Nikaragua najechała Kostarykę - a wszystkiemu winne okazały się Google Maps.
Warto przeczytać: | |
Zaraz po tym, jak opowiadaliśmy Wam historię o użytkownikach systemu GPS, którzy przesadnie ufając swojej nawigacji wjechali do jeziora lub zamiast do miasteczka w Anglii - dojechali do Hiszpanii, pora na historię o nieco poważniejszych - potencjalnie - skutkach.
Wszystko na szczęście dobrze się skończyło, choć mieszkańcy Kostaryki przez moment mogli poczuć się niepewnie, kiedy zobaczyli jednego z dowódców armii Nikaragui wraz z żołnierzami dumnie umieszczającymi swoje flagi na terytorium ich państwa. Jak się okazuje, przywódcę wprowadził w błąd system Google Maps.
Wedle map zamieszczonych w obrębie popularnej usługi ziemie te powinny wchodzić w skład Nikaragui, zaś Kostarykanie mieli dokonać samowolnej aneksji obszaru o powierzchni nieco ponad 3 kilometrów kwadratowych. Okazało się jednak, iż błąd leżał po stronie Google, a prawidłowy przebieg granic łatwo można było sprawdzić na przykład... w obrębie konkurencyjnej wyszukiwarki Bing. Microsoft z pewnością fakt ten niebawem sprytnie wykorzysta.
Choć narzędzia Google darzymy sporym zaufaniem, należy pamiętać, iż - tak jak tworzący je ludzie - nie są one bezbłędne. Wcześniej w tym roku spore pretensje do firmy zdradzało pewne miasto na Florydzie, które po prostu... zniknęło z mapy świata. Innym razem rząd Kambodży stwierdził, iż firma dopuściła się "rażących uchybień" podczas odzwierciedlania w Google Maps linii granicznych z Tajlandią.
Źródło: SEL
Polecamy artykuły: | ||
Test: jeszcze szybsze Core i3 i Core i5 | Testy monitorów LCD: 9 modeli Full HD | Niedrogie a wydajne: 5 x GTS450 |
Komentarze
31Koło mojego domu jest ulica której niestety niema i ostatnio gość jechał autobusem i wielce się zdziwił że nie może tędy przejechać .
Ciekawe jak i gdzie można zgłaszać takie błędy.
http://www.as.hum.titech.ac.jp/rzeczpospolita.jpg
zapamietajcie ze tym wieksza tworczosc i pomyslowosc wsrod ludzi i ciezsze warunki maja. wiadomo ze wsrod eskimosow glupkow nie ma bo po prostu sa juz dawno pod lodem, a im spoleczenstwo bardziej wygone tym co raz trudniej samemu myslec i przyklad ameryki dobitnie pokazuje ze ich za 20 lat zostana tam tylko glupki rzadzone przez kilku cwaniakow... a to grozi kazdemu panstwu i wlasnie po to osmiesza sie w szkole tradycje i stare autorytety zeby latwo sie potem debilami rzadzilo... pokazuje potem taki ze francja to australia, a do tzw. "osi zla" (to tez pewnie pomysl idioty) zalicza chocby Wlk. Brytanie czy Włochy
Sami dopuścili się uchybień a nie Google :p
kazdy kto widzial mapy wojska polskiego, wie, ze taki numer nie przejdzie - na naszych nawet pojedyncze drzewa w polu sa zaznaczone.
kto musial byc niezle ujarany.