Amerykańskie władze rozważają wprowadzenie zakazu wnoszenia laptopów na pokłady samolotów lecących z Europy do Stanów Zjednoczonych.
Aktualizacja [19.05.2017]: Jak informuje powołująca się na anonimowe źródła agencja Associated Press, po rozmowach amerykańskiego Kongresu z władzami Unii Europejskiej zdecydowano się na razie nie wdrażać tego pomysłu w życie. Innymi słowy, w najbliższej przyszłości wciąż będzie można bez większych problemów wnieść laptopa na pokład samolotu ze Starego Kontynentu do Stanów Zjednoczonych. Powodów jest podobno kilka, a najważniejsze z nich to: potencjalne starty finansowe dla linii lotniczych oraz logistyczny chaos.
News [12.05.2017]: Wiele osób, szczególnie przedsiębiorców, zabiera laptopy do swojego bagażu podręcznego, aby podczas lotu samolotem popracować lub oddać się rozrywce. Być może wkrótce nie będzie takiej możliwości, gdy wystartujemy z europejskiego lotniska, a wylądować będziemy chcieli w Stanach Zjednoczonych.
Wszystko zaczęło się w marcu, kiedy amerykański rząd wprowadził zakaz wprowadzania na pokład samolotów urządzeń większych niż smartfon dla pasażerów latających do USA z 10 lotnisk na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej. Powód: obawy przed terrorystami. Teraz jednak pojawił się pomysł, by rozszerzyć ten zakaz na lotniska w Europie.
Ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła, ale duże linie lotnicze ostrzegają przed negatywnymi skutkami wprowadzenia takiego zakazu. Nowe przepisy mogą się bowiem nie spodobać dużo płacącym pasażerom klasy biznes. Zastrzeżenia już teraz ma także Komisja Europejska, która nie widzi podstaw dla wdrożenia zakazu. Wystosowała pytanie do rządu USA na temat tego, jakie to są te „ewentualne zagrożenia” ze Starego Kontynentu.
Na koniec jeszcze dwa aspekty. Laptopy faktycznie są bardzo „interesującymi” urządzeniami dla terrorystów, ponieważ akumulator można w prosty sposób zastąpić materiałami wybuchowymi. W tym zakresie można więc zrozumieć strach Amerykanów. Drugą kwestią są jednak efekty wprowadzenia obowiązku umieszczania laptopa w bagażu głównym – nie zawsze delikatnie traktowanym przez obsługę i znacznie bardziej narażonym na kradzież.
Źródło: Reuters. Foto: Fuzz/Pixabay
Komentarze
10Glupcy i tyle.
Chodziło o bezpieczeństwo ???
W życiu, każdy mógł zadzwonić z samolotu na ziemię tylko cena minuty rozmowy zabijała....
Powtórka z rozrywki ???
W przyszłości każdy normalny kraj poza Europą wprowadzi podobne obostrzenia! Podziękujcie za to takim lewakom Juncker, Timmermans, Schulz, Macron, Tusek i im podobnym!!!
A będzie jeszcze gorzej bo ci lewacy już sprawdzają kompatybilność szariatu z prawem Unii, więc za parę lat szariat będzie takim samym ważnym prawem jak każde krajowe!