Medycyna dotąd nie poradziła sobie z wczesnym wykrywaniem choroby Parkinsona. Komputery sobie poradzą?
foto: Melanie Gonick/MIT
Wykrycie choroby Parkinsona we wczesnym stadium rozwoju jest niemal niemożliwe, jako że nie istnieją ustandaryzowane testy laboratoryjne do jej diagnozowania, a same objawy są prawie niezauważalne. Grupa naukowców z MIT wierzy, że rozwiązanie może znajdować się w czymś, z czego wielu ludzi korzysta na co dzień – w klawiaturze komputerowej.
Niedawno przeprowadzone zostały badania, które potwierdziły, że osoby, u których zaczynają pojawiać się problemy związane z osłabieniem funkcji motorycznych, zmieniają nieco wzorzec pisania. W najprostszych słowach: osoby we wczesnym stadium choroby Parkinsona przytrzymują każdy klawisz odrobinę dłużej. Według naukowców odpowiednie oprogramowanie jest w stanie wychwycić te subtelne różnice.
Część mózgu jest uszkodzona jeszcze zanim choroba staje się wyraźna. Wczesna diagnoza jest szczególnie istotna, ponieważ pozwala lekarzom skutecznie i dokładnie zaplanować strategię leczenia. Dzięki temu skutki mogą być znacząco zmniejszone.
Oczywiście samo osłabienie funkcji motorycznych nie oznacza od razu choroby Parkinsona. W rzeczywistości grupa naukowców z MIT początkowo tworzyła swoje narzędzie, aby obserwować efekty zmęczenia. Podczas badań znaleziono jednak inne zastosowanie. Po pierwszych testach oprogramowania pod nowym kątem naukowcy są nastawieni bardzo pozytywnie. Teraz prowadzone będą dalsze badania, które – miejmy nadzieję – doprowadzą do stworzenia efektywnego narzędzia do wykrywania choroby Parkinsona.
Źródło: Engadget, MIT
Komentarze
3Obawy? A może objawy?