W zaledwie 17 minut udało się zebrać kwotę potrzebną na zrealizowanie projektu pod tytułem Bloodborne: The Board Game.
Bloodborne to świetna gra, a ekipa CMON udowodniła (przy okazji Bloodborne: The Card Game), że uniwersum to ma sporo do zaoferowania nie tylko graczom z padami w dłoniach. Teraz kończy prace nad osadzoną w nim planszówką – Bloodborne: The Board Game – która zdążyła już spotkać się z niezwykle ciepłym przyjęciem (choć trzeba przyznać, że jest ono zrozumiałe).
We wtorek na platformie Kickstarter ruszyła zbiórka na Bloodborne: The Board Game. Studio CMON poprosiło o 200 tysięcy dolarów i otrzymało tę kwotę już po… 17 minutach. W momencie pisania tego newsa licznik wskazuje już około 1,5 miliona dolarów, co wyraźnie pokazuje, że zainteresowanie planszową wersją hitu FromSoftware z PlayStation 4 jest ogromne.
Nic dziwnego: zabawa zapowiada się bowiem rewelacyjnie. Maksymalnie 4 graczy wcieli się w łowców i będzie eksplorować tereny znane z ekranów (choć naturalnie w nieco inny sposób), natrafiając co jakiś czas na najrozmaitsze bestie i potwory (z którymi walczyć będzie w systemie bazującym na kartach). Pojedyncza sesja pochłonie od 60 do 90 minut, a o sukcesie zadecydują taktyka i podejmowane decyzje.
Ekipa CMON przygotowuje cztery kampanie, a każda z nich złożona będzie z trzech rozdziałów, które mają się od siebie wyraźnie różnić. Czy rzeczywiście będzie tak dobrze, przekonamy się w maju 2020 roku, kiedy to pierwsze egzemplarze Bloodborne: The Board Game dotrą do osób, które wpłaciły (lub wpłacą) minimalną kwotę (90 dolarów w ciągu pierwszych 24 godzin lub 100 dolarów po).
Źródło: CMON, Kickstarter
Komentarze
2Czyli ta ekipa CMON miała dość kasy, żeby kupić od FromSoftware licencję ale już na samą planszówkę zabrakło?
Na stronie ich kichstarteru czytamy "This is our 37th Kickstarter" :D
Zbierali już mln dolarów na inne projekty (wikipedia mówi o $38,112,581), a mimo to potrzebują kolejnego ks? Nie ma to jak przerzucanie większości ryzyka biznesu na graczy - którzy na dodatek walą w ciemno jak leci. I do tego jeszcze takie newsy jak ten, gdzie jest to przedstawiane jako wielki sukces.