Interstellar i najrealistyczniej odwzorowana czarna dziura w historii kina (+ sposób domowy)
Już w ten piątek premiera nowego filmu Christophera Nolana. Tymczasem Shanks FX pokazuje domowy sposób na realistyczną czarną dziurę.
Pod koniec października w kinach pojawił się najnowszy film Christophera Nolana – Interstellar. Ocena 9,3/10 w serwisie IMDb potwierdza, że Brytyjczyk po raz kolejny pokazał na co go stać. Obserwatorzy docenili jednak nie tylko fabułę, grę aktorską i muzykę, ale też za efekty. Jedną z robiących największe wrażenie wizualizacji okazała się czarna dziura.
Stworzona na potrzeby filmu Interstellar symulacja czarnej dziury jest bez wątpienia jedną z najrealistyczniej odwzorowanych. Nad projektem pracowała jednak 30-osobowa, kierowana przez astrofizyka Kipa Thorne ekipa, która potrzebowała całych dwunastu miesięcy. Efekt naprawdę robi wrażenie.
Możecie zresztą zobaczyć to sami na opublikowanym przez Warner Bros. materiale wideo. Oto, jak powstawała „najdokładniej odwzorowana symulacja czarnej dziury”:
To jednak w stu procentach grafika komputerowa. Zaledwie kilka dni po światowej premierze filmu, Shanks FX i PBS postanowili spróbować we własnym zakresie odtworzyć ten niesamowity efekt. Co najciekawsze – całość powstała w oparciu o fotografię.
Stanowiący tło dla czarnej dziury Kosmos został „wykonany” ze szkła oraz kolorowego mleka i cząsteczek pyłu. Resta powstała natomiast dzięki wykorzystaniu wełny stalowej oraz lampek choinkowych. Zdajemy sobie sprawę z tego jak to brzmi. Dodajmy jednak do tego szczyptę kreatywności i mamy naprawdę niesamowity efekt.
Co tu jednak dużo opowiadać, powinniście to zobaczyć:
Czarna dziura z filmu Interstellar po lewej i wersja Shanks FX po prawej.
Na koniec dodajmy, że do polskich kin film Interstellar wchodzi już w ten piątek, 7 listopada.
Źródło: PetaPixel, The Skeptic’s Guide, Warner Bros.
Komentarze
26Chodzi mi o to co zrobili Shanks FX i PBS. Trochę kreatywności i wszystko da się zrobić. :-)
Po pierwsze ci z shanks fx nie wiedzieliby co stworzyć dopóki nie zobaczyli oryginału.
Po drugie ich "obrazek" naskrobany w photoshopie nijak się ma do renderu z modelu 3D.
Ich "wysiłek" porównałbym ze zrobieniem fotografii Mony Lisy i wydrukowaniu tego na drukarce A3 i oprawieniu w ramkę.
"Resta powstała natomiast"
(Materia z dysku akrecyjnego "spada" do czarnej dziur - prześlizguje się wzdłuż horyzontu zdarzeń i wylatuje na biegunach jako strumień cząstek, czy tam promieni gamma)