Zakaz napraw sprzętu elektronicznego pod karą grzywny lub więzienia? Temat wydaje się absurdalny, ale to niestety prawda – takie prawo niedawno zostało przyjęte w Meksyku. Sprawa nie jest jednak do końca przegrana.
Chodzi o nową umowę o wolnym handlu między Stanami Zjednoczonymi, Kanadą i Meksykiem, gdzie jedna z ustaw dotyczy ochrony własności przemysłowej (Ley Federal de Protección a la Propiedad Industria).
Meksyk zakazuje napraw sprzętu elektronicznego
Przyjęte prawo wprowadza zakaz łamania zabezpieczeń cyfrowych, które są wykorzystywane przez producentów sprzętu i oprogramowania. Ustawa dopuszcza tutaj kilka wyjątków (m.in. zabezpieczenie nieletnich przed dostępem do nieodpowiednich treści, przetestowanie zabezpieczeń lub ochrona bezpieczeństwa narodowego).
Żaden z wyjątków nie odnosi się do naprawy sprzętu. Problem jednak w tym, że łamanie zabezpieczeń często jest częścią procesu diagnozowania i serwisowania sprzętu elektronicznego. Takie działanie może być wymagane również do aktualizacji oprogramowania, gdy producent już porzucił wsparcie dla danego modelu.
Według projektu uchwały, osoba łamiąca zabezpieczenia może zostać ukarana grzywną w wysokości do 1,7 mln pesos (równowartość około 300 tys. zł) lub skazana nawet na 6 lat pozbawienia wolności. Zmiany te muszą jednak jeszcze zostać przyjęte w Federalnym Kodeksie Karnym (rządzący wskazują, że przypadki muszą jeszcze zostać dokładnie przeanalizowane).
Obywatele protestują przeciwko nowemu prawu
Ustawie stanowczo sprzeciwił się senator Antares Guadalupe Vázquez Alatorre - według polityka, każdy obywatel ma prawo do naprawy przedmiotów, które są jego własnością.
Podobnego zdania jest Luis Fernando García z Sieci Obrony Praw Cyfrowych (The Network in Defense of Digital Rights (R3D)). Według dyrektora organizacji, przyjęte prawo godzi w podstawowe prawa człowieka. Zauważył on również, że Meksyk mógł wyłączyć z prawa naprawę urządzeń (podobnie jak zrobiły to Stany Zjednoczone), ale rządzący nie chcieli wysłuchać obywateli.
García ostrzega, że przyjęte prawo może doprowadzić do powstania monopoli na rynku firm naprawiających urządzenia. Efektem będzie wzrost cen za świadczone usługi, a nawet zwiększenie ilości elektrośmieci (a tych jak wiadomo jest coraz więcej).
Sprawa nie jest jednak zamknięta. Organizacje obywatelskie zapowiedziały, że skierują prawo do Najwyższego Trybunału Sprawiedliwości Narodu, a więc ostatniej instancji, która może odwrócić wprowadzoną reformę.
Źródło: Diputados Gob, The Yucatan Times, Xataka, Reddit
Zobacz więcej newsów:
- Znów pobiliśmy rekord i nie ma się z czego cieszyć. Toniemy w elektrośmieciach
- Drony może i dostarczą paczki szybciej, ale nie będą przy tym bardziej „eko”
- Nowe, lepsze pudełka na gry - SEGA zaczyna dobrą zmianę od siebie
Komentarze
16Swoją drogą w USA walczą o "prawo do naprawy" a w sąsiednim meksyku chcą tego całkowicie zakazać na mocy umowy z USA, hmm, co będzie następne...
Az przypomniała mi się pierwsza ACTA i cyrki, jakie chcieli nam wcisnąć, a jak mendy się tłumaczyły...
Tego typu przepis miałby zastosowanie tylko w kilku doslownie przypadkach ktore moga się ludziom nie podobac.
Zakazywanie naprawy swojego przedmiotu wydaje sie prawem absurdalnym nawet jak Zwiazek Radziecki hahahahhaa