Z raportu opublikowanego przez organizację NPD Group wynika, że amerykańscy gracze coraz rzadziej odwiedzają sklepy z grami. W to miejsce wolą dystrybucję elektroniczną.
Raport NPD przygotowywany był kilkukrotnie, ponieważ pierwotnie zarzucano mu nierzetelność i zbyt mały zakres przebadanych. Ostatecznie badanie przeprowadzono dość wnikliwie, a jego wyniki pokazały jednoznacznie, że rynek gier zmienia się w zawrotnym tempie.
Od 2,6 do 2,9 miliarda dolarów tylko w pierwszej połowie 2010 roku wydali amerykańscy gracze na aplikacje dystrybuowane drogą elektroniczną. Jeśli ktoś zyskuje, ktoś także traci. W tym wypadku są to tradycyjne sklepy. W samym wrześniu sprzedaż zmalała o 6%. Oczywiście wkrótce, w okresie przedświątecznym zapewne ponownie wystrzeli w górę. Wszak Św. Mikołaj nie położy pod choinką kolejnego DLC. Jeszcze drastyczniejsze spadki notuje sprzęt tworzony pod kątem gier - 19%!
Paradoksalnie spadkowej tendencji wciąż opierają się gry na Xbox 360. Tylko tena konsolę Microsoftu w przeciągu ostatnich dwunastu miesięcy zanotowały wzrost. Wystarczy zresztą prześledzić najnowsze notowanie hitów na rynku amerykańskim, by mieć pełen obraz sytuacji.
1. Halo: Reach (Microsoft, 360)
2. Madden NFL 11 (EA, 360, PS3, PS2, Wii, PSP)
3. Dead Rising 2 (Capcom, 360, PS3, PC)
4. NHL 11 (EA, 360, PS3)
5. FIFA Soccer 11 (EA, 360, PS3, PS2, PSP, NDS)
6. Kingdom Hearts: Birth By Sleep (Square Enix, PSP)
7. Mafia II (Take-Two Interactive, 360, PS3, PC)
8. Spider-Man: Shattered Dimensions (Activision Blizzard, PS3, 360, NDS, Wii)
9. Metroid: Other M (Nintendo, Wii)
10. Call of Duty: Modern Warfare 2 (Activision Blizzard, 360, PS3, PC)
To już jednak nie etap prognoz i hipotez. Czarno na białym widać, że dystrybucja elektroniczna dominuje tradycyjne rozprowadzanie gier, a w takim tempie już za kilka lat niemal całkowicie rozstaniemy się z "pudełkami". Jeśli dodamy do tego coraz częstsze praktyki serwowania "pobieralnych" treści czy wypowiedzi prezesów (EA przebąkuję o FIFIE w formie corocznego, gruntownego update'u) i przyszłość rysuje się...
No właśnie, w jakich barwach? Co na ten temat sądzicie Wy, jako gracze? Czy elektroniczne wersje to wygoda, czy jednak oszczędność wydawców, która zabija ducha gry dumnie prezentującej się na półce w starannie zbieranej kolekcji?
Źródło: joy
Komentarze
64z drugiej strony ktoś wtedy traci pracę...
Ale gdyby była różnica w cenie przez takiego steama na przykład, kupuję grę na PC za 180zł, gdzie normalnie w sklepie po 130zł jest - no bez jaj...
Ale z drugiej strony świetnym przykładem sprzedaży elektronicznej jest BC2 - 40zł za klucz ;)
Prawda jest taka, że to propaganda, której ludzie ulegają. Wydawcy już nie boją się piractwa. Teraz sen z powiek spędza im rynek wtórny i tylko o to chodzi. Dystrybucje elektroniczne są w sporej części przywiązane do użytkownika, konta, czy jakkolwiek to nazwiemy. To, że coraz częściej trzeba się gdzieś logować, rejestrować i ogólnie prosić o pozwolenie ma przywiązać produkt do konkretnej osoby i uniemożliwić sprzedaż.
Gdy cena obu wersji jest taka sama, logiczne jest że wersja pudełkowa wypada dużo korzystniej.
1. Niższe koszty produkcji
2. Lepszy kontakt producenta z użytkownikiem, a co za tym idzie tworzenie promocji choćby w stylu - kupiłeś pierwszą i drugą część gry to do trzeciej płatne dodatki masz gratis itp. Czyli wyłudzamy kasę ^^ czyli coś na wzór działania sieci komórkowych.
Pomimo iż lepszy kontakt użytkownik końcowy - producent może spowodować u niektórych niekontrolowane wydatki (jak w grach on-line), to ma to jednak swoje dobre strony i jestem za tym. Oby jednak pudełka był zawsze przy co większych produkcjach.
w schludnym pudelku DVD (cos jak Xtra klasyka)
Wersja online jest wygodniejsza... chociaż wolniejsza do dostania - przy moim dwumegowym łączu :)
Zresztą u mnie w mieszkaniu potrzeba miejsca na książki i gry konsolowe, na pecetowe nie mam już miejsca ;)
Nie mówiąc już o kolejnej przewadze gier kupowanych online - wyprzedaże Steam.... wkrótce kolejna runda :) czas na Borderline za 5 euro i podobne :))))
po co ustawiac jakies pudla po polkach, zeby to to sie kurzylo i zagracalo pokoj. wole w to miejsce kwiatka postawic :)
a wersje elektroniczna (jak gra mi sie znudzi) wypale na pamiatke na plytke i potem do jednego eutii gdzie trzymam wszystkie gry
Dystrybucja elektroniczna ma wiele zalet:
1) Nie wychodząc z domu mamy dostęp do praktycznie wszystkich tytułów, również tych niszowych. Są one dostępne od ręki, bez czekania na przesyłkę.
2) W systemie takim jak Steam gry aktualizują się automatycznie, nie muszę się zastanawiać, dlaczego serwery mi zniknęły.
3) Po zalogowaniu się do konta mam dostęp do całej mojej kolekcji na dowolnym komputerze.
4) Nie muszę pilnować pudełka z kodem do gry, nie muszę szukać płyty żeby ją uruchomić.
Wad w zasadzie nie widzę, może poza zbyt łatwym procesem zakupu co może odbić się na portfelu.
Są jednak małe wady tego rozwiązania. Masz np 25 gier. Ktoś ci ukradnie konto np. steam i tracisz wszystkie na raz!
Z drugiej strony edycje cyfrowa łatwiej sprzedać. Zasada 1 gra -> 1 konto steam. Sprzedajesz konto z grę (kluczem) i fajrant :-)