Kingston dyskutował na temat SSD i wprowadził kolejny dysk do oferty. Dla producenta ten segment rynku jest bardzo ważny, o czym mogliśmy się przekonać na konferencji prasowej, która niedawno odbyła się w Warszawie.
Prezentację prowadził Paweł Śmigielski, dyrektor regionalny na Europę Środkową i Wschodnią w Kingston Technology. Producenci podzespołów nauczeni, że niezauważenie w porę rozwijającej się niszy rynkowej oznacza przegapienie potencjalnych ogromnych zysków, starają się bacznie obserwować rynkowe tendencje. Obecnie oczy wszystkich wielkich graczy skierowane są na rynek dysków SSD. Technologii, która wedle wszelkich znaków na niebie i ziemi już wkrótce zawojuje cały świat IT.
Paweł Śmigielski, dyrektor regionalny na Europę Środkową i Wschodnią w Kingston Technology
Kingston: SSD jest dla nas ważne
Na pytania techniczne odpowiadał Adrien Viaud, inżynier ds. produktów RAM i SSD w Kingstonie
W rzeczywistości prezentacja produktów była jedynie pretekstem do dyskusji na temat SSD i stanowiła część kampanii promującej te urządzenia. Jedynym prezentowanym nowym produktem był model 40 GB z serii V, o którym informacje prasowe poszły w świat jakiś czas temu.
Aktualna oferta Kingstona w zakresie dysków SSD jest znana nie od dziś i obejmuje cztery grupy modeli: V, V+, M i E. To, czego nie ma na poniższym obrazku, to informacja, że wszystkie modele za wyjątkiem serii E wykonane są z pamięci typu MLC. Uważni czytelnicy domyślą się także, że producentem elektroniki w dyskach serii E i M jest Intel, a V i V+ koncern Samsung.
Różnica pomiędzy wersją stand-alone a kit jest niewielka, ale ma kluczowe znaczenie dla zdobycia grupy najmniej doświadczonych użytkowników komputerów. Stand-alone to po prostu sam dysk. Kit to dysk z akcesoriami do instalacji (wersja Notebook – obudowa do dysku zewn. i kabel USB, wersja Desktop – kabel SATA i przejściówka molex-SATA, oraz sanki do montażu w zatoce 3,5 cala) i oprogramowaniem do kopiowania danych firmy Acronis. To banalnie proste rozwiązanie powoduje, że początkujący użytkownicy komputerów są w stanie samodzielnie dokonać modernizacji ze zwykłego dysku do SSD. Aż dziwne, że żaden producent SSD nie oferuje jak do tej pory takiego zestawu.
Dysk do komputera stacjonarnego
Dysk do laptopa
Cztery linie produktowe umożliwiają zaoferowanie odpowiednich produktów każdej grupie użytkowników, od korporacji szukających nowoczesnych rozwiązań do swoich serwerów, po zwykłych użytkowników komputerów. Podział ten jest dodatkowo podkreślany przez wydajność i ceny urządzeń. Najprostsze modele z serii V są przeznaczone przez Kingstona do pracy w charakterze dysków systemowych, gdzie w zdecydowanej większości wykonywane są operacje odczytu danych.
W trakcie prezentacji demonstrowano porównanie najważniejszych cech klasycznych dysków i modeli SSD zarówno od strony czysto teoretycznej…
…jak i praktycznej – w jednym z dwóch notebooków zamontowany pojemny, ale najwolniejszy z całej oferty dysk SSD.
Kilka prostych testów pokazało o ile szybciej działa sprzęt z dyskiem SSD – Vista uruchamiała się znacznie szybciej, krócej też ładował się poziom gry w Crysis (41 sekund na klasycznym HDD, 28 sekund na SSD). Prezentacje miały jednak wymiar symboliczny, nie warto bowiem wyważać otwartych drzwi. Znacznie ciekawszą częścią konferencji była analiza rynku i odpowiedź na pytanie, dlaczego Kingston postanowił tak silnie zaakcentować swoją obecność na rynku SSD, który - dla przypomnienia - jest w dalszym stopniu w dużej mierze ignorowany przez producentów klasycznych HDD. Odpowiedź pomoże znaleźć poniższy wykres.
Zgodnie z prognozami analityków, rynek znajduje się aktualnie w punkcje zwrotnym, za którym nastąpi gwałtowny wzrost sprzedaży SSD. Warto jedynie zaznaczyć, że najnowsza prognoza Gartnera na rok 2012 jest wyższa od tej z marca o około 20 milionów. Jednak liczba 120 milionów dysków SSD sprzedanych w skali świata nie jest wcale tak bardzo oszałamiająca - potencjał rynku jest znacznie większy, aktualna bowiem sprzedaż nowych komputerów wynosi około 250 milionów sztuk rocznie. Innymi słowy, kto się teraz załapie na odjeżdżający pociąg z SSD, może zarobić miliony.
Tendencję wzrostową potwierdza tegoroczna sprzedaż modeli oferowanych przez Kingstona. Drugi kwartał był dwukrotnie lepszy od pierwszego, trzeci trzykrotnie lepszy od drugiego, a w samym tylko październiku sprzedało się prawie tyle samo dysków co w trzecim kwartale.
SSD: dwa problemy
Obserwując zwiększającą się z miesiąca na miesiąc sprzedaż SSD (warto przy tym zaznaczyć, że wg przedstawicieli Kingstona, firma w Europie jak dotąd nie odnotowała żadnego przypadku zwrotu dysku w ramach gwarancji i zastanawia się nad możliwością wydłużenia gwarancji z 3 do 5 lat), zarząd Kingstona zdecydował się na podjęcie kroków mających na celu osiągnięcia na rynku SSD pozycji równie silnej, jak w segmencie pamięci flash. Zgodnie bowiem z przewidywaniami, to właśnie ten segment w ciągu najbliższych kilku lat zdominuje rynek pamięci.
Aktualnie największym problemem utrudniającym masowe upowszechnienie się SSD jest ich wysoka cena. Dla większości użytkowników akceptowaną ceną jest granica 60 euro. Co ważne, pojemność jest tu drugorzędnym parametrem – dlatego aktualnie wprowadzane modele o pojemności 32-40 GB mają za zadanie zbliżyć się do tej granicy, aby wytworzyć odpowiedni efekt psychologiczny. Kingston jest w stanie w dość krótkim czasie zejść do tej granicy.
Drugim problemem dysków SSD jest ich ograniczona pojemność. Problem ten zniknie w ciągu najbliższych kilku lat, lecz aktualnie producenci borykają się z utartym sposobem myślenia użytkowników i sprawdzania opłacalności zakupu dysku poprzez wyliczenie stosunku pojemności do ceny. Tutaj nie da się ukryć, że SSD sromotnie przegrywają z klasycznymi twardymi dyskami. Dlatego modele SSD oferowane są nie jako zamiennik klasycznego dysku, lecz upgrade – dysk systemowy, który ma za zadanie przyspieszyć pracę całego komputera.
Stojąc w przededniu dyskowej rewolucji Kingston ma już konkretne plany na przyszłość. Oprócz zupełnie oczywistych, jak oferowanie tańszych i szybszych modeli, w planach są dyski szyfrujące dane (analogicznie jak niektóre pendrive'y tej firmy). Najciekawszym i najambitniejszym zadaniem jest jednak chęć zostania w przyszłości co najmniej liczącym się producentem dysków. Przypomnijmy bowiem, że aktualnie na rynku jest tylko trzech producentów dysków SSD: Intel, Samsung i Toshiba. Inni produkują tylko kolorowe pudełka na elektronikę.
Kingston nadal ma zamiar kupować układy od innych producentów, lecz samodzielnie będzie produkował z nich dyski. Jeżeli to wszystko ma zaowocować lepszymi i tańszymi urządzeniami, to wypada tylko życzyć powodzenia.
Komentarze
22Świetne zdanie :)
oprocz intelowego slc ssd wsie inne mozna se w 4 litery wsadzic.
iops hdd 300,ssd 85 w zapisie buahahaa.
mtbf w hdd 1.2mln,ssd 2mln buahaha. a zapis sie konczy po 1000-10000 razy.
sorry ale ja raczej poczekam jak to ocz podaje 5 lat,gdy ceny ssd zrownaja sie z hdd i bedzie wtedy mozna porownac co lepsze.
Wejdzie standard SATAIII i odpowiednie kontrolery to nawet najgorsze padaki SSD będą o wiele szybsze od najszybszego HDD.