Electronic Arts ugięło się pod "presją otoczenia". W najnowszym Medal of Honor jednak nie spotkamy Talibów.
Warto przeczytać: | |
Problematyka ostatnich wojen prowadzonych przez Stany Zjednoczone wciąż jest żywa w amerykańskich mediach. Organizacja Gold Star Mothers for Peace stanowczo naciskała, by z Medal of Honor usunąć frakcję "Talibów". A EA w końcu na to przystało. Wrogowie od tej pory nazywać się będą "siłami przeciwnika". Ponieważ w trakcie gry możemy wcielić się także w partyzanckich mieszkańców Afganistanu, pewne środowiska uznały operowanie nazwą kojarzoną z mordowaniem żołnierzy USA za niesmaczne.
O tym jak drażliwym tematem są dla Amerykanów ostatnie wojny świadczyć może chociażby fakt, że kilka innych produkcji poświęconych tej tematyce nigdy... nie ujrzało światla dziennego. Między innymi Six days in Fallujah, czyli świetnie zapowiadający się shooter z akcją osadzoną w Iraku.
Pierwsza recenzja
Tymczasem brytyjskie czasopismo GamesMaster już zrecenzowało Medal of Honor wystawiając przy tym notę 85%, jawiąc produkcję EA jako "shooter jeszcze bardziej realistyczny niż Call of Duty z multiplayerem z najwyższej możliwej półki".
Źródło: cvg
Polecamy artykuły: | ||
Przegląd rynku: obudowy PC | 5 x SSD i 1 x HDD - praktyczne testy dysków | 100 porad do Windows 7 |
Komentarze
45Normalnie żal się robi jak takie bzdety się czyta. Jeżeli to jest BARDZIEJ realistycznie od zerowego realizmu CoDa to nadal mamy ZEROWY realizm.
Żal...
Za to analogiczna sytuacja jest już dopuszczalna.
BTW: Zawsze mnie ciekawiło jak Niemcom gra się w gry z motywem II WS.
Niemcy już nie są Niemcami tylko Nazistami a Talibowie "mordują" amerykańskich żołnierzy, podczas gdy Amerykanie tylko "zwalczają terroryzm" lub "przywracają demokracje"
Oczywiście nie popieram islamskich fundamentalistów, ale trudno mieć pretensję do talibów, że zabijają wojska inwazyjne i jeszcze nazywać to "mordowaniem" W takim razie AK "mordowała" niemieckich okupantów.
Żal tego wszystkiego słuchać.