Gigant z Mountain View zapewnia, że nasza korespondencja skanowana jest wyłącznie w poszukiwaniu dziecięcej pornografii.
Wczoraj pisaliśmy o tym, że pedofil został schwytany dzięki temu, że Google wykorzystuje algorytmy przeszukujące i analizujące wszelkie treści użytkowników, nawet w ich prywatnych – jak mogłoby się wydawać – e-mailach. Gigant z Mountain View wykrył zdjęcia przedstawiające dziecięcą pornografię i dał cynk władzom. I choć kolejny złapany zboczeniec, to bez wątpienia dobry finał całej akcji, to jednak sama droga do jego wykrycia wzbudza wiele kontrowersji. Pod ogromnym znakiem zapytania stanęła bowiem nasza anonimowość i prywatność w sieci. Firma Google postanowiła się wytłumaczyć.
Użytkownicy z całego świata zaczęli zadawać pytania, czy to oznacza, że Google na bieżąco skanuje nasze skrzynki mailowe w poszukiwaniu nielegalnych treści i może czytać naszą prywatną korespondencję. Wydane przez giganta z Mountain View oświadczenie pozwala nieco odetchnąć: „wykorzystujemy tę technologię tylko do identyfikacji obrazów przedstawiających seksualne wykorzystywanie dzieci. Nie skanujemy treści maili pod kątem innej działalności przestępczej”.
Kolejnym faktem, o którym należy pamiętać jest ten, że Google nie zatrudnia grupy śledczych, którzy ręcznie przeszukiwaliby 400 milionów skrzynek pocztowych Gmail w poszukiwaniu dziecięcej pornografii. Całą robotę wykonuje zautomatyzowany system, którego dokładna zasada działania pozostaje tajemnicą. Dopiero, gdy algorytmy wykryją podejrzane treści, sprawie przygląda się wyspecjalizowana ekipa pracowników, po czym – jeśli przypuszczenia komputera okażą się prawdziwe – powiadamiane są odpowiednie służby.
Z podobnych rozwiązań korzystają wszyscy najwięksi gracze branży internetowej. Microsoft, Facebook, Twitter – każdy ma inny system, ale każdy też na bieżąco przeszukuje treści użytkowników w poszukiwaniu dziecięcej pornografii. I chwała im za to.
Odpowiedź Google rodzi jednak kolejne pytania. Przede wszystkim dlaczego gigant ignoruje wszystkie inne przestępstwa? I czy powinien interweniować po wykryciu korespondencji pomiędzy dwoma niedoszłymi terrorystami? A gdy dochodzi do rozpowszechniania nielegalnych treści, czy Google powinno informować odpowiednie organy?
Źródło: ExtremeTech
Komentarze
26z igły widły moim zdaniem i niepotrzebne HALO nakręcane i nakręcane zwłaszcza przez serwisy pod osłoną "walki o prywatność", bo temat gorący kazdy ma cos do powiedzenia wiec kolejne wejścia na strone sie nabijają. No sorry tak to widzę. ciągłe pisanie o tym nie spowoduje uświadomienia ludzi tylko znudzi ich to i zaczna jeszcze bardziej ignorować wszelkie "zastanów sie 2 razy zanim napiszesz"
i jeszcze jedna ważna rzecz. to USA oni sa poj*bani. wałek na wałku goniący za wałem w sosie z przekrętu.
Buahahahaha leże ze śmiechu - nice joke Google !
Przecież ta korpo tak łże, że nawet sami się czasami gubią we własnych zeznaniach! Szanują tylko zera na koncie i codziennie obracają danymi swoich użytkowników (głównie upodobaniami, zainteresowaniami, poglądami etc.). Jak NSA pierdnie, to G stoi na baczność i składa grzecznie raporcik - podobnie jak inne korpo z Hameryki.
Sądzicie, że stworzyli ten algorytm specjalnie po to, żeby wykrywał tylko zboczeńców? Oczywiście, że nie :) Algorytm jest czuły również na inne słowa klucze i po wykryciu takiego, mail jest dogłębniej analizowany - czy autor pisał na poważnie, żartował, planował, czy miał coś na sumieniu itp. Właściwie, to mogą z tym robić wszystko, bo coś takiego daje im nieograniczone możliwości i to zupełnie bez wiedzy autora.
Tradycyjnie GO FUCK YOurself Google :]
Pan Kowalski dostanie list z przeprosinami i czek na okrągła sumkę ???
A może google zamiecie całość pod dywan - nic się nie stało, ludzie nic się nie stało....
A tak serio to nie mam nic przeciwko żeby skanowali emaile przeciwko pedofilom. Nic nikomu się nie stanie przecież... Oprócz pedofilowi :D
Ja dziękuję za takie skanowanie. Ostatnio do prawnika przesyłałem poufne dane: pesele, imiona, nazwiska, daty urodzin, adresy zamieszkania i takie tam przez gmail-a i co ? Jeden porządny hackerski boom i moje dane wyciekły.