Cyberpunk 2077 to jedna z najgoręcej wyczekiwanych gier tego roku. Nie jest tajemnicą, iż panująca pandemia koronawirusa ma wpływ również na firmy związane z tą branżą. Jak poradzą sobie z tym Polacy?
CD Projekt przechodzi na pracę zdalną
CD Projekt nie ukrywa, iż koronawirus i zagrożenie, jakie niesie za sobą COVID-19 nie pozostają bez wpływu na funkcjonowanie firmy. W krótkim komunikacie potwierdzono, że podjęto kroki, dzięki którym wszyscy zatrudnieni w CD Projekt mogą pracować zdalnie.
Wielu z Was zastanawia się pewnie co u nas słychać i jak COVID-19 wpływa na codzienne funkcjonowanie CD PROJEKT. Ostatnie dni upłynęły nam na podejmowaniu kolejnych, istotnych działań mających zapobiegać pojawieniu się infekcji w firmie. Co najważniejsze, aby zapewnić wszystkim możliwość pracy z domu, modernizacji uległa nasza infrastruktura sieciowa i wspierające ją oprogramowanie.
Premiera Cyberpunk 2077 póki co niezagrożona
Jednocześnie nie zabrakło wzmianki, która powinna nieco uspokoić zaniepokojonych tym, czy taka sytuacja wpłynie na losy Cyberpunk 2077. Premiera gry została już opóźnienia o kilka miesięcy i nikt z czekających na nią raczej nie chciałby powtórki. CD Projekt zapewnia, że zrobi wszystko, aby dotrzymać nowego, cały czas utrzymywanego terminu.
Od dziś, tak długo jak będzie tego wymagała sytuacja, cała załoga CD PROJEKT będzie pracować z domu. Chcemy tym działaniem zapewnić całemu zespołowi najwyższy możliwy poziom bezpieczeństwa. Jednocześnie, mimo iż obecna sytuacja jest nowa dla nas wszystkich, jesteśmy gotowi na to wyzwanie i nie ustaniemy w wysiłkach, aby dowieźć na wrzesień fantastyczną grę.
Dodajemy, iż mowa o 17 września. Tego dnia gra ma pojawić się na PC oraz konsolach Xbox One i PlayStation 4. Wiemy już, że w Polsce wyda ją firma Cenega.
Źródło: cdprojekt
Warto zobaczyć również:
- Poznaliśmy polskiego wydawcę Cyberpunk 2077
- CD Projekt RED zdecydował się wezwać posiłki. Przy pracach nad Cyberpunk 2077 pomaga inne studio
- Niestety, premiera Cyberpunk 2077 opóźniona
Komentarze
10Duże firmy strasznie są murem do nowych rozwiązań.
Czy kolejny raz skłamali?
są też do rozwiązania inne kwestie, jak np. obsługa firmy przez pracowników w trybie 24/7. w przypadku wyznaczenia dyżuru zdalnego (poza miejscem pracy), po pierwsze nie ma jakichś istotnych regulacji jak długo taki dyżur ma trwać. teoretycznie może trwać w nieskończoność. po drugie, dyżur zdalny nie jest traktowany jako świadczenie pracy, bo pracownik "nic nie robi", więc wynagrodzenie albo odbiór wolnego za przepracowany czas nie przysługuje. jedynym ograniczeniem jest to, że czy to dyżur czy praca, od momentu zakończenia do rozpoczęcia kolejnej zmiany minimalna przerwa wynosi 12h. i to się tak ciągnie jak glut z nosa od lat.
pracownik ma płatne jedynie wtedy, gdy faktycznie zaszła niezbędna interwencja, zgodnie z regułami wyznaczonymi przez pracodawcę.
a sprawa powinna być prosta. w momencie dyżuru pracownik jest w dyspozycji pracodawcy, musi być gotowy na każde wezwanie czy zdefiniowane zdarzenie. i to powinno być płatne na mocy ustawy. niestety nie jest.
jednocześnie pomimo braku obowiązku wynagrodzenia (wg. kodeksu), pracownik jest zobligowany do natychmiastowego (w granicach rozsądku) stawiennictwa, czyli pracownik tutaj nie dysponuje swoim czasem.
problemem jest nawet rozliczanie delegacji. np. dojazd do danego miejsca 4h, powrót 4h, praca na miejscu 5min. powiedzmy że jedziemy pociągiem. w takim przypadku płatne jest ..... 5min, i to wykorzysta każdy pracodawca, bo może. tak więc to tylko wola pracodawcy (takich jest na szczęście wielu), że zaliczy tu 8h+5min jako czas pracy.
tak więc sam też czekam od lat na rozwiązanie tych kwestii, oczywiście w granicach rozsądku. także nikt przecież nie wymaga 100% wynagrodzenia za siedzenie i nic nie robienie, jedynie oczekiwanie na konieczność wykonania pracy.