Układy wykonane w tym procesie technologicznym będa produkowane w nowej fabryce w Dalian, która kosztowała 2,5 miliarda dolarów. Trwająca ponad 3,5 roku budowa to największa dotychczasowa inwestycja Intela na terenie Azji.
Pomimo licznych spekulacji, że inwestycja nie zostanie zrealizowana, nowa fabryka mikroprocesorów została oficjalnie otwarta. Jeszcze niedawno spora część obserwatorów projektu twierdziła, że firma z Santa Clara zrezygnuje z fabryki w Chinach.
Warto przeczytać: | |
Oprócz prac konstrukcyjnych Intel zadbał również o rozwój infrastruktury wokół projektu i zacieśnienia współpracy z lokalnymi przedsiębiorcami. Na konferencji prasowej dyrektor generalny Intela, Paul Otellini zdradził, iż nowa fabryka będzie współdziałać z ponad 80-cioma różnymi dostawcami, co wpłynie pozytywnie na rozwój gospodarki Chin. W nowym zakładzie zatrudniono około 1500 techników.
Szef chińskiej fabryki, Kirby Jefferson, powiedział, że w Dalian początkowo produkowane będą układy scalone w wymiarze technologicznym 65 nanometrów. Pojawienie się produktów w mniejszych wymiarach zaplanowano na później, prawdopodobnie w przyszłym roku.
Chipy z Dalian będą przeznaczone głównie dla segmentu płyt głównych.
W Chinach, oprócz zakładu w Dalian (lokalizacja fabryki, wynika przede wszystkim z niższych podatków i ulg inwestycyjnych), działają jeszcze dwa duże centra rozwojowe Intela - w Pekinie i Shanghaju.
Źródło: Reuters
Polecamy artykuły: | ||
Test: jeszcze szybsze Core i3 i Core i5 | Testy monitorów LCD: 9 modeli Full HD | Niedrogie a wydajne: 5 x GTS450 |
Komentarze
39Zbijamy argumenty:
1. Widzisz, misiu - w Chinach za 500 zł można coś kupić, ba - nawet się utrzymać. A w Polsce nie. Chociaż niektórzy muszą...
Pomijam już ponad milion milionerów, i wielu gości typu którzy zarabiają 1000 zł i więcej, więc gonią nas ostro, a w przeliczeniu często wyprzedzają.
2. Oczywiście to wielki kraj i jego problemy nijak się mają do zaścianka typu Polska, która zresztą będąc krajem zwartym etnicznie i monokulturowym sama se nie może poradzić z niczym.
Wystarczy zobaczyć nasze inwestycje, infrastrukturę, politykę czy problemy społeczne. Wtedy mądry człowiek puka się w czoło, przykłada miarkę i wyobraża sobie, jakby to było w Polsce, gdyby zamieszkiwało ją 170 mniejszości etnicznych, kilkunastu wyznań i co by się stało, gdyby rządziły tym państwem liczne i bardzo "postępowe" polskie partie, "zainteresowane" interesem kraju i swojego narodu. A wtedy można naprawdę wybaczyć pewne brutalne metody, czy to, że gdzie-niegdzie jest nędza. Że bywa syf w domach dziecka i nieludzkie warunki w lalogai. Bo to się powoli zmienia - na lepsze. A u nas nie...
3. Chory system społeczny istnieje w całej Azji, gdzie promuje się męskich członków rodu. Taka tradycja. Że głupia? Nawet Hindusi już zaczynają łapać że coś jest z tym nie tak... ;)
Czyli normalnieją... A my latamy za krzyżem!
4. Indoktrynacja? Można to nazywać różnie, ale Chińczycy inaczej pojmują pojęcie państwa, państwowości i służby społecznej. Nie traktują pracy nad sobą i na przykład rywalizacji w sporcie czy muzyce jako przymusu. Wiedzą że przy takiej konkurencji muszą być najlepsi, by osiągnąć sukces. A ich sukces, to sukces całego kraju...
Są cierpliwi, bo wiedzą że zmiany i tak nadejdą. Na razie bogacą się i budują silne państwo. A demokracja w tak wielkim i tak przywiązanym do historii kraju i tak się nie sprawdzi. Sprawdza się za to model pośredni. Taki jak mamy dzisiaj. Wystarczy pooglądać Google Earth czy Discovery. Chiny kwitną...
5. Firma w Chinach? Od ręki. Zero problemów. Łapówki? Widzisz, w tym kraju za łapówki można dostać kulę w łeb. I wielu, w tym najważniejszych urzędników w państwie - już ją dostało. Więc zawsze możesz zgłosić... ;)
I tak dalej i tak dalej. Miast pouczać - zdobądź wiedzę. Amen.
P.S. 300 mln ludzi w Chinach to klasa średnia :)
pierwsze zdanie i już literówka.
czyż nie będą..
pozdrawiam
Zrozumieć wielkie korporacje... :/
Wymienię chociażby chipy do płyt głównych (desktopy i laptopy), chipy graficzne etc.
Możliwe, że źle zrozumiałem newsa.