Koronawirus dotarł do Polski. Wszyscy przypominają o myciu rąk, my zwracamy uwagę na telefony
Nie ma już dnia bez informacji o nowym koronawirusie. Dla większości z nas nie ma też dnia bez korzystania ze smartfona. Wbrew pozorom obydwa tematy mocno się ze sobą wiążą.
Koronawirus dotarł do Polski. Myj ręce, ale wyczyść też smartfona
O koronawirusie wywołującym chorobę o nazwie COVID-19 mówią niemal wszyscy. Nie będziemy skupiać się na medycznych aspektach, zostawiając to właściwym osobom i instytucjom. Coraz częściej prezentowane są wskazówki dotyczące sposobów na zmniejszenie ryzyka zakażenia. Wszyscy, nie wyłączając polityków, przypominają o myciu rąk i prezentują jak należy to robić. Nie zamierzamy z tym polemizować, ale jednocześnie zwrócić uwagę na smartfony.
‼️Co musisz wiedzieć o #koronawirus?
— Ministerstwo Zdrowia (@MZ_GOV_PL) February 27, 2020
https://t.co/9kGuswdcuj pic.twitter.com/RcXyt1dcnd
Nie jest tajemnicą, iż towarzyszące nam na każdym kroku urządzenia to idealne miejsce do gromadzenia się wielu bakterii. Przenosimy na nie wszystko z miejsc i przedmiotów, których wcześniej dotkniemy dłonią, często odkładamy je na stoliki w miejscach publicznych. Nawet prawidłowe i częste mycie rąk nie zda się zatem na wiele, jeśli chwilę później złapiemy za brudnego smartfona, a nawet przyłożymy go do twarzy podczas rozmowy.
„Im więcej osób dotknie danej powierzchni, tym większe ryzyko choroby, jeśli dotkniesz tej samej powierzchni. [...] Jeśli po umyciu rąk weźmiesz telefon z zarazkami - ten sam, z którego korzystałeś w sklepie spożywczym podczas zakupów surowego mięsa - narażasz się na niebezpieczeństwo.” - Philip M. Tierno, profesor New York University
Jak dobrze wyczyścić i zdezynfekować smartfona? Apple poleca alkohol izopropylowy
Większości osób w pierwszej kolejności na myśl przychodzą zapewne ściereczki z mikrofibry. Wypadałoby jednak pokusić się o coś więcej. Zwłaszcza w obliczu koronawirusa, dobrym sposobem będzie skorzystanie np. z alkoholu izopropylowego (70%). Aby z robić to prawidłowo nie należy jednak oblewać smartfona, ale zwilżyć wspomnianą ściereczkę, a następnie dokładnie powycierać urządzenie (oczywiście wyjęte z etui, o ile takowe się posiada).
Ten sam sposób poleca Apple. Firma zmieniła właśnie zapisy na swoje stronie internetowej, w dziale wsparcia pojawił się zapis o przywołanym przez nas alkoholu izopropylowym (70%) oraz o alternatywie dla nich. Są nią chusteczki dezynfekujące, akurat w tym przypadku podano za przykład te marki Clorox.
Nowy zapis na oficjalnej stronie internetowej Apple
Nie wypada pomijać też etui
Nowoczesne smartfony dają wiele możliwości, często też wyglądają bardzo atrakcyjnie. Problem w tym, że jednocześnie bywają delikatne, co przy wysokich cenach skłania do korzystania z różnego rodzaju pokrowców. Jak się domyślacie, warto zadbać również o ich czystość.
Zdecydowanie najpopularniejsze są proste silikonowe pokrowce nakładane na tył smartfonów, często zresztą dołączane do zestawów przez producentów. Ich czyszczenie jest najmniej kłopotliwe, można je bowiem bez obaw przecierać, a nawet wymyć w wodzie i po osuszeniu założyć na smartfona. Można też skorzystać z środka dezynfekującego, podobnie jak w przypadku plastikowych etui. Najwięcej uwagi wymagają akcesoria wykonane ze skóry i eko skóry, które łatwiej zniszczyć. W ich przypadku najlepiej skorzystać z delikatnie zwilżonej ściereczki (np. wodą z odpowiednim mydłem) lub gotowych preparatów przygotowanych do tego typu materiałów. Skórzanych etui nie należy zanurzać w wodzie.
Dbacie o higienę swoich smartfonów? Pamiętajcie, że bakterie lubią gromadzić się też na innych często wykorzystywanych przez nas sprzętach i akcesoriach. Poza smartfonami świetnie czują się one chociażby na klawiaturach.
Warto zobaczyć również:
- James Bond przegrał z koronawirusem - duże opóźnienie premiery No Time to Die
- Koronawirus znów daje o sobie znać. Odwołano GDC 2020
- Targi MWC 2020 odwołane - mamy oficjalny komunikat organizatorów
Komentarze
21- Zarażalność 4+ (jedna osoba zaraża 4 inne osoby lub więcej) gdy dla grypy wynosi to 1.28
- Hospitalizacja jest wymagana w 18% przypadków, przy grypie ~2%
- Śmiertelność na poziomie 2-3%, grypa ma mniej niż 0.1%
- Czas inkubacji (to ważne) ~14 dni, grypa kilka dni
- Powikłania. Standardem przy COVID-19 jest zapalenie płuc, kto przechodził, wie w czym problem. Aby grypa doprowadziła do takiego stanu, należy jej nie leczyć i zaniedbać swój stan. Zdarza się to rzadko. Przy COVID-19 to norma, przy silnych młodych ludziach.
- Coraz więcej raportów, że działa destrukcyjnie na układ odpornościowy. O ile wyrabiamy odporność na grypę, tak przy COVID-19 są coraz większe podejrzenia że może zaatakować z powrotem i doprowadzić do jeszcze gorszego stanu zdrowia.
Dodatkowo nie ma szczepionki (i nie zapowiada się aby była), nie znamy powikłań/zniszczeń organizmu po wyzdrowieniu, nieznane pozostają możliwości mutagenne, wiadomo jedynie że jest wysokie ryzyko o czym uprzedzano już na początku. Wirus niesie spore ryzyko dla służby zdrowia i gospodarki. Szpitale bardzo szybko obciąży, jeżeli nie zostanie opanowany zawczasu i nie zostaną wprowadzone pewne zmiany w zachowaniu ludzi. Nie ma tyle sprzętu, specjalistów i łóżek.
Dlatego trzeba podchodzić do problemu rozsądnie, a nie dzielić się na dwie grupy. Gdzie jedna bunkruje się w domu, druga zaś śmieszkuje i leci do Włoch bo tanie bilety. Na świecie może umrzeć wiele ludzi, statystyki będą gorsze jeśli nie podejmie się żadnych działań zapobiegających zarażaniu następnych osób.
Dla tych którzy nie pracują z chorymi, nie mają empatii (w tym dla ludzi starszych), zrozumienia że ludzie mogą się przesadnie bać (bo nie czują się bezpiecznie, a dlaczego, bo widzą że państwo tego bezpieczeństwa nie zapewnia w sposób należyty) proponuje podejście które sam zresztą chętnie zastosuje. Jest to test, wydolności Naszego systemu i służby zdrowia, w przypadku nagłej kryzysowej sytuacji. I tu należy dać z siebie 100%, aby zapanować nad epidemią i na tej podstawie ocenić, co można poprawić, gdzie popełniono błędy. Lepiej COVID-19 niż SARS, MERS, czy Ebola. Będziemy lepiej przygotowani na przyszłość. Takie praktyczne podejście. W tym czasie, możemy sprawdzić i ocenić Nasze zachowania, higienę, stosowanie się do zasad. Obserwować zachowania tłumu.
Więcej ginie ludzi na świecie od tego że na ulicy potykają się o własne nogi niż od tego wirusa.
To wbrew pozorom nie jest choroba zakaźna, to choroba psychiczna, skuteczna wyciskarka strachu, a zastraszonym, stępiałym społeczeństwem bardzo łatwo manipulować - proszę, oto prawdziwy cel całej tej absurdalnej propagandy.