Według ekspertów z PricewaterhouseCoopers w 2020 roku do sieci będzie podłączonych ponad 50 mln urządzeń. To wiele potencjalnych celów dla hakerów.
Eksperci z PricewaterhouseCoopers są przekonani, że w 2020 roku do internetu podłączonych będzie ponad 50 mln urządzeń, w tym smartfony, telewizory, sprzęt AGD, samochody i wiele innych. Szerokie zastosowanie Internetu Rzeczy usprawni nasze życie, ale da hakerom mnóstwo nowych możliwości i furtek dla ewentualnych cyberataków.
Internet Rzeczy jest jednym z najmodniejszych trendów rozwojowych w świecie nowych technologii. Nieustannie zwiększa się ilość podłączonych do sieci urządzeń, a w parze z tym rosną ich możliwości. Niemniej, jak zauważa Robert Dziemianko specjalista G DATA Software: Globalny system podpiętych do sieci komputerów, czujników i setek innych urządzeń ułatwi pracę, produkcję dóbr, wymianę handlową, codzienne życie. Niestety, każde z urządzeń to potencjalne źródło ataku hakerów.
Cyberprzestępcy najpewniej nie zainteresują się naszym sprzętem AGD, ale już samochód klasy premium podłączony do sieci, może przyciągnąć ich uwagę. Zwłaszcza, że wielu producentów oferuje rozwiązania pozwalające na zdalne sterowanie samochodem, czego dobrym przykładem jest choćby opisywany przez nas niegdyś skrótowo system Volvo-on-call. Jego zastosowanie pozwala sprawdzić ilość paliwa w baku, zlokalizować auto, włączyć ogrzewanie czy zamknąć lub otworzyć drzwi.
Nie tylko Volvo może skusić hakerów swoimi rozwiązaniami. Swego czasu Toyota wezwała właścicieli prawie dwóch milionów samochodów do aktualizacji oprogramowania odpowiedzialnego za sterowanie pracą silnika. Błędnie działająca aplikacja mogła doprowadzić do uszkodzenia napędu hybrydowego nawet w trakcie jazdy. Instalacja aktualizacji trwało około 40 minut, ale gdyby dalsze uaktualnienia oprogramowania odbywały się online, niewykluczone że hakerzy zwróciliby na nie uwagę.
Systemy sterujące nowoczesnymi samochodami to jedynie wierzchołek góry lodowej rodzących się problemów z zabezpieczeniami sprzętu podłączonego do Internetu Rzeczy. Ciekawym przypadkiem była luka bezpieczeństwa w oprogramowaniu obsługującym piece Vaillant, która pozwalała na uzyskanie zdalnego dostępu do konsoli zarządzającej ogrzewaniem przez przeglądarkę internetową. Dzięki temu haker uzyskiwał pełnię kontroli nad urządzeniem i mógł choćby wyłączyć ogrzewanie, a następnie zażądać zapłaty za przywrócenie pełnej funkcjonalności.
Podane przykłady pokazują, że zainteresowanie rzeczami podłączonymi do internetu ze strony cyberprzestępców jest realnym zagrożeniem. Dlatego właśnie inteligentne przedmioty, ze względu na swoje właściwości, wymagają należytej ochrony, której tematyka powinna być podejmowana coraz częściej i aktywniej.
Źródło: G DATA
Komentarze
6Wszelki opór jest bezcelowy. Zostaniecie zasymilowani.