Najnowsza wersja przeglądarki Mozilla Firefox już jest.
Można już pobierać najnowszego Firefoksa. Oznaczona symbolem 42 wersja wprowadza trzy wyczekiwane nowości. Są to nowości naprawdę dużego kalibru – do tego stopnia, że Mozilla opisuje nowe wydanie jako „najbardziej niezwykłą edycję przeglądarki w historii”.
Pierwsza i najważniejsza z nowości to tryb Private Browsing. Zgodnie z nazwą zwiększa on naszą prywatność w Internecie, a przy okazji daje też przeglądarce niezłego kopa jeżeli chodzi o prędkość. Tryb nie tylko nie zapamiętuje naszej historii, ale też blokuje wszelkie skrypty śledzące naszą aktywność (trackery, narzędzia analityczne itp.), ukrywa przyciski portali społecznościowych, a nawet eliminuje najbardziej niewygodne reklamy. Konkretne parametry użytkownicy będą mogli dostosować z poziomu specjalnego panelu.
Oprócz znaczącego zwiększenia prywatności tryb ten ma również zapewniać przyspieszenie – nawet o 30 proc. Trzeba także dodać, że Private Browsing nie jest ograniczony do pecetowego Firefoksa – oprócz komputerów z Windowsem, Linuksem i Mac OS X obsługują go też urządzenia mobilne z systemem Android. jest to zatem funkcja, której konkurencja pewnie pozazdrości Mozilli.
Posiadacze pecetów z Windowsem doczekali się też wreszcie 64-bitowej wersji przeglądarki. Aby z niej skorzystać konieczne jest jednak przeinstalowanie Firefoksa. Ostatnia z ważnych nowości z kolei to ikonka głośnika wyświetlana na karcie reprezentującej stronę, na której odtwarzany jest dźwięk. Co ważne, jednym kliknięciem użytkownik może ją wyciszyć, bez konieczności przełączania się na nią i poszukiwania źródła hałasu.
Do tego wszystkiego dochodzi oczywiście szereg pomniejszych zmian, mających na celu zwiększenie stabilności i prędkości przeglądarki. Firefox w wersji 42 doczekał się również lepszego menedżera haseł (z funkcją importowania), a na Androidzie – funkcji wyszukiwania głosowego.
Firefox 42 (PC) | Firefox 42 (Android) |
Źródło: VentureBeat, Antyweb, Mozilla Blog
Komentarze
33about:buildconfig
Ale na razie ponownie używam 21. Te nowe koszmarnie mulą...