Sklepy zbierają dane o zachowaniach klientów. Jak zmieni to handel?
Rozwiązania oparte na mikrotargetowaniu i bazujące na analizie zachowań konsumenckich, coraz częściej pojawiają się w naszym otoczeniu.
Podczas gdy e-commerce przejmuje rynek, a klienci traktują sklepy stacjonarne jako salony showroomingu, tradycyjny handel szuka sposobu na przetrwanie. Może nim być nowoczesny marketing, oparty o analizę zachowań klientów i tworzenie spersonalizowanego przekazu reklamowego.
Nasze dane przetwarzane są nie tylko w systemach big data. Dane o klientach zbierają i ich preferencjach zbierają sklepy, zarówno internetowe, jak i te tradycyjne. Przedsiębiorcy otrzymują w ten sposób nowe sposoby na komunikowanie się z kupującymi. Czy wkrótce sklepy będą odpowiadać na nasze potrzeby, zanim o nich pomyślimy?
Mikrotargetowanie uratuje stacjonarne sklepy przed e-commerce
Nowe rozwiązania oparte na mikrotargetowaniu i bazujące na analizie zachowań konsumenckich, coraz częściej pojawiają się w naszym otoczeniu. Według raportu „The Deloitte Consumer Review. Digital Predictions 2015” to właściciele tradycyjnych sklepów są najbardziej zainteresowani tą nowatorską metodą. Wszystko dlatego, że ten sektor najbardziej boryka się z utratą klientów, którzy wolą robić zakupy w internecie, traktując sklepy jako przymierzalnie itp.
Analitycy sięgają po rozmaite źródła. Dane czerpane mogą być z routerów wi-gi i beaconów. Najważniejsze według Deloitte mają być małe urządzenia. które nieustannie sygnalizują swoją obecność i mają możliwość precyzyjnego lokalizowania klienta
Sklep pozna twoje potrzeby, zanim o nich opowiesz
Aby przetrwać na rynku, w którym klienci nie chcą robić zakupów w sklepach stacjonarnych, te muszą muszą inwestować w wielokanałową komunikację i sprawną obsługę. Kluczowe jest rozumienie, z których kanałów korzystają klienci. Czy są użytkownikami Facebooka? Z jakich innych aplikacji korzystają i ile czasu w nich spędzają? Czy są zainteresowani treściami na ekranach Digital Signage?
Wszystko po to, aby zbudować profil klienta i przewidzieć jego działania. Rewolucja polega na tym, że chociaż marketing detaliczny do tej pory starał się personalizować komunikaty, to nigdy do tej pory nie prowadzono analizy na tę skalę.
– Wykorzystujemy specjalne narzędzia – oparte o technologię baconów lub wifi – do badania rozprzestrzeniania się sygnału. Na tej podstawie tworzy się infrastrukturę urządzeń w sklepach, galeriach handlowych, ale też obiektach niekomercyjnych, jak muzea czy galerie sztuki. Następnie określa się specjalne strefy, które chcemy poddawać analizie, ściśle uzależnione od typu obiektu. Poznajemy przez to ścieżkę i zainteresowania konkretnego klienta, a następnie segregujemy i filtrujemy zebrane są w ten sposób dane. Na ich podstawie buduje się profil danego klienta z podziałem na różne segmenty, częstotliwość wizyt, z uwzględnieniem informacji np. w jaki dzień tygodnia najczęściej odwiedzają np. centrum handlowe oraz jeśli jesteśmy w stanie to określić, także wiek i płeć – mówi Marcin Dąbrowski z firmy Surge.Cloud, która oferuje rozwiązania do analizy zachowań konsumentów.
Jak wygląda to w praktyce? Kiedy odwiedzamy jeden ze sklepów korzystających z takiej technologii, sieć nas zapamiętuje. Przy następnej okazji, kiedy znajdziemy się w pobliżu sklepu odpowiadającego naszym potrzebom zobaczymy ofertę na specjalnym ekranie, lub w serwisie społecznościowym. Technologia sprawdza się również w innych branżach, takich jak np. banki czy teleoperatorzy. Dla przykładu, posiadacz telefonu na kartę, dostanie komunikat o kończących się na niej środkach, kiedy tylko znajdzie się w pobliżu kiosku, gdzie może doładować konto telefonu.
Źródło: PR Kwadrat , Freerangestock/Chance Agrella
Komentarze
0Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!