BMW też rzuciło się na kasę. Doposażenie samochodu w abonamencie to już fakt
BMW Connected Drive to jeden z ostatnich pomysłów niemieckiego producenta samochodów na to, jak wycisnąć dodatkowy zarobek z klientów. Podgrzewane fotele? Odtwarzanie dźwięku silnika z głośników? A może Apple CarPlay? Wszystko kupisz… na abonament.
BMW wyprzedziło Mercedesa w wyścigu o zarobek na kliencie
Jeszcze kilkanaście dni temu informowaliśmy Was o pomyśle Mercedesa dotyczącym sprzedawania dodatkowych funkcji samochodu w ramach miesięcznej subskrypcji. Według większości naszych Czytelników jest to zła droga rozwoju motoryzacji, choć dobra jeśli chodzi o zarobek producenta.
Krótko po tych wieściach, okazuje się że na identyczny pomysł wpadło BMW. Producent otworzył właśnie sklep Connected Drive, który funkcjonuje również w Polsce i pozwala właścicielom bawarek dokupić dodatkowe usługi cyfrowe w ramach abonamentu. O ile Mercedes swoje funkcje opłacane na zasadzie subskrypcji testuje na razie w Azji, tak BMW działa już z podobną usługą na rynkach europejskich. Jak widać, BMW nieco odjechało - Mercedesowi oczywiście.
Co kupimy w sklepie BMW Connected Drive i w jakim abonamencie?
Na ten moment lista usług cyfrowych do zakupu jest całkiem pokaźna i może się różnić w zależności od posiadanego modelu BMW. Jeśli natomiast chodzi o formę zakupu: wszystkie można nabyć w ramach abonamentu. Niektóre z usług należy opłacać co rok, inne natomiast możemy zakupić na krótki okres, bo z comiesięczną płatnością.
BMW pozwala doposażyć samochód między innymi w… asystenta świateł drogowych za jedyne 40 zł miesięcznie, 380 zł rocznie, 570 zł na 3 lata lub 840 zł na czas nieokreślony. Co otrzymamy w ramach tej kwoty? Ano tyle, że samochód będzie automatycznie włączał światła drogowe.
Ci, którzy posiadają BMW o niezbyt agresywnym dźwięku wydechu, a chcą poczuć się jak w sportowym samochodzie mogą z kolei zakupić IconicSounds Sport - funkcję, która odtwarza dźwięki silnika z głośników wewnątrz samochodu. Tu jednak BMW nie pozwoli Ci sprawdzić funkcji przez miesiąc, bo musisz zapłacić jednorazowo 680 zł aby skorzystać z funkcji na czas nieokreślony.
Usług cyfrowych w sklepie BMW Connected Drive jest więcej - i te podstawowe widzicie na obrazkach powyżej. Możecie też sami odwiedzić sklep i zapoznać się z ich cenami.
W sumie BMW można trochę krytykować, ale trochę też można ich zrozumieć
Jedną z pozytywnych stron pomysłu polegającego na sprzedawaniu funkcjonalności samochodu w ramach abonamentu jest z pewnością fakt, że niezdecydowani mogą opłacić aktywację wybranej opcji na miesiąc i sprawdzić, czy jest im ona niezbędna. To jednak tyczy się tych usług, które BMW pozwala wykupić na tak krótki okres.
Druga strona medalu natomiast jest taka, że niektóre z funkcji można kupić wyłącznie na czas nieokreślony. To, co jeszcze dawniej można było kupić w ramach dodatkowego wyposażenia samochodu podczas składania na niego zamówienia (i często też wynegocjować atrakcyjną cenę), teraz sprawia, że za każdy pojedynczy dodatek trzeba dodatkowo opłacać miesięczną subskrypcję.
Rozumiem, że nadrzędnym celem jakiejkolwiek firmy jest generowanie zarobku, a sprzedawanie dodatkowych funkcji samochodu doskonale wpisuje się w to zadanie. Czy jednak przyszłość, w której kupujemy „goły” samochód, a za wszystkie dodatkowe funkcje płacimy miesięczny abonament jest atrakcyjna dla klienta? Na ten temat wypowiedzcie się w komentarzach poniżej tekstu, ta sekcja jest dla Was.
Źródło: BMW
Komentarze
29Serio serio: Jedyną ciekawostką jest to czy jailbreaki do BMW i innych tego typu wynalazków pojawią się na rynku szybko, czy bardzo szybko... ;D I czy BMW i inny Mercedes będzie mógł sobie wizerunkowo pozwolić na procesowanie się z Klientami którzy będą chcieli żeby funkcje które fizycznie w ich samochodach będą i tak zainstalowane, po prostu działały...
Rozumiem aktualizacje oprogramowania jako usługę, ale 'obcinanie' funkcjonalności dostarczonego produktu to po prostu wymuszenie. I nie wierzę w to, że cena produktu zapłacona w salonie nie będzie pokrywała kosztów instalacji tych 'dodatkowych' ficzerów.
Stracą wizerunkowo, i tyle...
Więc tak źle nie jest - ALE - mam obawy o opcje w abonamencie - rozumiem, że nie mam asystenta pasa ruchu, i go dokupuję, co więcej rozumiem nawet to, że jakbym kupił go od razu to bym zapłacił np. 3000 zł a jak później go aktywuję to zapłacą 4000 zł. OK - premiujemy tych, którzy kupują droższe samochody - bo od razu wydali więcej kasy. Ale abonament ? To mi się nie podoba, bardzo - o ile jestem gotowy płacić za np. stałą aktualizację map, systemy "assistance" jak Onstar - OK - ale abonament za dźwięk wydechu? No bez jaj.
Więc o ile dostrzegam plusy to jest też sporo minusów.
Rynak mam nadzieję zweryfikuje.
Sprytni są. Z pozoru logiczne bo producenci mają ciężką sytuację z produkcją, niedobór chipów, straty i się ratują. Ale może to celowe i powoli przyzwyczajają do abonamentów na wszystko.
Na końcu pewnie nawet nie będziemy kupować "gołego" samochodu + abonament tylko sam abonament, ale nie będziemy właścicielami (bo po kryzysie mało kogo będzie stać na zakup samochodu na własność, nie mówiąc o planowanym podatku od aut spalinowych czy zaprzestania ich sprzedaży). Jak połączą z cyfrowym portfelem to używanie samochodu będzie zbytnio uzależnione od systemu. Byłeś na proteście? Portfel zablokowany, nie opłacisz abonamentu za auto na ten miesiąc.
"Nie będziesz mieć niczego i będziesz szczęśliwy" Bill Gates lubi to :/
jeśli jakiegoś chipa nie będzie się dawało przełamać, to się zrobi chipa zastępczego. i tak w końcu np. podgrzewany fotel, to jest on/off grzałki. wielkiej filozofii tu nie ma.
np. w USA zaczęli chipować części zamienne do dużych ciągników. jak się wymieniło część, to musi przyjechać serwis, i zatwierdzić naprawę w komputerze ciągnika, inaczej nie odpali. i co? rolnicy wywalczyli sobie prawo do haclowania. i robią to natychmiast po zakończeniu gwarancji.