Po prawie 17 latach spędzonych na wysokich stanowiskach w Google i Alphabet, Eric Schmidt postanowił wycofać się w cień.
Jeden z ojców sukcesu Google ogłosił rezygnację ze stanowiska prezesa zarządu konglomeratu Alphabet. Eric Schmidt w styczniu 2018 roku zakończy ten etap swojej kariery.
Swoją poważną karierę Schmidt rozpoczął w Bell Labs (gdzie współtworzył program Lex). Później pełnił istotne funkcje w Sun Microsystems i Novell, by wreszcie w 2001 roku dołączyć do Google – najpierw jako prezes rady dyrektorów, później jako dyrektor generalny.
Gdyby nie mądre decyzje Schmidta, internetowa firma Larry’ego Page’a i Sergeya Brina mogłaby nie urosnąć aż do takich rozmiarów. (Dziś 62-letni) Amerykanin potrafił sprawnie zarządzać zespołami i reagować na aktualne trendy, a nawet tworzyć te ostatnie.
Choć nie wszystko poszło zgodnie z planem, Google pod panowaniem Schmidta przekształciło się z niewielkiej firemki w jednego z najważniejszych kolosów – nie tylko w branży IT. Od 2011 roku Amerykanin nie jest już CEO, ale wciąż stoi na czele zarządu Alphabetu (czyli spółki-matki Google). W przyszłym roku się to zmieni.
Jak czytamy w oświadczeniu, Schmidt zamierza teraz jeszcze bardziej poświęcić się nauce, technologii i filantropii, ale stery chce oddać komuś innemu. Nie zostawi jednak Alphabetu – wciąż będzie członkiem zarządu i zamierza oferować swoje rady.
Konglomerat Alphabet, jak i sama firma Google, mają się świetnie. Na razie nie wiadomo, kto otrzyma szansę i wyzwanie, by kontynuować dzieło Schmidta.
Źródło: Business insider. Foto: Chatham House/Flickr (CC BY 2.0)
Komentarze
5