Kibano Digi Reader: Norwegowie promują ebooki na kartach pamięci
Mimo, że elektroniczna dystrybucja ebooków ma się świetnie, Norwegowie chcą sprzedawać książki na kartach pamięci.
Czytnik ebooków Amazon Kindle przyspieszył wzrost popularności książek sprzedawanych w formie elektronicznej. W naszym kraju nie jest to jeszcze, aż tak widocznie, mimo że kilku wydawców pracuje nad elektroniczną formą dystrybucji. W każdym razie reszta świata zakochała się w ebookach, a Amazon podał że sprzedaż wersji elektronicznych jest wyższa niż standardowych książek.
Mogłoby się wydawać, że ebooki pobierane bezpośrednio do pamięci urządzenia zdają egzamin. Jednak norweska firma Norli Libris przedstawiła w ubiegłym tygodniu nieco inne rozwiązanie. W największym skrócie firma ogłosiła, że chce sprzedawać książki na małych plastikowych kartach pamięci, które wsadzałoby się do specjalnego e-czytnika.
Karty miałyby nazywać się Digi Short i każda z nich mieściłaby w sobie tylko jedną książkę. Sam czytnik nosiłby nazwę Kibano Digi Reader i działał pod kontrolą mocno zmodyfikowanego Androida 2.1. Takie podejście do problemu dystrybucji ebooków nieco kłóci się z samą ideą używania jednego, przenośnego urządzenia, które pomieści całą naszą biblioteczkę.
Według Norli Libris chodzi o przerobienie ebooków z formy cyfrowej na bardziej fizyczną, tyle że przystosowaną do obecnych standardów. Sukces tego rozwiązania jest wątpliwy. Nawet w samej Norwegii, gdzie przeniesienie książek na karty pamięci zwolniłoby je z opłat VAT.
A jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Wolicie rozwiązanie Norwegów czy bardziej obstajecie przy trendach wyznaczonych przez Kindle? A może jesteście zwolennikami książek w formie papierowej?
Więcej o czytnikach ebooków:
- Sony PRS-T1: czytnik zhakowany Android odblokowany
- Fujitsu: nowa generacja kolorowego e-papieru FLEPia
- Maggie-Pro: cyfrowe "szkło" powiększające
- Podręczniki szkolne zastąpione tabletami - w Korei
- Amazon Kindle 3G tańszy... ale z reklamami
Źródło: Engadget
Komentarze
3Tylko Kindle et consortes, czyli wszystko na pamięci urządzenia ew. do dociągnięcia na żądanie.
Karta może się zgubić, uszkodzić, wreszcie powyżej pewnej ilości (30? 40 sztuk?) takie żonglowanie kawałkami plastiku robi się absurdalne.
Z drugiej strony książka z łatwością daje się przenosić pomiędzy urządzeniami, więc można ją komuś pożyczyć / podarować po przeczytaniu...