Koła wielokierunkowe - koniec problemu z parkowaniem
Na ten koniec problemu musimy jednak trochę poczekać. Ten filmik pokazuje jednak, że zdecydowanie warto kontynuować prace.
Koła w obecnej formie ograniczają nas, szczególnie jeśli trzeba zmieścić się w niewielkiej szczelinie podczas parkowania równoległego. Rozwiązaniem tego motoryzacyjnego problemu mogą być koła wielokierunkowe. Ich koncepcja znana jest od dekad, ale dotąd nie pojawił się żaden zdatny do zastosowania w praktyce projekt. Być może wreszcie się to zmieni.
William Liddiard, wynalazca z Kanady, zaprojektował własne koła wielokierunkowe. Mają dość klasyczny wygląd i to właśnie w prostocie tkwić ma ich największa zaleta. Otóż koła te nie wymagają żadnych większych modyfikacji samochodu – jak mówi autor: „wystarczy je przykręcić”.
Według Liddiarda koła są w pełni funkcjonalne oraz przystosowane do różnych warunków drogowych i pogodowych. Ogumienie zaś jest ponoć takie samo, jak w przypadku standardowych opon.
Wynalazca jest dumny ze swojego projektu, który na razie znajduje się na etapie prototypu. Liddiard chce sprzedać pomysł większej firmie, takiej jak Goodyear czy Honda. Sporo zostało ponoć jeszcze do zrobienia, ale już teraz efekt może się podobać. Sami zobaczcie:
Źródło: The Verge
Komentarze
301. Prawda, natomiast nie ignoruj faktu, że za 20 lat może ropa już nie będzie używana? są już alternatywne paliwa jak ogniwa paliwowe, czy nawet syntetyczne paliwa (polecam poczytać o e-benzin, e-diesel, które nie posiadają ani grama ropy).
2. Zgadzam się, ale to nie oznacza, że trzeba od razu zakazywać komuś jazdy starym autem. Poza tym przepisy nie są robione pod żaden konkretny samochód czy osiągi bo inaczej nie mielibyśmy ograniczeń do 50km/h tylko np 70km/h bo nowe auta spokojnie wyhamują na takim samym dystansie z 70 jak stare auta z 50km/h, każdy powinien jeździć tak jak mu samochód na to pozwala, więc jak ktoś ma starsze auto to musi jeździć ostrożniej.
3. Nie wiem o co Ci tu chodzi?
4. Każde wakacje spędzam za granicą natomiast co do tematu byłem w USA i widziałem jak tam to działa. U nich miasta (a przynajmniej do czasu póki nie dotarła do nich europejska choroba planowania każdego cala ziemi) nie planowały centralnie gdzie co i jak ma być budowane, wszystko było budowane na zasadzie popyt/podaż. Parkingów w USA jest od groma, nawet w centrach miast i w 95% są to parkingi prywatne, wybudowane przez prywatnych inwestorów. Problemem w europie jest to, że wszystko chce się planować. Próbują robić z miast jakieś piękne ogrody, które ładnie będą wyglądać na znaczkach pocztowych, a zapomina się o tym, że miasto ma być wygodne do życia. W USA tego problemu nie było, jak brakowało miejsc to znalazł się chętny, który kupił ziemię i postawił parking bo wiedział, że zarobi. W Warszawie jakoś rok temu powstał parking niedaleko mojej pracy, fajnie zagospodarowany, wysypany ładnym żwirkiem, ogrodzony, ale już został zlikwidowany - czemu? bo miasto zaplanowało sobie, że tam powstanie ładny blok (w końcu kolejne mordy płacące podatki, nie?) tak więc odbiera się ludziom miejsca parkingowe, a przedsiębiorcy możliwość zarobku i tracimy wszyscy na tym. On nie zarobimy, my nie zaparkujemy.
Też tracę czas na dojazdy, ale w porównaniu do tego ile bym jechał autobusem to jestem chwila moment w domu lub pracy.
pomysł dobry, jednakże w jakimś celu ustawiamy konkretne bieżniki. To jest dobre np do maszyn budowlanych, ambon, ale tam już mają nieco inne rozwiązania.
Nic nie zastąpi ogarniętego kierowcy. Rozleniwianie źle się skończy. Taka osoba, dostając samochód zastępczy, nawet będzie bała się wyjechać samochodem na ulice, bo poprzedni wszystko za nią robił.