Czyż większość z nas nie przejechała się choć raz (lub nie zna kogoś, kto się przejechał) na zakupie sprzętu elektronicznego?
Czyż większość z nas nie przejechała się choć raz (lub nie zna kogoś, kto się przejechał) na zakupie sprzętu elektronicznego? Sklepy robią co mogą, by napędzić sprzedaż – i cóż, nie ma się im co dziwić. My, nabywcy, powinniśmy jednak zdawać sobie z tego sprawę. W końcu skoro oni mogą walczyć, to czemu my mielibyśmy nie móc? Aby nie stać się ofiarą podstępnych praktyk stosowanych przez sprzedawców, trzeba jednak mieć tych praktyk świadomość. Grupa MiTAC International Corporation postanowiła przyjrzeć się temu tematowi, a my prezentujemy wyniki tych obserwacji.
Jedną z najczęściej stosowanych praktyk jest wprowadzanie do sprzedaży używanych egzemplarzy, które wróciły do sklepu w wyniku zwrotów. Często urządzenia są wówczas dostępne w promocyjnej cenie. Jest to oczywiście dozwolone prawnie, ale pod jednym warunkiem, który zdecydowanie nieczęsto jest spełniany. Pudełko używanego egzemplarza powinno być bowiem czytelnie i jednoznacznie oznakowane. Sprzedawcy często zamiast konkretnej informacji umieszczają znaczek „refurb edition”, którego znaczenia nie każdy musi przecież znać.
Mocno obniżone ceny mogą mieć jeszcze jedną przyczynę – egzemplarz mógł wcześniej stanowić element sklepowej wystawy. Całkiem niedawno w sieci pojawiła się historia pewnego klienta sklepu elektronicznego, który nabył aparat fotograficzny za 11 tysięcy złotych (cena była obniżona). Po powrocie do domu zorientował się on, że za pomocą tego „nieużywanego sprzętu” wykonano już 23 tysiące zdjęć.
Wracając jednak do niejednoznacznych oznakowań i sformułowań. Kojarzycie pewnie określenie „dożywotni serwis”. Choć mogłoby się wydawać, że kupując sprzęt oznaczony taką informacją możemy czuć się zabezpieczeni na długie lata, rzeczywistość niejednokrotnie wygląda zupełnie inaczej. Najczęściej bowiem określenie „dożywotni” oznacza nie życie naszego urządzenia, lecz życie konkretnego modelu. Słowem – gwarancja kończy się wraz z zakończeniem produkcji danego urządzenia.
W tym miejscu warto również przypomnieć, że niezwykle istotne jest to, by wiedzieć co chce się kupić. Otóż nieświadomi klienci często kuszeni są promocyjnymi cenami ostatnich egzemplarzy danego modelu. W takim przypadku nie mamy co liczyć, na przykład, na aktualizacje. A to, jak wiadomo, może znacząco zmniejszyć finalną satysfakcję z użytkowania sprzętu.
I wreszcie ostatnia z praktyk, która jest równie popularna w sklepach elektronicznych, co i we wszystkich innych. Mowa tu o „promocjach”, które z promocjami mają niewiele wspólnego. Sprzedawcy często przyklejają naklejki z przekreśloną wyższą ceną, która albo nigdy nie była prawdziwa, albo była specjalnie podwyższona, by później można było pochwalić się niższą. W tym przypadku trudno zareagować. Jedynym rozwiązaniem może być porównanie cen w konkurencyjnych sklepach.
Tak więc jeśli ponownie staniecie przed zakupem aparatu, laptopa, smartfona czy telewizora – uważajcie i bądźcie czujni.
Źródło: MiTAC, Neuron, AllianceBundles (foto)
Komentarze
48Przed kupnem pewnego modelu telefonu interesowałem się i sprawdzałem ceny w roznych marketach. Poczatkowa cena była 2199zł, podczas gdy nagle jedna sieć zrobiła promocję i postanowiła obniżyć cene w sposób taki że cene przed ubniżką podniosła do 2499 i rzekomo obnizyła do 2299zł czyli w promocji telefon był droższy o 100zł niż bez niej. :)
Tu link:
http://tech.wp.pl/kat,1009539,title,Refurb-i-inne-chwyty-5-podstepnych-praktyk-stosowanych-przez-sprzedawcow-sprzetu-elektronicznego,wid,16851942,wiadomosc.html
ale uważam to za dobry zakup, działa 1,5 roku bez zająknięcia...
a co do promocji, wszędzie tak jest... zauważcie w sklepach z ubraniami...
podwyższane są ceny przed sezonową wyprzedażą, tylko po to żeby potem obniżyć o połowę... a masa ludzi leci i kupuje, bo myślą, że dorwali okazję... a prawda jest taka, że kupują produkt o tej samej wartości jak 2-3 miesiące wczesniej :)
taka prawda... jest dzisiaj tyle sklepów, tyle porównywarek cenowych, że można wszystko ogarnąć... ale trzeba mieć łeb na karku a nie każdy go ma.
pozdrawiam :)
znam. Kupiłem nowy, nieużywany Sony Xperia M... Prosto z wystawy. Miałem zapisane selfie gimbów. Nawet zniżki nie dostałem.