Nadchodzi przełom - przynajmniej według 20th Century Fox.
Zainteresowanie filmami na DVD z miesiąca na miesiąc spada. Ludzie, przyzwyczajeni do tego, że nie muszą zbyt często wychodzić z domu, coraz częściej wolą pobrać lub obejrzeć na platformie strumieniowania multimediów cyfrową wersję danej produkcji. Według jednego z najważniejszych graczy branży lada dzień nastąpi wreszcie mniej lub bardziej wyczekiwany przełom. W rozmowie z Financial Times Mike Dunn, prezes 20th Century Fox Home Entertainment powiedział, że jego zdaniem 2014 będzie rokiem, w którym zyski z cyfrowej dystrybucji filmów przewyższą te ze sprzedaży fizycznych nośników.
W ciągu ostatnich dwunastu miesięcy do życia powołane zostały dwie nowe platformy strumieniowania wideo – firm Target i Comcast. W tym samym czasie jedna z najsłynniejszych wypożyczalni DVD w Stanach Zjednoczonych – BlockBuster – zamknęła swoje ośrodki wskutek znacznego pogorszenia kondycji finansowej. Widzowie zamiast wypożyczać płyty częściej decydowali się bowiem na obejrzenie filmu przez Internet, korzystając z takich usług jak iTunes, Netflix, Hulu czy Google Play.
Według raportu organizacji Digital Entertainment Group sprzedaż cyfrowa filmów wzrosła w ubiegłym roku o połowę. I nic nie wskazuje na to, aby sytuacja ta miała się nagle nieoczekiwanie odwrócić.
Źródło: DigitalTrends
Komentarze
16Abstrahując od niedokładnego tytułu, przy dzisiejszym stanie dostępu do internetu i wszechobecnym dążeniu do miniaturyzacji, sądzę, iż niedługo nie będzie na czym odtwarzać DVD, bo napędy zanikną, gdyż po co komu hałasująca płyta, z której odtwarzany materiał się czasem zacina, skoro można zbuforować/ściągnąć/cokolwiek film w wersji elektronicznej i cieszyć się równie dobrą albo i lepszą jakością. Moim zdaniem DVD jak inne fizyczne wersje materiałów audiowizualnych zostaną na rynku tylko po to, aby wypełnić zapotrzebowanie ludzi, którzy albo cenią sobie posiadanie fizycznych egzemplarzy swoich kolekcji, albo ludzi z łączami niepozwalającymi na oglądanie materiału online, chociaż z tym drugim starają się walczyć ustawy o cyfrowym wykluczeniu :)
I nie, nie zamierzam ściągać "wersji cyfrowych". Jeśli film jest dobry, to studio zasługuje na pieniądze. Najpierw wersja "demo" w kinie, potem płytka z Amazonu :)
A polskich wydawców nie zamierzam finansować. Jeśli kolekcja Bonda na BluRay kosztuje w Amazon UK 90 funtów, a u nas 1100 złotych, jeśli Hobbit 3D Extended u nas kosztuje 220 zeta, a na Amazonie 75, to niech się Galapagos wypcha.
taka technologia dominuje w wiekszosci tego zacofanego kraju a placic trzeba za lacze jakbym mial te 10mb a nie mam i nie ma innej alternatywy