Ta sama jakość wideo, a plik dwa razy mniejszy. Nadchodzi standard H.266/VVC
Versatile Video Coding, czyli H.266/VVC został wreszcie sfinalizowany. Nowy standard kodowania wideo po latach prac badawczo-rozwojowych jest gotowy, by przynieść kolejną rewolucję.
Co to jest VVC – H.266/Versatile Video Coding?
VVC – a właściwie H.266/Versatile Video Coding – to najnowszy format wideo. Został opracowany przez niemiecki instytut Fraunhofer HHI oraz jego partnerów, wśród których znajdują się takie firmy jak Intel, Ericsson, Apple, Microsoft, Sony czy Qualcomm. Najnowsza wersja standardu H.26x zaoferuje znacznie lepszą kompresję danych bez obniżania jakości obrazu, a do tego będzie zdecydowanie bardziej wszechstronna. Zostanie udostępniona pod koniec tego roku.
Historia wydań standardów kodowania wideo:
- H.120 – 1984 r.
- H.261 – 1989 r.
- H.262 – 1995 r.
- H.263 – 1996 r.
- H.264/AVC – 2001 r.
- H.265/HEVC – 2013 r.
- H.266/VVC – 2020 r.
W czym standard H.266/VVC jest lepszy od H.265/HEVC?
Jest coś, co sprawia, że chcielibyśmy, żeby ten nowy standard wszedł w życie jak najszybciej. To fakt, że H.266/VVC redukuje do zaledwie 50 proc. wykorzystanie danych i przepustowości w porównaniu do H.265/HEVC. Dla przykładu: 90-minutowy film w rozdzielczości 4K wymaga 10 gigabajtów danych w przypadku H.265 i zaledwie 5 gigabajtów przy wykorzystaniu H.266. A to wszystko bez utraty jakości.
Mówiąc najprościej: będziemy mogli liczyć na wyższą jakość obrazu przy takim samym łączu internetowym, a wideo w tej samej jakości dotrze do nas za połowę dotychczasowych kosztów transmisji danych. Docenią to przede wszystkim widzowie na urządzeniach mobilnych.
Zmniejszenie o połowę rozmiaru plików wideo (a tym samym wymagań dotyczących przepustowości dla przesyłania strumieniowego) jest szczególnie istotne, gdy weźmie się pod uwagę fakt, że około 80 proc. całego ruchu w Internecie generują właśnie treści filmowe. Jest to także ważne w kontekście rosnących rozdzielczości (aż do 8K) czy popularyzacji takich rozwiązań jak HDR.
Nowy format jest bardziej wszechstronny i dostosowany do treści w rozdzielczości od SD do 8K właśnie oraz wszelkich innych materiałów wideo przesyłanych strumieniowo, nie wyłączając z tego grona transmisji z gier. Oznacza to, że już wkrótce będziemy mogli liczyć na najróżniejsze treści multimedialne i rozrywkowe w wysokiej jakości, bez obaw o ograniczenia związane z łączem internetowym czy przestrzenią dyskową.
Podsumowując, Versatile Video Coding (H.266/VVC) oferuje:
- 50-procentowy wzrost wydajności kompresji (w porównaniu do H.265/HEVC),
- obsługę treści o rozdzielczości od SD, przez HD, Full HD i 4K, po 8K,
- obsługę materiałów 10-bitowych i z HDR-em,
- skalowalność i adaptacyjne zmiany rozdzielczości
- oraz wsparcie dla różnego rodzaju treści wideo.
Ze względu na ogromny skok wydajności kompresji, wykorzystanie wideo będzie mogło globalnie wzrosnąć. Z kolei zwiększona wszechstronność sprawia, że standard VVC jest bardziej atrakcyjny dla szerszej grupy aplikacji przeznaczonych do transmisji i przechowywania plików filmowych.
To powyżej to słowa Benjamina Brossa, stojącego na czele grupy Video Coding Systems w instytucie Fraunhofer HHI i będącego też redaktorem liczącej ponad 500 stron specyfikacji standardu H.266/VVC.
Kiedy H.266/VVC zostanie udostępnione?
Już jesienią wydane mają zostać kodeki i dekodery formatu H.266/VVC. Nie oznacza to jednak, że w tym samym momencie ta rewolucja dotrze i do nas. Trzeba będzie poczekać aż producenci sprzętu i oprogramowania oraz nadawcy przełączą się i pozwolą nam się przełączyć na ten nowy standard. Bez wątpienia jednak jest na co czekać.
Źródło: Fraunhofer HHI, TechSpot, Guru3D, GSMArena, TechPowerUp, Wccftech, informacja własna
Może cię też zainteresować:
Komentarze
28Czy czeka nas wymiana sprzętu ? Co z telewizorami, odtwarzaczami BD itp. ? Do wymiany czy można wykorzystać istniejący hardware i tylko go przeprogramować ?
Poza tym AV1 słabo sobie radzi z wielowątkowością kodowania, a SVT-AV1 z kolei ma słabszą kompresję, więc w tej kwestii H.266 ma największe szanse do uzyskania przewagi. Chociaż dla serwisów takich jak YouTube pewnie nie ma to wielkiego znaczenia, bo przetwarzają dziesiątki/setki filmów współbieżnie, podobnie jak dla serwisów VOD, które kodują tylko raz a potem udostępniają ten sam materiał przez kilka lat.