatego w testowanej przez nas grze lagi są minimalne.
Oczywiście radość z tego typu zabawy dość szybko ulatuje jeśli nie mamy z kim się bawić. Kinect pozwala w łatwy sposób dołączyć się do gry drugiej osobie. Wystarczy, że znajdzie się ona w zasięgu sensora. Od tej chwili zaczyna się prawdziwy ubaw. Dlaczego? A choćby dlatego, że w ciągu całej rozgrywki Kinect robi nam zdjęcia i to w najmniej spodziewanych momentach okraszając je komicznymi komentarzami. Jeszcze lepszą zabawę z pewnością będą mieć obserwujący z boku znajomi. Właśnie dlatego Kinect to świetna zabawka na imprezkę z przyjaciółmi.
Przymykając oko na niedoróbki i uproszczenia, Kinect to całkiem nieźle prezentująca się technologia, która ma wielkie szanse podbić serca graczy. Oczywiście nie wszystkich. Jeśli tylko lubicie dobrą zabawę w towarzystwie sprawdzonych przyjaciół, nowy kontroler Microsoftu zapewni Wam jej mnóstwo. Jeśli zaś macie dzieciaki to bankowo będą one piszczały z radości na widok każdej kolejnej gry wykorzystującej Kinecta.
Poradnik: Kinect - czy będziesz się z nim dobrze bawić? |
Komentarze
37A te trailery to szkoda gadać... tak jak pokaz na E3
A te trailery to szkoda gadać... tak jak pokaz na E3
http://www.youtube.com/watch?v=FqVD2FyTyzI&feature=player_embedded
Kinect wcale glupi nie jest, i dowodzi tego popularnosc takich cudow jak np guitar hero.
Oczywiscie sa ludzie ktorzy wola isc na wojne zamiast pograc w CoDa ale nie wiem czemu komentuja tu ten wynalazek zamiast siedziec na kamieniu z innymi filozofami. Przecie tam sa prawdziwe dyskusje a nie jakas klawiatura i "forum".
polecam lekturę - ja bym takiej zabawki nie kupił :)
http://www.in4.pl/nb_forum.htm?forum_id=2&strona_no=all&post_id=508850
http://xbox.onet.pl/forum/forum.html?discId=10148072&threadId=77561746&AppID=374#forum:MSwzNzQsOCw3NzU2MTc0NiwxOTkyNzIzMDYsMTAxNDgwNzIsMCxmb3J1bTAwMS5qcw==