Staraj się jak możesz, wykonuj wszystkie misje i zadania, by zdobyć wymarzoną zbroję albo… rzuć kilka groszy i zgarnij ją bez wysiłku.
Na mikropłatności narzeka równie dużo osób co na DLC. Idea w gruncie rzeczy jest zresztą podobna: wydawca chce otrzymać od graczy więcej pieniędzy niż tylko sama suma ze sprzedaży danej gry. Mikropłatności do tej pory kojarzyły się jednak przede wszystkim z darmowymi grami mobilnymi lub z grami sieciowymi, ale wydawcy zdają się pokazywać, że można je też umieścić w grze dla jednego gracza. Tym razem mowa konkretnie o tytule Monolith Productions – Śródziemie: Cień wojny.
Zdrowe podejście Warner Bros., ale…
Zaraz na początku koniecznie trzeba zaznaczyć, że mikropłatności nie będą w żadnym wypadku obowiązkowe. Po pierwsze – złoto, które będzie można kupić za prawdziwe pieniądze, będzie też możliwe do zdobycia w grze. To zaś sprawia, że nie będzie też przedmiotów na wyłączność dla płacących ekstra. Całość sprowadza się więc do tego, że niecierpliwy czy też niezbyt ambitny gracz będzie mógł po prostu wydać realną gotówkę, by uprościć lub urozmaicić sobie rozgrywkę.
Monolith Productions i Warner Bros. podchodzą zatem do sprawy naprawdę w porządku i nie ma w zapowiedzi (o której szczegółach za chwilę) niczego, do czego można by się jakoś specjalnie przyczepić. Firmy dają jednak przykład działania, który następni mogą już wykorzystać inaczej (po tym, jak gracze przyzwyczają się do mikropłatności w single’u). Podobnie było z rozszerzeniami, które kiedyś były projektami realizowanymi po wydaniu „podstawki”, a dziś często są po prostu „wykrajane” z niej i sprzedawane oddzielnie.
Mikropłatności w grze Śródziemie: Cień wojny
Zajmijmy się tymczasem samym Cieniem wojny. Na czym będą polegać mikropłatności w tej grze? Ano na niczym innym jak na możliwości kupowania za prawdziwe pieniądze złota, które to następnie będzie można wydać na zakup skrzyni, w której może się mieścić takie lub inne dobro: pancerz, podwładni, ulepszenia i tak dalej i dalej i jeszcze.
Oprócz złota (kupowanego za prawdziwe pieniądze lub w niewielkich ilościach wygrywanego podczas wydarzeń) za skrzynie będzie można również płacić walutą zdobywaną w grze, czyli Mirian. Jak więc wspominaliśmy, nie będzie w grze Śródziemie: Cień Wojny niczego oferowanego wyłącznie dla tych osób, które zdecydują się na zakup złota za pieniądze.
Wracając jeszcze na moment do tematu…
Mikropłatności w grach single-player nie są niczym nowym. Wcześniej na takie rozwiązanie decydowała się między innymi firma Ubisoft w kolejnych odsłonach Assassin’s Creed czy też twórcy Gran Turismo 6. W tych przypadkach również mikropłatności służyły głównie temu, by gracze z mniejszą ilością czasu mogli cieszyć się wszystkim, co przygotowali dla nich twórcy.
Czy zatem nic złego się nie dzieje? Niby nie, ale im więcej wydawców oferuje mikropłatności w single’owych grach AAA, tym bardziej się do tego przyzwyczajamy (jak dziś do DLC), a jeśli to nam nie przeszkadza, to mogą iść dalej. I oczywiście można powiedzieć, że nikt przecież nikomu nie każe płacić, ale także to co „można”, a nie tylko to co „trzeba” ma wpływ na to, jak wygląda rynek gier.
Źródło: Monolith Productions, Warner Bros., PC Gamer. Ilustracja: Fox
Komentarze
40Tak, tak... takie przecieranie szlaków na nową modę gdzie młode pokolenie zaakceptuje. Już teraz można widzieć komentarze broniące płatności w grach typu "są wydatki ale nie duże" a reszta szczegółów już nie ważna.
Po prostu producenci gier chcą zarobić na cheatach, ot co.
Najskuteczniejszym sposobem przekonania producentów gier, że takie rozwiązanie jest niewłaściwe (z punktu widzenia gracza), jest bojkotowanie tytułów z mikropłatnościami w trybie Single.
Co przyniesie przyszłość? Może niech sprzedają gry "na godziny", czyli za każdą dodatkową godzinę zabawy zapłać w naszym sklepiku... Ja mówię stanowcze NIE takim produktom.
Główny problem jest w mikropłatnościach w multi i MMO. Człowiek ciężko expi po 20h/dziennie żeby coś mieć a tu przychodzi Ci taki nowobogacki i poprostu kupuje sobie całe wyposażenie i dodatkowe itemki uproszczające grę.
Pamiętacie czasy kiedy to pozycja playera zależała jedynie od umiejętności gracza i czasu spędzonego w grze a nie grubości jego portfela?
Najgorszy jest fakt, że graczy jest coraz więcej w grach z mikropłatnościami. Ja przez ten trend przestałem po prostu grać. Rynek zabił we mnie gracza. Moja ulubiona gra MMO poprostu poleciała na pysk.
Pozdrowienia dla graczy L2 starej daty.
I nie chodzi mi tutaj o kody...tylko o zasady i to jak producent traktuje klienta.
Moim zdaniem to co trzeba robić to wystawiać negatywne opinie np. na steam i nie kupować "ułatwiaczy" w singlu.
Kupujac dlc i korzystajac z mikrotranzakcji sami niszczymy rynek gier. A producenci? Przeciez to zrozumiale podejscie, ze chca zarobic jak najwiecej, jak najmnieszym kosztem.
My zapominamy natomiast ze to my im placimy i to oni powinni robic to czego my oczekujemy a nie odwrotnie, odpowiednio uzywajac naszych portfeli.