Combat Mission to mało znana w naszym kraju seria gier strategicznych. Warto jednak przyjrzeć się jej dopiero co zapowiedzianej odsłonie.
Warto przeczytać: | |
Battlefront.com zdecydowanie nie jest potęgą na rynku gier. Już sami o sobie mówią jako o małej grupie programistów, a na ich stronie widzimy sylwetki... siedmiu osób. Systematycznie jednak wypuszczają kolejne strategie z cyklu Combat Mission. W naszym kraju standardowo na premierę musimy czekać około dwóch lat dłużej. Inaczej było jednak z ostatnią częścią, Shock Force, do której dodatki na naszym rynku wciąż się jednak nie pojawiły, ale sama podstawka ukazała się z miesięcznym ledwie opóźnieniem w stosunku do reszty świata.
W ogłoszonym dwa dni temu Battle for Normandy będziemy mogli stanąć po stronie wojsk Stanów Zjednoczonych albo Niemiec. Odwzorowane bitwy będą pokrywały trzy miesiące rzeczywistych starć od dnia inwazji, określanego jako D-Day (i znanego z wielu innych gier i filmów).
Nie da sie ukryć, że dzieło Battlefront stara się jak najdokładniej odwzorować rzeczywiste pole bitwy i panujące na nim warunki. Już same liczby mówią o tym, jak wielka jest dbałość o realizm. Po obu stronach konfliktu dostaniemy po dwadzieścia sześć różnych modeli czołgów. A to dopiero początek wyliczanki - będą i inne pojazdy opancerzone, różne bronie ręczne, stacjonarne, formacje bojowe, jednostki i oddziały. Zainteresowanych odsyłam do oficjalnej listy - robi wrażenie.
Wszystko wskazuje na to, że nie tylko jednostki, ale i teren zostanie starannie przedstawiony. Wszelkie zabudowania, miasta, wioski, a nawet takie detale jak porozrzucane po polu kopy siana znajdą odpowiedniki w grze. Dodatkowo modele będą podatne na częściowe lub całkowite zniszczenie. Logiczną kwestią jest fakt, że wszystko będzie zdatne do użycia jako osłona czy kryjówka przed oddziałami wroga.
Combat Mission: Battle for Normandy ma oferować rozbudowaną kampanię, ale też edytor misji. Te zaś, stworzone przez samych graczy mają być łatwo osiągalne przez tych, którzy nie są zbyt rozochoceni grzebaniem się w ustawianie poszczególnych modeli po losowo wygenerowanej mapie. Tryby multiplayer i szybkiej bitwy mają także przedłużyć żywotność gry i sprawić, że każda potyczka będzie nowym doświadczeniem i za każdym razem będziemy z zapałem prowadzić swoich żołnierzy do boju.
Raczej nie ma co liczyć na fajerwerki graficzne, ale nie o to w takiej pozycji chodzi. Tu prym stanowi realistyczne oddanie warunków bitwy, terenu, jednostek i strategii. Dla fanów Kompanii Braci może to być pozycja obowiązkowa.
Źródło: Battlefront.com
Komentarze
3Jeśli w dodatku zachowają możliwość gry w trybie czasu rzeczywistego, to będzie coś naprawdę wspaniałego. Ale ta gra to za mało - niesamowicie ograniczona ramami czasowymi i sprzętowymi, w porównaniu do poprzednich części. Tam sama lista pojazdów pancernych jednej nacji była dwukrotnie dłuższa, niż lista z linku z newsa.