Oprócz pełnych oprawek, w nowym prototypie cały „hardware” został podzielony na dwa elementy.
Zapowiadane jako rewolucja okulary Google Glass nie spotkały się z tak ciepłym przyjęciem, jak mógłby sobie tego życzyć producent. Powodów może być kilka – zbyt duża promocja przed premierą, za mała funkcjonalność, a może dziwny wygląd.
Projektanci uznali, że wina musi leżeć w tym ostatnim. Dlatego też zresztą jakiś czas temu nową szefową zespołu została Ivy Ross. Firma Google już chyba wie co zrobić, aby ludzie nie wstydzili się nosić na nosie inteligentnych okularów. Najnowszy patent pokazuje, że Google Glass w wersji 2.0 prawie niczym nie będą różnić się od zwykłych okularów.
Oprócz pełnych oprawek, w nowym prototypie cały „hardware” został podzielony na dwa elementy. Podczas gdy kamera pozostała nad prawym okiem, sam wyświetlacz został przesunięty nad lewe.
Oprócz zwiększenia ergonomii można również żywić nadzieję, że w nowej wersji użytkownik będzie mógł w prosty sposób odmontować kamerę i tym samym nie budzić zastrzeżeń wśród przechodniów i rozmówców ceniących swoją prywatność.
I tak, przedsiębiorcy i organizacje nadal będą mogły spokojnie korzystać z wszystkich dobrych funkcji Google Glass (np. identyfikacji osób przez personel samolotu lub policjantów), a zwykli użytkownicy będą mile widziani w towarzystwie i nie będą posądzani o próby inwigilacji.
Od jakiegoś czasu wiemy też, że w nowej wersji Google Glass podzespoły zostaną dostarczone nie przez Texas Instruments, lecz przez Intel. Dzięki temu zwiększyć ma się nie tylko wydajność urządzenia, ale też żywotność akumulatora.
Czy właśnie to jest kierunek, w którym powinno podążyć Google?
Źródło: SlashGear, USPTO
Komentarze
4"Najnowszy patent pokazuje, że Google Glass w wersji 2.0 prawie niczym nie będą różnić się od zwykłych okularów."
Tytuł kłamie. Google Glass 2.0 będą/mogą wyglądać jak zwykłe okulary. Oni patentami to się chwalić lubią a nic z tego nie wychodzi.