Niemiecki Urząd ds. Ochrony Konstytucji twierdzi, że ma dowody na „szeroko zakrojoną próbę infiltracji parlamentu, ministerstw i agencji rządowych”.
„To szeroko zakrojona próba infiltracji parlamentu, ministerstw i agencji rządowych”. Tak o o odkrytej akcji powiedział Hans-Georg Maassen, szef Federalnego Urzędu ds. Ochrony Konstytucji (BfV) w Niemczech. O co chodzi? O fałszywe profile chińskich szpiegów na LinkedIn.
Według BfV agenci chińskiego wywiadu masowo tworzyli fałszywe profile, udając młodych profesjonalistów. Wszystko to, aby przeniknąć do niemieckiego biznesu i polityki oraz uzyskać cenne informacje na interesujące ich tematy. W tym celu mieli napisać do około 10 tysięcy obywateli sąsiadującego z nami kraju, podając się za menedżerów zasobów ludzkich, konsultantów, naukowców czy ekspertów.
To nie pierwszy przypadek, kiedy pojawiają się takie oskarżenia. W ostatnich latach o podobne próby pozyskiwania informatorów Chińczyków oskarżały urzędy takich krajów jak Francja, Holandia, Wielka Brytania, Stany Zjednoczone, Kanada, Australia, Nowa Zelandia czy Indie.
Choć Niemcy twierdzą, że mają dowody, Chińczycy się nie przyznają. Rzecznik tamtejszego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Lu Kang, napisał: „Wyrażamy nadzieję, że odpowiednie niemieckie organizacje, w szczególności departamenty rządowe, będą mogły mówić i działać w sposób bardziej odpowiedzialny, a nie robić rzeczy, które są niekorzystne dla rozwoju dwustronnych stosunków”.
Źródło: Bitdefender, BBC. Foto: RyanMcGuire/Pixabay (CC0)
Komentarze
1