W ramach testu Ford i Domino’s sprawdzają, czy jesteśmy gotowi na to, by pizzę przywoził pod nasz dom samokierujący się samochód.
Zamawianie pizzy z dostawą do domu nie jest niczym niezwykłym. W takich przypadkach po otwarciu drzwi spodziewamy się jednak zobaczyć dostawcę z kartonem, w którym zamknięty jest przysmak. Być może jednak przyjdzie się nam przyzwyczaić do tego, że z pizzą przyjeżdżać będzie samokierujący się samochód.
Testy takiego rozwiązania prowadzą pizzera Domino’s i firma Ford, której samochody (konkretnie Fusion) pokonują trasę od restauracji do klienta i z powrotem „autonomicznie”.
Skąd cudzysłów? Ano stąd, że w rzeczywistości za kierownicą siedzi kierowca. Celem jest bowiem nie tyle kolejny test technologii jazdy autonomicznej, co zbadanie reakcji klientów na taką formę dostawy. – „To symulacja. […] Nie chcemy czekać aż będzie można wyeliminować kierowcę” – wyjaśnia Ford.
Choć teraz jest to więc symulacja, w przyszłości samochody mają być faktycznie autonomiczne. Cel jest taki, by mógł on wykonywać kursy całkowicie samodzielnie – dzięki temu koszty dostawy mają zostać zmniejszone, na czym ostatecznie zyskać mają zarówno zamawiający, jak i sama pizzeria.
Ford i Domino’s mają nadzieję, że scenariusz – auto, w którym obsługa umieściła pizzę, podjeżdża pod podany adres, czeka na podanie 4 ostatnich cyfr numeru telefonu i obniża szybę, za którą znajduje się pudełko – stanie się realny już niedługo. Rok 2021 brzmi według nich dobrze. Czy według was także?
Źródło: The Verge, Ford
Komentarze
17