Firmy Boom i Virgin Galactic nawiązały współpracę, której owocem ma być naddźwiękowy samolot XB-1 do pasażerskich lotów komercyjnych.
„Chciałbym, żeby w przyszłości każdy człowiek mógł dotrzeć dokądkolwiek chce w ciągu maksymalnie 5 godzin, płacąc za to mniej niż 100 dolarów” – przyznał Blake Scholl, założyciel firmy Boom zajmującej się rozwojem nowego naddźwiękowego samolotu pasażerskiego. Wiarę w urzeczywistnienie tego projektu ma Richard Branson, założyciel grupy Virgin, który poinformował o nawiązaniu współpracy z przedsiębiorstwem Scholla i zamówieniu 10 takich samolotów.
Branson ma nadzieję, że współpraca Virgin Galactic i Boom zaowocuje utworzeniem i wdrożeniem naddźwiękowego samolotu pasażerskiego, który skróci loty między Nowym Jorkiem a Londynem o więcej niż połowę – z obecnych 8 godzin do zaledwie 3,5 godz. Multimiliarder nigdy nie ukrywał, że superszybkie loty komercyjne to jeden z celów, które chciałby zrealizować za swojego życia. Dzięki Boom ma to być możliwe.
Naddźwiękowy samolot Boom ma być w pełni bezpieczny dla ludzi. Potwierdzić mają to loty testowe, które powinny odbyć się w ciągu kilku najbliższych miesięcy. Pierwszy pasażerski lot komercyjny planowany jest natomiast na rok 2023, a więc dokładnie 20 lat po wycofaniu z przestrzeni powietrznej samolotów Concorde, które jak dotąd nie doczekały się godnych następców.
Samolot XB-1, bo taką nosi nazwę, pomieści 44 pasażerów, będzie o 10 proc. szybszy od Concorde’a, a jednocześnie spali o 30 proc. mniej paliwa. Mimo to pierwsze loty samolotem Boom nie będą tanie – mówi się o cenach rzędu 5 tysięcy dolarów. Z czasem jednak zejść mają do bardziej akceptowalnych poziomów. Po kilku latach ceny biletów mają zrównać się z tymi na obecne loty w klasie biznesowej, a jak twierdzi Scholl: „nie wydaje mi się, by ktokolwiek wolał darmowego szampana niż dwa razy krótszy lot”.
Źródło: Business Insider, The Verge
Komentarze
13Zabierał mało pasażerów a palił jak smok. Wątpię aby o 30% mniejsze zużycie paliwa vs stary concorde potrafio znacznie zwiększyć opłacalność takiego przedsięwzięcia.
Załóżmy że uda im się zbić cenę do 1000 dolarów to na jednym kursie mogą wyciągnąć max 44000 dolarów. To nie jest tak dużo biorąc pod uwagę wszystkie koszty związane z obsługą takiego samolotu (paliwo/serwis/opłaty lotniskowe itp itd..)
Z całym szacunkiem dla gościa, jest miliarderem, ale jego przedsięwzięcia najlepiej się udają, jak on sam trzyma się od nich z daleka.
Dla porównania: 44 pasażerów, to 4400 dolarów za lot. To daje 3360 galonów paliwa. Zakładając 30% lepszą ekonomię silników niż Concorde, to daje ok 4500 galonów/h lotu z prędkością przelotową (do której trzeba się jeszcze rozpędzić). Innymi słowy, cała sprzedaż biletów nie ma prawa starczyć nawet na porządny start.
Co prawda myślę, że ten akurat problem da się obejść przy współczesnych silnikach, to należy pamiętać, że Concorde spalał 2 tony paliwa na każde przejechane 150 metrów na płycie lotniska (np jeśli startował z ostatniego pasa na DeGaulle'a, należało dotankować 3,5 tony).