Harley-Davidson LiveWire to pierwszy elektryczny motocykl w ofercie tej marki. Podczas targów CES 2019 zdradzono, że jeszcze przed końcem tego roku wystartować ma jego produkcja
Pięć lat po pierwszych zapowiedziach elektryczny motocykl Harley-Davidson LiveWire może wreszcie trafić do produkcji. Podczas targów CES 2019 ogłoszono plan osiągnięcia tego etapu jesienią i rozpoczęcia sprzedaży najpóźniej w 2020 roku.
Pierwszy elektryczny motocykl producenta, którego (nie tylko) miłośnikom jednośladów przedstawiać nie trzeba, został wyceniony na niespełna 30 tysięcy dolarów. Za te pieniądze klient otrzyma maszynę rozpędzającą się do setki w jakieś 4 sekundy i zdolną do przejechania ok. 175 km między ładowaniami.
Producent obiecuje też systemy zapewniające zarazem przyjemną i bezpieczną jazdę, ciekawą i nieco agresywną stylistykę (co widać na zdjęciach) oraz dostęp do aplikacji mobilnej z powiadomieniami serwisowymi i lokalizacjami ładowarek (choć będzie można skorzystać też z domowego gniazdka).
Pomimo elektrycznego silnika producent z ponad 100-letnią tradycją przekonuje, że nowy Harley będzie brzmiał jak rasowy Harley, co jak. Na koniec zostawiamy już tylko pytani: co o tym wszystkim myślicie – czy to wszystko to dobry pomysł, czy jednak psucie marki?
Źródło: Harley Davidson, CNET, The Verge, The Next Web
Komentarze
5Gdyby nie lobby koncernow naftowych to elektryczne samochody zaczelyby sie popularyzowac 50 lat temu a dzisiaj silnik spalinowy bylby takim samym wspomnieniem jak parowy.
Pobonie licze ze tam gdzie byl bak nie ma baterii, bo sa ciezkie wiec powinny byc nizej. a jak nie ma baterii to co tam jest za bulwa? Mam nadzieje ze chociaz kufer na kask tam upchneli a nie taki kulfon dla designu...