Stu Pann, wiceprezes marketingu i działu sprzedaży w firmie Intel poinformował na ostatniej konferencji, że koncern zmienia swoje dotychczasowe zdanie na temat ultraprzenośnych laptopów.
Pann powiedział, że Intel początkowo był przekonany, że netbook okaże się wyłącznie dobrym narzędziem dla dzieci z krajów rozwijających się. Tymczasem największą sprzedaż netbooków odnotowano na terenie Europy Zachodniej i Ameryki Północnej – ludzie kupują te niewielkie komputerki i traktują je jak typowe laptopy. Pann wyjawił, że każdy kto korzystał z netbooka, po pewnym czasie zda sobie sprawę, że nie jest to sprzęt, który można by używać codziennie przez kilka godzin.
– Jeśli kiedykolwiek miałeś okazję pracować z netbookiem wyposażonym w 10-calowy wyświetlacz, rozwiązanie to jest dobre na jakąś godzinę. Nie jest to sprzęt jaki można by użytkować dzień po dniu – mówi Stu Pann.
Jak na korporacją dostarczającą procesory Atom do niemal wszystkich netbooków dostępnych na rynku, komentarz wypowiedziany przez jednego z czołowych pracowników Intela wydaje się co najmniej nie na miejscu i wiele osób z pewnością może unieść brwi ze zdziwienia – „na jakąś godzinę” to niekoniecznie mile słowa, jakie można powiedzieć na temat netbooków. Niemniej jednak serwis Tom’s Guide zauważa, że Pann nie powiedział niczego, czego nie wiedzieliśmy do tej pory.
Typowym mini-laptopem dla dzieci z krajów rozwijających się jest OLPC XO. Czysto edukacyjny, nie jest przeznaczony dla często podróżujących biznesmanów czy studentów – najzwyczajniej nie jest to sprzęt adresowany do osób chcących zabrać w podróż niewielki komputer, który pozwoli im zapoznać się z ważnymi informacjami na ulubionych stronach, jak i umożliwi korespondencję e-mail. Intel z kolei oferuje jeszcze notebooka Classmate PC – to urządzenie rywalizuje z OLPC i trzeba przyznać, że skutecznie, bo sprzedaż Classmate’a jest wyższa.
Czy ktoś ma netbooka? Czy używa go do codziennej pracy? O komentarz prosimy naszych czytelników.
Źródło: Tom’s Guide.com
Komentarze
9maja wystarczajaco duza klawiature i calkiem przyzwoity ekranik
Pracowalem dosc dlugo na Dell D420, praktycznie wszedzie i byl swietny, a do tego wazyl 1.4kg i nie bylo czuc go w plecaku, bateria trzymala 4-5 godzin.
Moje proby przywykniecia do netbooka zakonczyly sie porazka. A Asusowy EEE w ogole nie przypadl mi do gustu - klawiaturka krytycznie malutka.
No poza tym sprawdza się doskonale jako odtwarzacz filmów do TV LCD - 720p po krótkich bojach chodzi idealnie.
wedlug mnie jak masz w domu stacjonarke... albo nawet duzy 17'' notebook... to taki netbook jest swietnym rozwiazaniem. Daje Ci moilnosc ktorej nie masz - gdy potrzebujesz mocy obliczeniowej, wiekszego ekranu itp - uzywasz stacjonarnego... gdy potrzebujesz mobilnosci, wyjezdzasz na pare dni lub cos w tym stylu - zabierasz netbooka.
Cena jest wzglednie nie duza (zamiast kupowac mocnego, duzego laptopa "do gier" za 4k zl... kupujemy w miare normalny komputer stacjonarny + netbook).
Ludzie traktuja te netbooki tak jakby przynajmniej prace doktorancka na nich chcieli pisac... Netbook ma zastosowanie imo tylko jako dodatek do twojej normalnej stacji roboczej.
Tak - dokładnie tak traktuję swojego netbooka, w którym podczas częstych tripów pociągiem na trasie gda - krk, jestem w stanie pisać ową pracę dyplomową przez 4 godziny na batce, czego nie zrobię na zwykłym laptopie który zdycha po 1,5 godziny ;-)
Fakt faktem, że w intercity każdemu przypada 1 kontakt... co niestety się nie trafia w expresach.
Netbooki powinny być 12 calowe warzyć mniej niż 1,5kg, a najważniejsze mieć baterię na 5h pracy. DO tego cena tego urządzenia powinna być w granich 1500-1700zł tymaczasem my otrzymuje kolejne odmiany EEE i np hello kitty kosztuje pare tysięcy....
ATOM to idealny procesor do zastosowań biurowych. Powinni dawno wprowadzić coś co ma apple, z wydajnym semtpronem, x2, atomem.... DAWNO i za cenę od 1300zł do 2500zł z monitorem 22 calowym no minimum 17 calowym i kartą graficzną 3200+3470 hybrid crossfire.
Czemu tego nie zrobią?