Tak przynajmniej twierdzi Microsoft w najnowszej odsłonie kampanii Scroogled.
Kampania Microsoft skierowana przeciwko Google zyskała właśnie kolejną odsłonę. Przypomnijmy, że kampania "Scroogled" ma na celu w mniej lub bardziej zabawny sposób zdyskredytowanie produktów giganta z Mountain View. Tym razem przyszła kolej na Chromebooki.
Laptopy z systemem operacyjnym Google OS to specyficzne urządzenia, które stworzone są z myślą o korzystaniu z chmury. Sam laptop dysponuje bowiem niewielkim dyskiem twardym o pojemności do 32 GB, a wszelkie dane przechowywane są na wirtualnym dysku Google. Wymusza to ciągły dostęp do sieci, gdyż w przeciwnym razie nie mamy dostępu do swoich plików. Ograniczeniem w funkcjonalności jest też brak zainstalowanych aplikacji biurowych. Producent w ten sposób zmusza niejako do korzystania z webowych aplikacji Google Docs.
Te właśnie cechy wymienia Microsoft w nowym spocie reklamowym jako największe wady Chromebooków, które w zasadzie je dyskwalifikują i sprawiają, że nie można ich nazwać prawdziwymi laptopami. W filmiku występują gwiazdy popularnego programu Pawn Stars o właścicielach lombardu w Las Vegas, którzy bezlitośnie rozprawiają się z produktem Google.
Zresztą zobaczcie sami:
Źródło: techcrounch, theverge
Komentarze
12Z kolei komputer z Win8, gdzie władzą nad nim dzielisz się fifty-fifty z M$ (mniejsza o dokładne proporcje) - to już za cholerę nie jest pełnoprawny "komputer osobisty". Przyganiał kocioł garnkowi hehe.
Z drugiej strony, jakby sie tak przyjrzeć usługom wbudowanym w Win8 (Skype na przykład), chmurowym office itp - M$ niczym się od Googli nie różni. Jak powiadają - tonący brzytwy się chwyta. A tonący M$ próbuje konkurentom podstawiać nogę. Żałosne.
Jakby dane miał w chmurze to by sobie download zrobił i już.