W ostatnich dniach Intel ogłosił sporą obniżkę cen swoich dysków SSD. Model X25-M 80GB będzie kosztował (za 1000 sztuk) $390. Wcześniej kosztował $595, co daje obniżkę o $205 za sztukę. Model X25-M o pojemności 160GB będzie kosztował - przy zakupie 1000 sztuk - $765. Wcześniej dysk kosztował $945 co daje cenę niższą o $180!
Przy okazji warto przytoczyć słowa Linusa Torvalda na temat dysków SSD Intela:
... a więc dostałem nowy dysk SSD Intela
(...) dostałem nowy, 80-gigabajtowy półprzewodnikowy dysk Intela. Od tego czasu chcę wszystkim o nim opowiedzieć, bo zrobił na mnie ogromne wrażenie (...)
To maleństwo po prostu rządzi.
Intel ma na koncie godne podziwu produkty (Core 2), ale również sporo kompletnych pomyłek i idiotycznych błędów (Itanic). Z reguły to, co wychodzi im dobrze, to rzeczy, które są stopniowo ulepszane. Dobrze więc wiedzieć, że potrafią zrobić dobrze również coś zupełnie nowego. I choć często mam wczesny dostęp do nowych technologii, rzadko czekam na coś tak niecierpliwie i rzadko zdarza się, żeby coś tak dobrze spełniło moje oczekiwania.
W rzeczywistości nie mogę sobie przypomnieć, kiedy ostatnio jakaś techniczna zabawka wywarła tak dramatyczny wpływ na wydajność i funkcjonalność mojego komputera.
Cóż więc jest takiego specjalnego w dysku SSD Intela? Jasne, odczytuje dane z szybkością 250 MB/s i zapisuje z szybkością 70 MB/s, ale zaawansowane macierze dyskowe radzą sobie równie dobrze albo i lepiej. Dlaczego więc nie rozpisuję się o jakiejś fajnej stacji NAS? Bądź co bądź, nie włożyłem go nawet do laptopa, ale do Maka Mini mojej żony Tove (który, jakby ktoś pytał, chodzi pod Linuksem ;), więc macierz RAID NAS z pewnością byłaby znacznie pojemniejsza i prawdopodobnie oferowała więcej funkcji.
Nie chodzi jednak o przepustowość. Inni producenci dorównują Intelowi pod względem przepustowości — a przynajmniej nie zostają daleko w tyle — ale to, co dysk SSD Intela robi naprawdę dobrze, to losowe odczyty i zapisy. Zapewnia wysoką wydajność nawet przy niewielkich operacjach swobodnego dostępu. Szczerze mówiąc, wydaje mi się, że chyba właśnie taki powinien być skutek wyeliminowania tych głupich opóźnień mechanicznych.
Smutne jest to, że większość innych stacji SSD wypada fatalnie pod względem wydajności losowego zapisu. A małe, rozproszone zapisy to właśnie to, co zdarza się podczas aktualizowania różnych metadanych w każdym zwykłym systemie plików, więc sprawa jest naprawdę poważna. Na przykład firma, której nazwę pominiemy tu milczeniem, również reklamowała swój dysk SSD na konferencji Kernel Summit, ale chociaż osiąga on przyzwoitą przepustowość (około 50+ MB/s przy dużych, ciągłych zapisach), to wykonuje żałosne 10 (tak, dziesięć, jak w pytaniu „Ile masz palców?”) przypadkowych operacji zapisu na sekundę. Mniej niż mechaniczny dysk.
Dla porównania, dysk SSD Intela wykonuje około 8500 przypadkowych 4-kilobajtowych zapisów na sekundę. Tak, ponad osiem tysięcy operacji wejścia-wyjścia przy swobodnym zapisie bloków o realistycznej wielkości, a nie w wydumanym teście ciągłego zapisu. To jest to, co rozumiem przez „nośnik półprzewodnikowy”.
To absolutna rewelacja. Wszystko działa doskonale. Wkładasz dysk do komputera i nagle przestaje mieć znaczenie, czy dane są w pamięci podręcznej stron, czy nie. Firefox uruchamia się równie szybko z gorącej, jak i z zimnej pamięci podręcznej. Można instalować pakiety albo rozpakowywać duże archiwa tar i nawet tego nie zauważyć, ponieważ pulpit reaguje równie szybko, jak zwykle.
Sprawa wygląda, więc tak: obecnie nie ma sensu kupować innych dysków SSD niż Intela, ponieważ — o ile mi wiadomo — działają gorzej od znacznie tańszych, tradycyjnych dysków, chyba że nigdy nic nie zapisujecie (i wyłączycie „atime” — aktualizowanie czasu ostatniego dostępu).
Zignorujcie, zatem wyniki testów przepustowości, którymi chwalą się producenci. Nie mają one żadnego znaczenia. Możliwość zapisywania danych z szybkością 50 MB/s znaczy tyle, co nic, jeśli dzieje się tak tylko podczas dużych, ciągłych operacji.
Jeśli ktoś wie o rozsądnych dyskach SSD, które działają równie dobrze jak intelowskie, niech da mi znać.
Źródło: torvalds-family.blogspot.com
Komentarze
21Dla zwykłego śmiertelnika wystarczy i 10-20mb zapis odczyt dużych plików.
Linus Torvalda dziękuje panu za rzucenie nowego spojrzenia na te dyski:)
Kolejna bardzo ważna cecha dysków zapis losowy:D trza zapamiętać.
System ma 4gb RAM i może to go ratuję, ale ogólnie system (XP) działa na SSD bardzo poprawnie.
Intel to zrobił w miarę (ale nie najlepiej) dobrze a inni to najnormalniej spieprzyli.
Ot i filozofia.