Paweł "byali" Bieliński po miesiącu na ławce rezerwowych ostatecznie rozstał się z Virtus.pro. Kluby już mogą zacząć myśleć nad składaniem propozycji młodemu zawodnikowi.
25- latek swoją przygodę z rosyjską organizacją rozpoczął w 2014 roku. Wraz z zespołem sięgał po najwyższe tytuły jak np. mistrzostwo ESL One w Katowicach, czy zwycięstwo na DreamHacku w Las Vegas. Młodemu zawodnikowi wciąż jednak było mało i w zeszłym roku po raz pierwszy rozstał się z macierzystą formacją, by zająć się własnym teamem - MIKSTURĄ. Pomysł stworzenia własnego zespołu był strzałem w dziesiątkę, a Paweł wraz z kolegami wywalczył złoto w czwartym sezonie Polskiej Ligi Esportowej.
W międzyczasie doszło do poważnych rotacji w zespole niedźwiedzi. Nie wiadomo, co przeważyło o decyzji powrotu do drużyny, w każdym razie Bieliński przeszedł pod skrzydła rosyjskiej organizacji. Odświeżenie składu miało być remedium na całe pasmo niepowodzeń nękające Polaków od dłuższego czasu. Tegoroczne występy "niedźwiedzi" dowiodły niestety, że problem leży głębiej, a niesnaski pomiędzy graczami przekładają się na nieciekawe wyniki. Taka sytuacja nie podobała się młodemu zawodnikowi, który z nie do końca jasnych powodów, został odsunięty od głównego składu, by ostatecznie zakończyć swoją karierę w Virtus.
Paweł "byali" Bieliński to utalentowany zawodnik z dużym doświadczeniem. Na pewno wkrótce sięgną po niego e-sportowe organizacje - raczej te, o światowym zasięgu, aniżeli przedstawiciele znad Wisły.
Komentarze
3