Co to są regrywalne gry? To nic innego jak produkcje do których wracamy - nawet jeśli wcześniej już je skończyliśmy. Mają one jednak to COŚ co nie pozwala oderwać nam się od zabawy...
Co to jest regrywalność? To termin używany najczęściej przy planszówkach, który określa, czy gra nie znudzi nam się po krótkim posiedzeniu i jak bardzo będziemy chcieli do niej powrócić by rozegrać kolejne partie. Z powodzeniem jednak można go zastosować również do gier komputerowych / konsolowych. Przy okazji nie omieszkajcie zobaczyć naszego zestawienia gier na dwie osoby na jednym PC.
Z punktu widzenia producentów, gry za które zapłacimy raz, a po ukończeniu odstawimy na półkę są mało opłacalne. O wiele lepiej by gracz wracał wielokrotnie do danej produkcji, a jeszcze lepiej - by wielokrotnie zostawiał u producenta kasę.
Producenci coraz częściej chcą nam sprzedawać gry jako usługi - na początek oferują produkt niekompletny, wydają grę na raty (odcinki), zarabiają na ciągłych mikrotransakcjach, a to wszystko po to by cykl życia gry znacznie się wydłużył, a my (gracze) nie porzucali ich po ukończeniu.
Po jakie gry sięgamy ponownie?
Oczywiście na przedłużenie "życia" gry są różne sposoby, jak choćby przepustki sezonowe, czy dodatkowe DLC (dodatki), które pozwalają później kontynuować nam zabawę, a nawet nowy tryby rozgrywki jak na przykład w Hitman 2. Ubisoft ciągle dostarcza nowej zawartości choćby do Assassin's Creed: Odyssey. Niemało rolę odgrywają tu również choćby osiągnięcia (achievement) - wymaksowanie gry (platyna) zwykle oznacza kilkukrotnie podejście.
Innym przykładem są choćby gry z różnymi zakończeniami, jak choćby Sekiro: Shadows Die Twice, czy odświeżone wersje (remake) dawnych hitów - jak choćby Resident Evil 2. To już niby zupełnie nowa gra ze zmienioną mechaniką, ale fabuła przecież pozostaje taka sama.
Gry sieciowe lub z dodatkową opcją gry sieciowej - APEX: Legends, For Honor, Battlefield
W przypadku gier sieciowych sprawa jest jasna - każda rozgrywka jest inna, a jeśli twórcy nie zapomną o dodawaniu nam kolejnych bodźców (nowe postacie, plansze, czy otwarcie kolejnych sezonów) to możemy praktycznie zagrać się na śmierć ;-) Gry które oferują wyłącznie tryb sieciowy (np. battle royale) biją ostatnio rekordy popularności, jednak ja skłaniam się ku zasadzie złotego środka - warto by gra oferowała zarówno tryb fabularny dla jednego gracza, jak i tryb sieciowy.
Bijatyki, karcianki, gry sportowe i wyścigowe - Soul Calibur, Gwint, FIFA, DiRT
Tu sprawa jest prosta - nie potrzebujemy dodatkowej zachęty by zagrać jeszcze jeden mecz, czy stoczyć kolejną walkę - do takich gier będziemy wracać i wracać, zwłaszcza jeśli twórcy zapewnią nam dodatkowy kontent, jak choćby nowych bohaterów.
Gry z bogatą ścieżką fabularną, które pozwalają na wpływ na fabułę - Mass Effect, Wiedźmin, Fallout
Dobrym przykładem jest tu Wiedźmin 2, gdzie w pewnym momencie ścieżka fabularna rozdziela się na dwie strony - nie ma możliwości przejścia obydwu podczas jednej rozgrywki. W zależności od tego którą stronę weźmiemy (Iorweth czy Vernon Roche) fabuła potoczy się inaczej i dostaniemy dostęp do różnych lokacji. Oczywiście często bywa tak, że finalnie i tak wszystko sprowadza się do jednego (lub bardzo podobnego) zakończenia, ale droga do celu może być różna.
To wszystko sprowadza się do podsunięciu graczowi pytania "Co by było gdyby...". Gdybyś inaczej rozwiązał tę sprawę, gdybyś oszczędził daną postać, gdybyś... a czy dałoby się... No właśnie.
Gry z trybem New Game+ - Dark Souls, Bioshock, Batman
Przeszedłeś całą grę, ale wciąż czujesz niedosyt? Zwykłe zwiększenie poziomu trudności (zresztą coraz rzadziej spotykane) nie wystarcza? Sprawdź się w trybie NewGame+, który jest znacznie większym wyzwaniem. To zwykle nie jest jedynie zwiększenie poziomu trudności, ale i możliwość zdobycia niedostępnych wcześniej unikalnych przedmiotów czy osiągnięć.
A do jakiej gry Ty najchętniej wracasz?
Źródło: informacja własna
Komentarze
21W nowe tytuły nie potrafię się wkręcić, gram w kółko w stare i
te starsze gry.
Jest mi o tyle łatwiej iż 99,99% obecnych gier to jednorazówki - o których lepiej zaraz zapomnieć.
Jeśli gra dobrze zapadnie w pamięć i przyciągała do grania nawet z czasem potrafiła przyciągać.
Ja dobre 3-4 lata temu potrafiłem jeszcze wrócić do NFS Underground, NFS Underground 2, Need For Speed Most Wanted (2005), Mafia, Mafia II, wspomniany w artykule Mass Effect (cała trylogia) Andromeda to już nie do samo, Spore, Zoo Tycoon, The Sims 1 i jeszcze inne tytuły których tak na szybko sobie nie przypomnę.
NFS każdy z tytułów ogrywałem nie kiedy po 2 razy rocznie także z czasem po prostu gra się przejadła bo po prostu znało się ją wręcz na pamięć pomimo różnych podejść (czytaj używania innych samochodów niż te sprawdzone).
Mody graficzne najbardziej mi znane chyba Redux które przywracały świetność tym klasykom (rozdzielczość fullhd plus poprawione tekstury) przywróciły świetność tym grom ale już po -nastym razie przysiadania do gry kilka, kilkanaście wyścigów zaczynało mimo wszystko nużyć. W zasadzie tyczy się to każdej z tych gier które wymieniłem. W każdą grę jak w planszówkę wkradnie się to koło, powtarzalność która w końcu nawet pomimo statusu dobrej gry potrafi się znudzić. Wiadomo gra mimo wszystko jest dobra ale bez żadnych zmian człowiek zbliży się do momentu który ma grę rozpracowaną w każdym segmencie i po prostu potem włącza się takie gry z sentymentu żeby zobaczyć pograć i usunąć.
Producenci (patrze tutaj na EA zwłaszcza i Ghost Games).
Fani nie raz pisali jak zrobić świetną grę serii NFS.
Noo w 2015 gra Need For Speed była bliska tego sukcesu ale moim zdaniem trochę tam było nie tak, brak dobrego soundtracka i klimatu powodował że gra jednak z czasem po prostu nie przyciągała do monitora.
Seria fallout jest tego dobrym przykładem. New Vegas przechodziłem 4 razy, bo chciałem zobaczyć zakończenie dla każdej frakcji.
Dlatego ludzie nabijają setki, a nawet i tysiące godzin w Borderlands 2 ;)
Nie ma singla, do którego chciałbym wrócić, ba ilekroć próbowałem bo mi się coś zdawało, że to będzie dobry sposób na zabicie nudy poza sezonem - to sromotnie się odbiłem.
Z grami multi jest pewien problem... po zbyt długiej przerwie jest problem się wdrożyć w poziom na którym grę się zostawiło. Np nie jestem już w stanie wrócić do WoT - próbowałem 2 razy na przestrzeni ostatniego roku, ale za dużo zmian, za dużo nowych jednostek, brak umiejętności... To samo z takimi grami jak PoE, jak kiedyś się zalogowałem i zobaczyłem informację, że po zmianach w rozwoju postaci wszystkie punkty umiejętności zostały zresetowane w tym ogromnym drzewku to poszedł alt+f4 i won z dysku. No nie po to ściągnąłem grę, żeby teraz spędzić pół godziny rozdając pierdyliard punktów. Podobnie Warframe - nie do poznania - a swego czasu po zawodzie z Destiny 2 miałem ochotę na taką grę. Nie byłem w stanie ogarnąć co jest co.
Jedyne do czego jestem w stanie wrócić od czasu do czasu to CS i Dota 2. W Docie umiem grać jedną postacią :), a w CS celowanie wraca na jakiś cywilizowany poziom po pół godziny. Czasem dla relaksu jeszcze Killing Floor 2 i Vermintide 2.
A tak to większość czasu to albo R6 albo teraz Division 2.