Szwedzka policja, a dokładnie jej specjalna komórka do zwalczania piractwa komputerowego, zatrzymała mieszkańca niedużej miejscowości Brandbergen w okolicach Sztokholmu. Powodem zatrzymania jest 65TB danych jakie użytkownik nielegalnie udostępniał w sieci. Okazało się, że obrotny Szwed zgromadził na swoich "macierzach" (!?) potężną ilość materiałów audio-wideo, które obłożone są prawami autorskimi.
Mowa tu o 16 tysiącach filmów, programów telewizyjnych, albumach MP3, itp. Dane personalne Szweda nie zostały ujawnione, a o sprawie poinformowano dopiero miesiąc po zatrzymaniu pirata. Przez moment szwedzka policja kojarzyła zatrzymanego mężczyznę z toczącą się już sprawą przeciwko serwisowi The Pirate Bay. Te podejrzenia jednak nie potwierdziły się. Na razie nie wiadomo jak wysoką karę przyjdzie zapłacić Szwedowi za udostępnianie ogromnej biblioteki danych.
PS. Tocząca się sprawa przeciwko serwisowi The Pirate Bay ma zakończyć się już w przyszłym miesiącu.
Źródło: cnet.com
Komentarze
40---albo "zapłata Jego będzie w Niebie"
-bo tu na Ziemi Któż pozna się na Jego
Wspaniałomyślności...
Szkoda, że jest tylu ludzi, którzy tak kradną oprogramowanie i się jeszcze tym chwalą. Ktoś odwala kawał dobrej roboty i trzeba dać mu zarobić. Inna kwestia to to, że wiele programów powinno byćznacznie tańszych, chciażby licencje domowe, a nie wspominając o muzyce czy filmach.
ile to by bylo zasysania nawet na moim 6Mb/s ....
A tak na serio to tak piractwa nie zwalczą, jednego złapią, powiedzą że miał 65TB danych, a kolejnych 10 będzie chciało pobić ten jakże zacny rekord.
A co do Polski to mamy wiele powodów żeby nie kupować oryginałów; oprócz za wysokich cen oprogramowania [14000zł za adobe master collection] ,gier[120zł a większość dzisiejszych to 5h rozrywki] filmów [jeszcze ujdzie], to jeszcze doliczmy zupełny brak niektórych, chociażby programów telewizyjnych. Skoro w ameryce mają sci-fi w HD i stargate, to niby czemu mam czekać latami aż w końcu dadzą to w polsce i to jeszcze w tragicznej jakości??
ale jest jeszcze alternatywa- dvd (też słabszej jakości) za 500zł.
to samo z innymi filmami. Jeśli chodzi o blu-ray to sorry, ale napęd lub odtwarzacz jeszcze kosztują sporo, filmy też, a na pc ściągamy za darmo, bez wychodzenia z domu itd...
A gdyby udostępnili za połowę ceny w necie, w HD1080 albo na krążkach dvd spakowane to bym chętnie kupił.
a co do pytanka o oryginalne rzeczy
hmm- cała seria total war- tutaj się producentowi należy.
... ;)
BTW Jakaś dziewczyna w Ameryce za kilkanaście utworów dostała karę kilkuset tysięcy dolarów... :o
Może i chciał dobrze ";-)", ale pomyślcie iż tworzycie grę wraz z innymi członkami zespołu przez pare lat a potem ktoś ot tak sobie gra w nią nie płacąc za to!
Rozumiem ściągnięcie gry, sprawdzenie "co z czym się je" jeśli nie ma wersji demo i jeśli się podoba zakup tejże gry, a jeśli się nie podoba to "delete".
Filmy oglądam na DVD z wypożyczalni, a na szukanie i ściąganie z p2p nie miałbym ani czasu ani cierpliwości. Czekam aż ktoś zrobi u nas internetową wypożyczalnię a la Apple i da się jej sensownie (tanio) używać.
Nawiasem mówiąc, po co w ogóle ściągać setki programów których się potem nawet nie użyje? Albo 1.000 filmów czy 100.000 mp3? Przeglądnie się to w ogóle? ;)
Swojej kobitce powyrzucałem z kompa jakieś stare piraty, też wgrałem open source i jest zadowolona :)
Jedyna różnica to taka, że teraz staranniej dobieram to czego potrzebuję: nie mam 100 gier, z których zagram może w 10 - mam właśnie te 10 - tyle że oryginalnych. Nie mam po cztery programy do jednej rzeczy, mam jeden uniwersalny (już nawet nie wspominam że oryginalny :).
Natomiast tam, gdzie nie mam ochoty bulić kosmicznych kwot, za w sumie niewiele robiący programik - używam freeware'owych lub open source'owych zamienników.
Aha, żeby nie było: zdarza się że ściągam pirata, ale tylko w celu przetestowania (nie zawsze jest demo, a i czasami demo nie oddaje rzeczywistość - vide FEAR, gdzie w demku zebrano najlepsze momenty z całej gry:) - jest ok kupuję oryginał, nie - usuwam z dysku.
Jak widać to jestem wrogiem piractwa, za jednym małym wyjątkiem.
Mianowicie niektóre seriale: Prison Break, Lost i inne, które w USA, kilka dni po emisji są udostępniane w sieci darmowo (dla obywateli USA), natomiast u nas, każe się za to płacić jakieś koszmarne (w stosunku do amerykańskiej oferty) pieniądze.
Te historie pokazuja tylko absurd, jesli chodzi o prawa autorskie w muzyce i filmach. To sa po prostu dobra kultury ktore do kilkudziesieciu lat temu byly dostepne za darmo, poki komus nie przyszlo do glowy aby tak pozmieniac prawo, aby mozna bylo za to zarobic, jednoczesnie nie daja szerokiego dostepu do dzialalnosci artystycznej.
A prawo autorskie dotyczy relacji artysta-wydawca, wiec o ile ktos publikuje bez korzysci finansowych nie jest jakos specialnie poza prawem.
65TB - tak, ale nie na jednym komputerze tego jednego człowieka tylko na całej "sieci" (ring) serwerów, prawie na 100% było to FTP, więc swoje gadki o P2P wstawcie między bajki. zatrzymali tylko jego i jeden serwer, reszta serwów poszła offline w ramach bezpieczeństwa.