Jak będzie teraz produkowana Tesla i inne samochody. Czym jest Gigapress?
Tesla jest pionierem w wykorzystaniu wielkich maszyn odlewniczych, które są w stanie znacząco uprościć produkcję i obniżyć koszty samochodu. Maszyny do ciśnieniowego odlewania elementów z aluminium dostarcza firma IDRA Group.
1 element zastępuje 60
Zamiast około 60 elementów podwozia, które należałoby ze sobą zespawać, gigapress oferuje jeden, odlany w całości pod ciśnieniem z aluminium. Dzięki tej technice można zmniejszyć koszty produkcji konkretnych elementów podwozia pojazdów o nawet 40%. Pionierskie wykorzystanie tego typu technologii sprawiło, że Tesla stała się najbardziej dochodowym producentem samochodów elektrycznych na świecie.
Krytycy stwierdzają jednak, że proces ten może oznaczać pozbawienie danych części elastyczności i odbijać się na ich jakości, ponieważ pojedyncza wada może oznaczać konieczność wymiany całego elementu. Skomplikowana procedura wymontowania jednolitego elementu może też utrudniać potencjalne naprawy?
Gigapress zyskuje na popularności
Wiele marek zmaga się teraz z rosnącymi cenami surowców, więc chętnie zwracają się one do firm zajmujących się infrastrukturą gigapress, takich jak zaopatrująca Teslę IDRA. Toyota, General Motors, Hyundai i Volvo szukają technologii mogącej uprościć konstrukcję ich pojazdów. Szczególne odniesienie ma to do pojazdów elektrycznych, gdzie koszt samej baterii może stanowić obecnie 25-40% całkowitego kosztu samochodu. W takiej sytuacji producenci chcą sprawić, aby reszta kosztowała jak najmniej. To przełoży się na ogólne zmniejszenie kosztu samochodów elektrycznych (być może dzięki temu słyszymy zapowiedzi o powstającej taniej Tesli).
Obecnie Tesla posiada już gigapressy we wszystkich swoich obiektach produkujących samochody. Powyżej możemy zobaczyć proces ciśnieniowego odlewania elementów do nadchodzącej wielkimi krokami premiery Tesla Cybertruck. Jak myślicie, czy elementy wyprodukowane dzięki tej technologii zdominują w najbliższym czasie produkcję samochodów elektrycznych.
Źródło: reuters
Komentarze
11To samo, ale dużo wcześniej zaczęli stosować producenci smartfonów (chyba Apple był pierwszy), tj. wklejanie akumulatorka, bez możliwości jego wymiany. Potem przyszedł czas na niektóre laptopy, np. Microsoft Surface no i oczywiści komputery Apple'a.
No, ale koszty firmie spadają, a użytkownicy niech kupują nowe.... Nie mówiąc już powiększaniu góry elektrośmieci.