Zarabianie na studiach to bardzo często pańszczyzna za darmo, dla niepoznaki określana budowaniem zawodowej przyszłości. Okazuje się, ze tokeny NFT mogą zmienić tę sytuację Student informatyki może nieźle zarobić nawet na swojej zmęczonej życiem twarzy.
Tokeny NFT zadomowiły się już w sferze kultury oraz sztuki, a portale społecznościowe nie mogą bez nich żyć. Okazuje się, że ma to ogromne znaczenie dla kwestii tak prozaicznych, jak studenckie finanse. W jaki sposób na tokenach NFT zarobił student informatyki?
Jak zacząć zarabiać na tokenach NFT jako student?
W niektórych kręgach dzień bez selfie to dzień stracony. Podobnego zdania jeszcze kilka lat temu musiał być indonezyjski student, Sultan Gustaf Al Ghozali. W przeciwieństwie do większości ludzi wykazał się on jednak ogromną sumiennością. Codziennie, w latach 2017 – 2021 dokumentował on obraz swojej męki na drodze do zdobycia wykształcenia.
Tak przygotowywany materiał miał pierwotnie posłużyć do filmu poklatkowego obrazującego co z ludzką twarzą robi proces edukacji. Podobny zabieg artystyczny nie jest jednak niczym nowym, a właściwie jest starszy, niż Internet. Na przykład zastosował go polski malarz Roman Opałka.
Chociaż poruszał on bardziej uniwersalny problem upływu czasu, to poprzestał na nieruchomych zdjęciach, a jedyny dynamizm tworzonej przez niego kolekcji nadawały oszałamiające ceny półcień, na których artysta cierpliwie smarował coraz bardziej blaknące liczby.
Dlaczego warto pracować na kolekcję NFTów?
Siłą nabywczą kolekcji Indonezyjczyka nie był więc sam pomysł, a otwartość na innowacje. Chociaż od początku nie zamierzał on brudzić sobie rąk, to pod koniec studiów zainteresował się on technologią NFT i diametralnie zmienił plany co do gromadzonych materiałów.
Zamiast tworzyć animacje i inwestować w zasięgi na niedochodowych portalach społecznościowych, młody informatyk postawił na możliwości portalu OpenSea. Swoje selfie zamienił na tokeny o wartości 0,00001 ETH za sztukę i wystawił na sprzedaż. Już po dobie wartość jego kolekcji zaczęła gwałtownie rosnąć i w niespełna 48 godzin nabywców znalazło ponad 200 NFTów. Obecnie cała seria jest wyceniana na około milion euro.
Czy pomysł indonezyjskiego studenta warto naśladować?
Kolekcja Indonezyjczyka jest bardzo charakterystyczna dla tego, o co chodzi w tokenach NFT. Choć są one towarem wirtualnym, to ich najistotniejszą wartością jest unikalność.W przypadku zdjęć studenta potwierdza ją nie tylko blockchain, ale same zdjęcia przedstawiające konkretnego człowieka w konkretnym czasie. Znaczenie ma też fakt, że selfie były wykonywane seryjnie. Nawet jeśli uda się nam zamarkować jedno podobne, to kompletny zestaw będzie niemożliwy do podrobienia.
Wszystko to sprawia, że oferowane tokeny są wyjątkowe na wielu płaszczyznach. Dla żądnych zysku studentów oznacza to, że kopiowanie jeden do jednego pomysłu Sultana Gustafa Al Ghozaliego nie ma sensu. Warto jednak robić to, co się lubi i rozglądać nad chodliwym sposobem sprzedaży swoich możliwości.
Źródło: Twitter
Komentarze
8Sugerujcie studentom wartościowe rzeczy - jak zdobywanie wiedzy i umiejętności, pracę, wykonywanie zleceń dla małych klientów... NIE żadne nft, kryptowaluty i inny, bezwartościowy szmelc do prania pieniędzy i tworzenia "wartości" z niczego...